poniedziałek, 25 lutego 2013

Rozdział 15. Rozmowa z dziewczynami

Zadzwonił mój telefon. Zerwałam się na nogi i przeprosiłam Jamesa.
-Wybacz.. Muszę odebrać. Dzwoni moja przyjaciółka..- zawołałam i chciałam wyjść, lecz zanim to zrobiłam Maslow zapytał;
-Jak to?! To twoje przyjaciółki wszystkie nie są z nami?-zdziwiony popatrzył na mnie.
-Nie... Moje przyjaciółki, które poznałam dzięki opowiadaniom o was, nie... Pewnie marzą, żeby się znaleźć na moim miejscu..- westchnęłam i wyszłam za drzwi. Odebrałam telefon...
Rozmowa telefoniczna
N-Nina J-Ja
N; No cześć! Wreszcie się do ciebie dodzwoniłam!
J; Wiesz ile kasy ciągnie z takiego połączenia?! Dzwonisz geniuszu do L.A!
N; No i co?! Mama będzie nieźle się drzeć, ale muszę wiedzieć co u ciebie.
J; Wiesz co? Wejdź na skeypa! Pogadamy! Za 5 minut!
N; Okej! To do zobaczenia haha.
J; Papatki!
Koniec rozmowy telefonicznej
-James! Ruchy ze mną na górę!-wrzasnęłam, a zaraz chłopak zjawił się obok mnie. Popatrzył na mnie pytająco.
-Po co? Czemu?-zadawał setki pytań, a ja nie odpowiadając na żadne z nich złapałam go za rękę i zaczęłam ciągnąć po schodach. Wreszcie znaleźliśmy się w moim pokoju i usiedliśmy na łóżku.
-Ym..Mogłaś powiedzieć, że..-i tu mu przerwałam.
-Tempa dzido będziesz zaraz rozmawiać z jedną ze swoich polskich fanek! Ty tylko o jednym myślisz... Boż...Widzisz i nie grzmisz...-westchnęłam i usiadłam na brzegu łóżka. Włączyłam laptopa i cmoknęłam chłopaka w policzek. 
-Odejdź ode mnie... Foch!- zawołał obrażony. Zrobiłam minę zbitego psiaka i znów cmoknęłam go w policzek...
-Kotuś nooo... Na mnie się obrażasz? Weeź! - złapałam go w ramieniu i zmusiłam, żeby spojrzał mi w oczy. Posłusznie wykonał polecenie.
-Pójdziesz po resztę i ich tu zawołasz, a gdy ja was zawołam, wtedy wejdziecie, okej?- uśmiechnęłam się słodko, a on przytaknął. Wyszedł, a ja uruchomiłam skeypa. Spostrzegłam, że Nina już jest, a oprócz niej jest również Angie,Asia i Klaudia. Postanowiłam zrobić konferencję... 
SKEYP
N-Nina ; An-Angie ; A-Asia ; K-Klaudia ; J-ja
J; Hejka!
N\An\A; Cześć! 
N;Opowiadaj wszystko ze szczegółami! Jacy oni są? Boże... Nie wyobrażam sobie, że mogłabym znaleźć się na twoim miejscu! A Carlos jest?
J; Spoookooojnie! Haha ! Są niesamowici ! Na prawdę! Nie umiałam języka angielskiego, a tu go w mgnieniu oka zaczęłam rozumieć i sama się nim posługuję! Szok! 
An; A James!? Jesteście razem?!
K; No! Mów nam tu wszystko no!!!
A; A dobrze całuje?
Wszystkie; *śmiech*
J; Jestem z nim...Jest supcio! No i... TAK! TAK ŚWIETNIE CAŁUJE!*śmiech*
*Teraz pokazuję chłopakom palcem, żeby weszli*
J; Chciałybyście ich zobaczyć, nie?
Dziewczyny; JASNE!
J;Ale bardzo, bardzo? ;>
One; TAK! 
*Pokazuję chłopcom, żeby usiedli obok* *patrzę na reakcję dziewczyn, które momentalnie zaczynają płakać.*
Ja-James L-Logan Ke-Kendall Ca-Carols
BTR; Cześć dziewczyny! :D *dziewczyny cisza*
J; Dziewczyny... Spokojnie... Oddychać! 
Klaudia;Omg! Ja ich widzę! OMG! Widzę ich przez skeypa! Oni ze mną rozmawiają!
Asia; Nie no trzymajcie mnie! Tam jest James! Nie no zaraz chyba zemdleję!
Angie; Nie bój się Asia! Ja padnę razem z tobą... Ale najpierw muszę coś powiedzieć! KOCHAM WAS CHŁOPAKI! *.*
J;Hahaha dziewczynyy! Spokojnie! Ja też tak na początku się prawie zachowywałam, ale ... Oni są normalni! Widzicie? Haha! 
Klaudia; James... Nie no wiesz... Nie obrazimy się... Jak pokażesz klatę *.*
James; Okej! Już się robi! *unosi lekko bluzkę do góry i pojawia się wyrzeźbiona klatka piersiowa chłopaka* *dziewczyny zaczynają piszczeć, ale tak po cichu*
J; Oj Klaudia, Klaudia... Hahahha *śmiech*
Klaudia; No co? Zawsze chciałam go zobaczyć tak wiesz.. OSOBIŚCIE! Ale , że nie zobaczę osobiście, to przez kam się pocieszę.
Angie; Kendall pokaż swoje tatuaże! PROOOOSZĘ! Carlos ty też! W ogóle to się porozbierajcie! *śmiech*
*wszyscy śmiech* 
*******
Rozmowa jeszcze trwała w najlepsze i cała grupka śmiała się, a w pewnym momencie dołączyła się do nas Anita. Wszystko było genialnie.
-Dziewczyny, przepraszam, ale muszę już kończyć... Jak jakaś z was będzie jeszcze chciała ze mną pogadać, chodź wątpię, bo jedynie co byście teraz chciały to rozmowa z BTR, ale jakby jednak któraś chciała to piszcie albo dzwońcie. Buziaki! Trzymajcie się!- zawołałam i zakończyłam połączenie. Westchnęłam i odłożyłam sprzęt na bok.
-Fajne masz te przyjaciółki..Ładne są..- powiedział rozmarzony Maslow, ale zaraz potem dostał ode mnie w brzuch. - Żartuję przecież kochanie.- zaśmiał się i mnie pocałował. Odwzajemniłam jego pocałunek. Zaraz jednak oderwaliśmy się od siebie i spojrzeliśmy na Anitę i Logana.
-Jak tam gołąbki wasza randka? Udana?- wypytywałam z podejrzliwym wyrazem twarzy.
-No jasne, że udana! Z Loganem? ZAWSZE!-zawołała radośnie blondynka i pocałowała chłopaka. Usłyszałam, jak reszta dziewczyn trzaska drzwiami. Wyszłam to sprawdzić. Zobaczyłam, że dziewczyny wychodzą z walizkami.
-Co się dzieje?! Gdzie wy jedziecie?! - zapytałam zaskoczona. Te tylko otarły swoje mokre policzki i popatrzyły na mnie.
-Musimy wracać. Nasze mamy się uparły, że w tej chwili mamy wracać i to bez dwóch zdań... - rzuciły i zaczęły znosić walizki na dół.
21;30.
Dziewczyny już były w samolotach i czekały, aż wystartuje, a chłopcy wraz ze mną i Anitą patrzyli przez ogromną szybę, aż maszyna odleci. Minęło parę chwil i już nie było śladu po samolocie..
-Eh...Szkoda, że musiały wracać..-westchnął Kendall. Wydawać się mogło, że chyba się zauroczył... A może to tylko złudzenie? 
Wróciliśmy do domu i każdy był tak zmęczony, że nie miał już sił na żadne rozrywki.
-Mogę zostać dziś u ciebie na noc?-spytał James obejmując mnie od tyłu i co jakąś chwilę muskając moją szyję.
-Ty się pytasz mnie? Przecież to ja się tu powinnam o wszystko pytać, bo to wasz domek, nie mój. Jeśli chcesz to zostań. Mi to sprawi ogromną przyjemność.- powiedziałam i odwracając się do niego twarzą w twarz obdarowałam go głębokim pocałunkiem. Ruszyłam wziąć prysznic i położyłam się do łóżka, a zaraz James zrobił to samo i w samych bokserkach wszedł do mojego łóżka.
-Boże...Widząc ten twój kaloryfer i te mięśnie bez obaw o jakiś ochroniarzy to po prostu bajka jednym słowem mówiąc... Jejku.. Szkoda, że dziewczyny, które są waszymi ogromnymi fankami , nie mogą was zobaczyć oko w oko..-powiedziałam kładąc swoją głowę, na jego nagim torsie. Jeździłam paznokciami, po jego muskularnym umięśnieniu raz na rękach raz po brzuchu. 
-Bardzo chcesz, żeby nas spotkały na żywo?-zapytał, bawiąc się kosmykiem moich włosów.
-Baldzio, baldzio..- zrobiłam oczy zbitego psiaka i pocałowałam go pomiędzy piersiami. James już nic się nie odezwał, tylko nachylił się i zaczął muskać moje ramię jadąc coraz to wyżej i wyżej. Wreszcie dotarł do moich ust i jednym, zwinnym ruchem zrobił tak, że leżałam całkowicie na nim.
-James... proszę... połóż mnie obok...bo cie...zgniotę....a tego...nikt nie chce...- mówiłam między pocałunkami, a ten tylko się uśmiechnął i jeszcze złapał mnie w talii i przyciągnął jeszcze bardziej.
-Teraz wiem, że nie uciekniesz.- powiedział dumny i kontynuował czynność. Niewinny pocałunek przerodził się w zachłanną walkę i dominację. Co jakiś czas się uśmiechaliśmy między okazywaniem uczuć, aż poczułam, że ręce Maslow'a zaczynają wędrować pod moją koszulę nocną. Masował moje plecy, a drugą ręką zgasił światło. W pokoju było już całkowicie ciemno... 
-Mryy ty kocie..- szepnęłam i wróciłam do obdarowywania go buziakami.. Ten jednym zwinnym ruchem chciał zdjąć ze mnie koszulkę, ale od razu się zatrzymałam..
-James.. Ja... Ja nigdy..Wiesz..- zaczęłam się jąkać i chciałam z niego zejść.
-Jesteś na to gotowa? Jak nie..To ja do niczego cię nie zmuszę. - powiedział z wielkim uśmiechem na twarzy, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.. Poniekąd byłam gotowa, ale jednak sama nie wiem... Pomimo wszystko jednak większa połowa mówiła TAK, lecz jednak bałam się, że po jednorazowej przygodzie mogę mieć dziecko.. 
-Nie mówię, że nie.- uśmiechnęła  się, a ten jak jakiś lew złapał mnie w tali i bardzo mocno do siebie przyciągnął. Zaczął zdejmować ze mnie dolną garderobę, a następnie ja szybko zdarłam z niego jego bokserki... Nim się obejrzałam, było już po wszystkim. " Nie ma to jak pierwszy raz z Jamesem Maslowem! Będę co miała wnukom opowiadać!"-pomyślałam i uśmiechnęłam się mimowolnie.
-Z czego się tak cieszysz? Aż tak ci się podobało?-zaśmiał się z własnej wypowiedzi Maslow.
-Tak, jasne.. Tak sobie to tłumacz wiesz? Hahah ! Nie!
-NIE?! No wiesz co? Ja się tu starałem jak mogłem, a ty mi tu mówisz, że nie?!- wrzasnął zdziwiony.
-Nie no było fantastycznie, cudownie i w ogóle, ale... Śmieję się z tego, że pierwszy raz był ze sławną osobą i na dodatek takim ciasteczkiem, że szok! Będę miała co wnukom opowiadać!- teraz oboje się zaśmialiśmy i pocałowaliśmy się.
-Niezła jesteś. Jak na niedoświadczoną, to..- tu mu przerwałam.
-Zamkniesz się? -warknęłam, a potem znów na mojej twarzy zawitał wielki uśmiech. Już prawie zasnęłam, gdy nagle...

__________________________
Lol mi siebie-,-  Jestem beznadziejna, wiecie? Rozdział dla +Milkaa Henderson, która pytała o next na ask.fm :) Według mnie to jest ten rozdział do dupy, jak zawsze, więc chyba przywykliście -,- Eh... Czego się tu spodziewacie? Piszcie w komach! Buziaki dobranoc, erotycznych snów po tym rozdziale i w ogóle...
xoxo
Claudia Maslow

niedziela, 24 lutego 2013

Dochodzący bohaterowie

Angelika Angie Boska
Lat; 16
Mieszka; Polska
Status; Wolna
Hobby; fotografowanie, pisanie, modeling 
Zainteresowania; Big Time Rush
Wady; bardzo skromna
Zalety; szalona, utalentowana, przyjazna, kochająca, miła, sympatyczna, zakręcona i jest prawdziwą przyjaciółką
Szkoła; pilna uczennica z bardzo dobrymi ocenami
Obiekt westchnień; brak
Ulubiony członek Big Time Rush; James
Asia Piputa
Lat; 16
Mieszka; Polska
Status; Wolna
Hobby; pisanie
Zainteresowania; Big Time Rush
Wady; szczera aż do bólu
Zalety; bardzo dobra przyjaciółka, miła, skromna, utalentowana, szalona, kochana
Szkoła; pilna uczennica
Obiekt westchnień; brak
Ulubiony członek Big Time Rush; James
Claudia Lawajlet

Lat; 16
Mieszka; Polska
Status; Wolna
Hobby; pisanie
Zainteresowania; Big Time Rush
Wady; rozsądna
Zalety; Jest bardzo dobrą przyjaciółką, zawsze wspiera w potrzebie, miła, uczynna, dobroduszna (do czasu) sympatyczna, kochana, przyjacielska
Szkoła; pilna uczennica
Obiekt westchnień; brak
Ulubiony członek Big Time Rush; Logan {ponieważ James jest jej kuzynem ;D}
 Natalia Natt Jordan

Lat; 17
Mieszka; Polska
Status; Wolna
Hobby; pisanie
Zainteresowania; Big Time Rush
Wady; cicha
Zalety; skromna, pomocna, utalentowana, spokojna, zorganizowana
Szkoła; pilna uczennica
Obiekt westchnień; brak
Ulubiony członek Big Time Rush; Kendall {kuzynka Carlosa}




Nina Perge

Lat; 16
Mieszka; L.A
Status; Wolna
Hobby; pisanie
Zainteresowania; Big Time Rush
Wady; często zaczyna panikować
Zalety; miła, uprzejma, szalona, pomocna, kochana, szalona, powalona pozytywnie, dobra przyjaciółka
Szkoła; pilna uczennica
Obiekt westchnień; Carlos
Ulubiony członek Big Time Rush; Carlos {Kuzynka Kendalla}

***************************
A teraz.... Chodziło mi o bloggerki
o Schmidterową czyli Natalię ;3
No... reszta też, ale to z Wami mam taki bliższy kontakt <3 Kocham Was dziewczyny i teraz to wy wkraczacie do akcjii ! ;3 WOO HOOO
 Anita ty też dalej się tu włączasz, a reszta dziewczyn wraca do PL! <3 Także spokooojnie <3
Czekam na Wasze komentarze! <3 Jak się podoba wystrój? ;> Mi baardzo <333 Nagłówek jest przeboski ^^ hahahah ach ta skroomność ;3 Nie no zamówiłam sobie nagłówek i teraz oficjalnie BARDZO DZIĘKUJĘ ZA PRACĘ! <3
Na pierwszym blogu o BTR również zmienił się wygląd ! <3 Pozdroo :3
CZYTASZ? KOMENTUJESZ!!!
Claudia Maslow <3

Info

W następnym rozdziale pojawi się parę nowych bohaterek i powiem, że to będę niektóre z Was ;3 Bloggerki oczywiście ;D Zaprzyjaźniłam się z Wam i postanowiłam, że was też wprowadzę ;d Nie mówię, że wszystkie, ale wybiorę 3 lub 2 ;D Mam dylemat! Moja przyjaciółka musi tu być a między bloggerkami mam dlemat! Mam 3 z którymi się bardzo związałam... Ale jednak wszystkie 3 się pojawią ;) Więc zaraz dodam bohaterów i jednego bohatera innego ;3 Buziaczkii <3

piątek, 15 lutego 2013

Rozdział 14.Randka

-Masz wracać do domu!- nakazała surowym głosem rodzicielka.
-Że co proszę?- wrzasnęłam spanikowana. Tego się po niej nie spodziewałam.
-Masz wracać najbliższym samolotem do domu! Nie interesuje mnie to! Ja nie chcę, żebyś wróciła z brzuchem do domu! Absolutnie! Nie interesuje mnie to ! Masz wrócić do domu!- rozkazała surowym głosem,a ja prawie się załamałam.
-Nie wrócę! Mamo! Daj spokój! On nie jest taki, a nawet, gdyby taki był jak myślisz, to ja się nie dam! Nie jestem szybka, ani łatwa mamo!-rzekłam, a rodzicielka tylko patrzyła na mnie pogardliwie.
-Nie interesuje mnie! Masz wrócić do domu, a w innym wypadku w ogóle do niego nie wracaj!- wykrzyczała i zakończyła połączenie. Spojrzałam na Maslow'a.
-Co mówiła?-zapytał, a ja się rozpłakałam.Zaczęłam mu wszystko opowiadać, co mówiła, a on mnie przytulał i pocieszał.
-Pojadę z tobą i jej wszystko jej wyjaśnię. Na pewno pozwoli ci wrócić.- podtrzymywał mnie na duchu. Już prawie się rozpłakałam, gdy usłyszałam, że znów ktoś próbuje połączyć się ze mną na skeypie. Maslow postanowił odebrać, co było chyba dobrym pomysłem.
-Klaudia...Przepraszam..-usłyszałam głos mamy.- Trochę mnie poniosło... Ciocia Dorota,która jest obok-w tej chwili pokazała mi się moja ciocia,która na co dzień mieszka we Włoszech, a pewnie teraz przyleciała odwiedzić dzieci i wnuki.-przypomniała mi , że ludzi nie ocenia się po okładce. Jestem płytką kobietą...No, ale po prostu się o ciebie boję... Jeśli on cię skrzywdzi to ja nie wiem co sobie zrobię...Po prostu się martwię, zrozum to..-mówiła załamującym się głosem, co jakiś czas się zatrzymując . Nie dowierzając w to co słyszę popatrzyłam na monitor, a James ciągle mnie obejmował.
-Czyli...Mogę zostać...?-zapytałam niepewnie z powoli pojawiającym się uśmiechem na twarzy.
-Eh...Jaką ja jestem dobrą mamą...TAK MOŻESZ ZOSTAĆ!-zawołała z uśmiechem na twarzy,a obie z ciocią zawołałyśmy z radości HURA! i potem się już rozłączyły widząc, że rzuciłam się na Maslow'a tak bardzo, że leżeliśmy całkowicie na łóżku.
-A teraz mi powiedz co ci mówiła mama.- poprosił, gdy na nim leżałam.
-Hm...Powiedziała, że jest płytką kobietą,która po stereotypach sądziła, że możesz być jak wszyscy, ale ja tak nie uważam, no mniejsza z tym. No , ale pozwoliła mi zostać!!!-zawołałam i chwytając w ręce twarz chłopaka, wpiłam się w jego usta, jak jakaś pijawka. Tak właśnie! L.A-ja jeszcze nie odpadam z gry!
2 godziny później...
Oczami Anity...
Szliśmy z Loganem w stronę jakiegoś lasu..Robiło się ciemno, ale wcale się nie bałam ciemności, gdy Henderson jest obok. Wreszcie dotarliśmy na miejsce. Rozglądałam się dookoła i całe to miejsce było przyozdabiane pochodniami.
-Ooo! Logan! Jesteś taki słodkii! Kiedy to zrobiłeś?-zapytałam kładąc koszyk na trawie przy brzegu.
-Godzinę temu tu byłem.- zawołał podchodząc do jednej z nich i odpalając ją od nowa. Westchnęłam z zachwytu i rozłożyłam koc. Usiedliśmy na nim oboje i patrzyliśmy się na odbijającą się taflę jeziorka i spływające strumyki. Krajobraz był niesamowity... Po dłuższej chwili ciszy, odezwał się Henderson;
-Chodź popływać!-poprosił wstając i łapiąc mnie za ręce usiłował podnieść do góry.
-Ale ja nie mam stroju.- próbowałam się wybronić z tej sytuacji, ale było już na to za późno. Zaciągnął mnie nad jeden z klifów i powiedział;
-Złap się jednej z lian, a potem wskocz do wody. Zrobię to pierwszy... A potem ty.- a ja się zgodziłam. Wziął jedną z gałęzi i skoczył, jak  gdyby nigdy nic. Zaraz potem wylądował w wodzie.
-WOOO HOOO! - krzyknął, gdy już wypłynął spod wody. - Skacz!-dodał, a ja zrobiłam to o co prosił. Bałam się tego, ale skoro jemu się nic nie stało, to mi raczej też nie...Wleciałam do wody, a potem już czułam uścisk Logana. Och jaki on słodki. Pocałowałam go i razem wróciliśmy do brzegu. Usiedliśmy na kocu i przytuliliśmy się do siebie.
W tym samym czasie
Oczami Claudii
Siedzieliśmy z przyjaciółmi w salonie, gdy nagle...
______________
Sorki, że znów w niepewności was trzymam, ale no tak bywa :C Przepraszam, że nie dodałam wczoraj rozdziału, ale nie wiedziałam co napisać i wyszedł rozdział jak wyszedł, czyli do dupy! -,-
Jejciu! Dziękuję za 1.000 wyświetleń! Jestem mile zaskoczona tym, że tak ciepło przyjmujecie każdy mój blog! <3 Kocham Was, wiecie? >.< Huehueheuheu ;3 Buziaki! <3
Zapraszam Was również  na nowego bloga,którego założyłam z myślą również o WAS! <3 Myślę, że tam też pojawi się dużo komciaków od Was! <33
*LINK*
Ta historia jest inna niż pozostałe! :3

środa, 13 lutego 2013

Rozdział 13.Skeyp

Gdy nagle ... Jakiś fotograf podbiegł do nas i zafascynowany zaczął nam robić zdjęcia.
-Ej ! Zaraz co to ma znaczyć?! - wrzasnął Maslow, widocznie zdenerwowany sytuacją. Adrenalina podskoczyła, bo nie jestem przyzwyczajona do tego, aby robiono mi zdjęcia. Lubię być fotografowana, ale nie przez paparazzi.
-Uśmiech! Pięknie! James i jakaś nieznajoma!- mówił reporter i zrobił ostatnie zdjęcie.  Potem już uciekł jak gdyby nigdy nic, a ja patrzyłam na chłopaka, który był bardzo zdenerwowany.
-Nienawidzę tego..-wysyczał przez zęby. Zauważyłam również, że zaciska ręce w pięść, co nie wróżyło najlepiej.
-Ochłoń..James..Spokojnie..- mówiłam łapiąc go za barki. Dość dziwnie to wyglądało..
-Wiesz, że cenię sobie prywatność najbardziej.Tak mnie denerwuje to, że robią zdjęcia na każdym kroku, że to jest paaranoja !- wrzasnął, a zaraz po tym się uspokoił. Wróciliśmy do reszty przyjaciół i dalej spacerowaliśmy po alei. Dziś odpuściliśmy sobie już wszelkie spacerowanie i zwiedzanie miasta. Wróciliśmy więc do domów i każdy rozszedł się do siebie. Postanowiłam dziś wejść na bloga i napisać coś na nim, bo wena się ze mnie tak wylewała, że gdybym tego nie wykorzystała mogłabym zacząć zmyślać niestworzone rzeczy. Siedziałam w swoim pokoju i pisałam historyjkę. Wtedy wkroczył do pokoju Maslow.
-Cześć piękna.- zawołał uśmiechnięty. Odwzajemniłam jego gest i wodziłam za nim spojrzeniem. Ten usiadł obok mnie i patrzył na to co piszę.
-Po jakiemu to?- zaśmiał się. No tak! Nasza kochana gwiazda nie zna języka polskiego! Dla mnie lepiej.
-Moje opowiadanie...O tobie i mnie..- odparłam chcąc zamknąć laptopa. James jednak zatrzymał mnie i posłał mi figlarne spojrzenie.
-Opowiadanie powiadasz? Ale takie zmyślone, czy to prawdziwe?-zapytał. Popatrzyłam w jego brązowo-zielone oczy i zatonęłam w nich. On jest niesamowity! Ile ja zawdzięczam mojej mamie! Niby tak mało zrobiła, a jednak dużo! Dzięki niej poszłam na koncert, a przez koncert poznałam Jamesa, z którym teraz jestem. Wszystko się zmieniło, zmieniło na dobre...
-Zmyślone.- rzekłam wreszcie i zamknęłam stanowczo urządzenie. Położyłam go na biurku i wróciłam na łóżko. Położyliśmy się z Jamesem na nim, a ja wtuliłam się w jego tors. Czułam, że chłopak chwyta pasmo moich włosów i zaczyna się nimi bawić. Uśmiechnęłam się mimowolnie i cmoknęłam go w klatkę piersiową. Tkwiliśmy w ciszy, ciesząc się tym co jest..
-James..- odezwałam się wreszcie.
-Hmm..?-wydobył słaby dźwięk, a ja próbowałam zebrać słowa, aby powstało sensowne pytanie.
-Dlaczego...Dlaczego to mnie wybrałeś? Przecież możesz mieć każdą! Modelkę, aktorkę, utalentowaną dziewczynę, idealną wręcz! Piosenkarkę, kogo tylko zapragniesz..A dlaczego ja?-mówiłam cichym tonem głosu, tak aby tylko James mnie usłyszał.
-Bo jesteś inna. Nie potrzebuję ideału, żeby go kochać..Wystarczysz mi ty, a ty na swój sposób jesteś dla mnie ideałem.- powiedział i pocałował mnie w czubek głowy. Uniosłam twarz tak,aby widzieć oczy chłopaka. Były one pełne radości, miłości i szczęścia. Na prawdę James Maslow mnie kocha? Nawet oficjalnie nie zaczęliśmy chodzić! Nie wiem co o tym myśleć... Stos myśli kłębiło się w mojej głowie niczym kula totolotka.
-A tak w ogóle..Nie zapytałem..Zostaniesz moją dziewczyną?- Maslow jak gdyby czytał mi w myślach zadał to pytanie.
-Głupio się pytasz...Oczywiście, że nie.- parsknęłam, a ten jak oparzony wstał na nogi.
-Jak to nie!? To dlaczego się ze mną całujesz?- wydarł się na mnie, a ja patrzyłam na niego, jak na idiotę.
-Głupku, oczywiście, że z tobą będę.- zawołałam radośnie i na kolanach podeszłam do stojącego chłopaka. Pocałowałam go w usta, zawieszając ręce na szyi. Ten przyciągnął mnie w pasie jeszcze bardziej, a nasz pocałunek z małego, niewinnego, przerodził się w agresywny i pełen pasji.
-I to mi się podoba.- uśmiechnął się, a ja znów położyłam się na łóżku.
W tym samym czasie ANITA I LOGAN
Oczami Anity
Leżałam na łóżku z Loganem , ciągle się do niego przytulając.
-Pójdziesz ze mną na randkę?-zapytał szarmanckim głosem.Nie mogąc się oprzeć pocałowałam go,a potem rzuciłam krótkie TAK z wielkim uśmiechem na twarzy.
-To bądź gotowa o 18. Zabiorę cię w takie miejsce, w które jeszcze nigdy żadnej z dziewczyn nie zabrałem. - rzekł i wtał. Pocałowaliśmy się jeszcze na pożegnanie, a potem postanowiłam wejść na Twittera. Napisałam na nim, że dziś mam randkę z Loganem i, że z nim jestem.
OCZAMI CLAUDII
Ciągle leżałam w łóżku z Jamesem, ale postanowiłam wziąć laptopa i zobaczyć, czy moja mama jest na skeypie. Zamiast jej zobaczyłam Magdę. Zadzwoniłam do niej i zaczęłam z nią rozmawiać. W pewnym momencie Maslow zaczął obdarowywać moje ramię kuszącymi pocałunkami, a ja aż westchnęłam.
-To może ja nie przeszkadzam?!-zaśmiała się Magda, a ja zaprzeczyłam.
-Ok..- kontynuowałyśmy rozmowę. Maslow zaczął mnie dźgać, a ja za każdym razem podskakiwałam z miejsca.
-Uspokoisz downa, downie?-zapytałam chłopaka, a zaraz potem się roześmialiśmy. Rozmawialiśmy , aż wreszcie zobaczyłam, że mama jest dostępna. Połączyłam się z nią wcześniej ostrzegając Jamesa przed tym, że będzie mówić po polsku.Rozmawiałam z nią, a James objął mnie w pasie i oparł podbródek na moim ramieniu..Mama nie reagowała na to, ale gdy Maslow cmoknął mnie w policzek, wtedy pokazała się mama od tej złej strony.
-Co to ma znaczyć, co!?-wrzasnęła , a ja Jamesa lekko walnęłam w brzuch.-Jesteście razem!?- wrzasnęła zdenerwowana.
-Mamo! Uspokój się! A teraz; Tak, jesteśmy razem..-westchnęłam. Chcąc nie chcąc w końcu by się dowiedziała, a lepiej, jeśli to wie ode mnie a nie z plotek, które na pewno pojawią się w prasie polskiej.
__________________
Sorki, że krótki rozdział, ale miałam wenę do połowy, a drugą część napisałam na oparach..;/ Nie wyszedł mi kompletnie ten rozdział! UGH! -,- Nienawidzę siebie za too -,-
A Wy jak sądzicie? Rozdział ujdzie, super, czy okropny?
Czekam na komy i mam prośbę!  Rozsyłajcie dalej linka z blogiem!! <3
Oglądałam wczoraj "Paranormal activity 4" i przez ten film w nocy w ogóle nie spałam. Miałam takie schizy, że głowa mała... ;/
Dobra! Nie zanudzam! -,- Buziaki i czekam na komy! <3

wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział 12.

Oderwałam się od chłopaka i spojrzałam w jego piękne oczy. Wtuliłam się w niego jak w misia i patrzyłam kontem oka na lampion, który poszybował tak w górę, że nie było widać już jego całości, ale tylko część, światełko, które znikło. Westchnęłam i stanęłam obok Maslow'a . Objął mnie ręką w pasie i ruszyliśmy tam, gdzie rozpalone było ognisko. Usiedliśmy na swoim miejscu i posiedzieliśmy jeszcze trochę przy nim. Około 23;30 postanowiliśmy się rozejść do domów. My, dziewczyny posprzątałyśmy wszystkie papierki i inne śmieci,które tam były, a chłopcy poszli do swoich domów. Gdy już wszystko było posprzątane, wtedy poszłam wziąć prysznic i wejść na skeypa. Dostępna była moja mama, więc postanowiłam z nią porozmawiać..
Rozmowa skeyp;
M;Hej córciu! Jak wrażenia?
J;Cześć mamo. A no wiesz...Jest fantastycznie, mieliśmy ognisko, a za dnia pływaliśmy w basenie.
M; Przecież ty nie umiesz pływać...
J; Już umiem. :) James mnie nauczył.
M; Już go lubię ! A co jutro robicie?
J; Nie wiem..Dowiem się jutro, bo teraz każdy jest u siebie. Żebyś się nie denerwowała, powiem, że chłopcy mieszkają w zupełnie innych domach, więc nie masz czym się martwić.
M; Na prawdę? To całe szczęście. A jak wrażenia? Chłopcy są dla was mili?
J; Nawet nie wiesz jak bardzo! Są świetni.
M; Klaudia..Proszę cię..Uważaj na nich..To są gwiazdy, oni myślą, że mogą co chcą.
J; Mamo! Proszę cię, mną się nie martw, bo ja ... Ja jestem już na tyle dorosła, że wiem co robię.
M; Którą macie godzinę?
J; Północ, a co?
M; CZEMU NIE ŚPISZ?!
J; Chciałam porozmawiać, a teraz idę już spać! Dobranoc!
Koniec rozmowy skeyp
Prawie wygadałam się mamie, że jestem z Jamesem! W ostatniej chwili ugryzłam się w język. Wreszcie odłożyłam laptopa na miejsce, a sama zaraz zasnęłam zmęczona przygodami.
Next day
Wstałam z łóżka i poszłam wziąć prysznic, a następnie się ubrać. Zeszłam na dół i zobaczyłam chłopców, którzy "stali przy garach" i dziewczyny rozbawione ich pracą.
-Co tu się dzieje?-zapytałam zdezorientowana i popatrzyłam na towarzystwo.
-Witaj kotku.. - zawołał Maslow przerzucając naleśnika na patelce. Uśmiechnęłam się do niego odruchowo i  wyjęłam z kieszeni telefon. Uwieczniłam ich na zdjęciu, James widząc to podążył w moją stronę. Obdarował mnie słodkimi pocałunkami i uśmiechnął się do mnie słodko.
-Chciałem to zrobić odkąd cię spotkałem! - zachwycił się, a reszta wybuchnęła śmiechem, łącznie ze mną. Przytuliłam go mówiąc "wariat" i ruszyłam im pomóc.
-NIE!STOP! Dziś my gotujemy!- zawołał Carlos, a ja się do niego uśmiechnęłam i dołączyłam do przyjaciółek, które siedziały przy stole obserwując chłopców. Po 20 minutach duża sterta naleśników znalazła się na środku stołu. Ja i Anita sięgnęłyśmy po jedne, ale zaraz Kendall odtrącił nasze ręce od nich.
-Zaraz Wam chłopcy przyniosą. - wyjaśnił, a my popatrzyłyśmy się na siebie i wzruszyłyśmy ramionami. Chwilę potem James podstawił mi pod nos naleśniki w kształcie serca.. Były 3 sztuki, na jednej było napisane czekoladą JAMES, na talerzu był + i obok znajdował się 2 naleśnik z napisem; CLAUDIA , potem = i kolejny naleśnik w kształcie serca z napisem ; JADIA LOVE <3 .
-Ooo! Jakie to słodkie!- zawołałam i pocałowałam go w policzek. Zaczęłam jeść swoją porcję, jak każdy i gdy już skończyliśmy postanowiliśmy dziś zwiedzić L.A!
Wyszliśmy na miasto i pierwsze co chciałyśmy zobaczyć był napis HOLLYWOOD! Tak jak zaplanowaliśmy, udaliśmy się pod ogromny napis.
-A NO NIE WIERZĘ! JEST PIĘKNY!- wykrzyczałam podekscytowana, a Maslow przytulał mnie od tyłu. Lekko zaczęło mnie to irytować, ale za razem byłam tak "zjarana" , że chciałam piszczeć i być w jego ramionach 24/7 haha!
-Ustawcie się! Zrobimy wam zdjęcie!-zawołał do nas Carlos. Zgodziwszy się udaliśmy się pod literkę Y a Pena zrobił nam zdjęcie.
-Jeszcze jedno proszę.- zażyczył Maslow i pocałował mnie w policzek, gdy Carlito miał zrobić zdj. Uśmiechnęłam się do niego i dołączyliśmy do reszty.
-Teraz może aleja gwiazd, co wy na to? - zaproponował Logan, a każdy się zgodził. Ruszyliśmy więc w wybrany cel. Byliśmy na miejscu i dziewczyny robiły sobie zdjęcia przy każdej gwieździe, a ja czekałam na te jedyne.
Tak właśnie! Zobaczyłam gwiazdę BIG TIME RUSH i od razu poprosiłam, żeby James zrobił mi zdjęcie. Ah, te wakacje są fantastyczne! Nigdy takich nie przeżyłam! I zapewne nie przeżyję...
Wstałam z chodnika i pocałowałam Maslowa, gdy nagle....
__________________________
I gdy nagle co? ;> Rozdział za namową Anitki, która mnie poprosiła o to, żebym go napisała ;) Dziś rozdział dedykuję Ninie <3 Love You! :**
Co myślicie o rozdziale? Mi się tak średnio podoba. -,- Jak zawsze zresztą, każdy rozdział na moich opowiadaniach jest do dupy, ale bywa..Beztalenciem trzeba się urodzić!
Pojawiły się nowe zakładki pod foto! Są dodani bohaterowie drugoplanowi, informacje o mnie i moje blogi! ;) Wchodzić, czytać i komentować! :**
Rozdział również dla Milki, która zaspamowała mnie komami pod ostatnim rozdziałem! Sama napisała 3 ! :) Mało komów było pod ostatnią notką, no co z wami :C Będę płakać ;C Hyhyhy :C ;( No więc czekam, aż się zrehabilitujecie i będzie więcej komów! Buziaki! :*





poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział 11.Chyba potrzebuję lekarza...

Siedzieliśmy w kole przy ognisku. Każdy patrzył, jak płomienie obijają się o siebie, jak gdyby walczące lwy o swoje terytorium wojowały. Robiło się coraz ciemniej, a w trawie słychać było świerszcze. Ten klimat przypominał mi poniekąd Polskę. Czym różni się nasz kraj od tego? Tym, że tu mówi się w języku angielskim? Może to, że jest tu więcej sławnych osób robi ten kraj lepszym od nas?
-Ej, może zaśpiewajmy jakieś piosenki, nie koniecznie nasze co?-zasugerował Carlos biorąc gitarę do ręki. Podał ją Jamesowi i chłopak spojrzał na mnie.
-Umie któraś z was śpiewać?-zapytał Maslow, przelatując po kolei po każdej z nas. Dziewczyny wskazały na mnie. Zdziwiona ich reakcją popatrzyłam na chłopaka  gitarą i w głowie zabrzmiał mi tekst ; "Chłopak z gitarą były dla mnie parą!" .
-Nie, ja nie umiem.- szepnęłam speszona, odgarniając włosy za ucho. Chłopak jednak zaczął grać piosenkę, skądś mi już znaną.
-Duet; Demi Lovato i Joe Jonas.. Mówi ci to coś?-mówił patrząc mi w oczy, a ja kiwnęłam, że tak. Chłopak zaczął śpiewać, a ja już wiedziałam, o jaką piosenkę chodzi. Znam ją na pamięć , bo to jedna z ulubionych piosenek z dzieciństwa. Klimat, muzyka , ja i on sprawiało, że chciałam, aby ta chwila trwała wieczna.Czemu każdy moment z nim wydaje mi się być wyjątkowy, niezapomniany, niesamowity? Dlaczego nie mogę mieć tak z przyjaciółkami? Nie rozumiem czasem ludzkiej psychiki, nie rozumiem czasem SAMEJ SIEBIE!
-WOOO HOOO!-zaczęli krzyczeć i bić brawa, kiedy skończyliśmy śpiewać.Zaczerwieniona patrzyłam na żarzący się ogień i nie chciałam widzieć oczów, które wlepione są we mnie.James trącnął mnie w brzuch i posłał mi figlarny uśmiech. Odwzajemniłam jego gest i znów patrzyłam w płomienie.
-No i co ty mówisz, że nie umiesz śpiewać? Masz piękny głos.- rzekł i zarzucił na moje ramię rękę.
Każdy się śmiał i wygłupiał, a ja siedziałam w towarzystwie Anity. Obserwowaliśmy bawiącą się grupkę ludzi i rozmawiałyśmy.
-Zauważyłaś, jak Logan się do ciebie łasi?-zapytałam patrząc na blondynkę, a ta uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Bredzisz.- rzuciła zaraz z mniejszym entuzjazmem.
-CO!? Proszę cię i nawet mnie nie denerwuj! Patrz jak on na ciebie patrzy! Te ślimacze oczka na twój widok są aż AH! Wpadam w zachwyt..
-E! E! E! E! CHWILA STOP! LOGAN JEST MÓJ!-przerwała mi najpierw groźnym tonem ,a  potem sama się zaśmiała. Rozmawiałyśmy ciągle o tym, że Henderson na nią leci, aż wreszcie zobaczyłam, że idzie  w naszym kierunku.
-Szykuj się bejbi!-szepnęłam w jej stronę i uśmiechnęłam się sztucznie do nadchodzącego chłopaka.
-Siemacie!- zawołał podchodząc do nas. Wstałam z miejsca i postanowiłam zostawić ich samych. Po drodze złapałam puszkę coca coli i podeszłam do grupy. Śmialiśmy się i żartowaliśmy, a ja kątem oka obserwowałam przyjaciółkę. Widać było po niej, że jest szczęśliwa. Logan chwycił ją za rękę i znów spojrzał jej w oczy. To było takie słodkie. Wypsnęło mi się krótkie "Oooo" i zaraz na mój dźwięk James odwrócił się do mnie.
-Co jest?-zapytał, a ja oczami pokazałam na przyszłą parę. Maslow tylko zaśmiał się i znów zaczął rozmawiać z resztą. Ja jednak nie odchodząc spojrzeniem wyczekiwałam jednego momentu...
Nagle Logan zaczął zbliżać twarz do Anity. Ja pisnęłam w duchu, przez co usłyszał to tylko James.
-Co znowu?- automatycznie odwrócił głowę i zobaczył całującą się parę. Maslow od razu zaczął bić brawa i krzyczeć. Dostał ode mnie w ramię i momentalnie się uciszył, a Henderson i Smith spojrzeli na nas. Teraz widziałam,ja oczy Anity błyszczały niczym diamenty. Tak się cieszę, bo moja najlepsza przyjaciółka jest szczęśliwa. Aw... Wiedziałam, że ten wieczór będzie niesamowity, ale że aż tak?!
Siedzieliśmy na pniu; ja i James. Nagle zawiał chłodny wietrzyk , a moja skóra automatycznie się "najeżyła". Zaczęłam się trząść z zimna, a Maslow widząc to zdjął z siebie bluzę i dał mi ją. Jego perfumy..Chwila w jeziorze...Kolejne wspomnienia wróciły! Na dodatek mnie przytulił i wszystko było idealnie. Każdy z nas siedział w ciszy. Logan i Anita szeptali sobie słodkie słówka ciągle się do siebie miziając, Carlos próbował skutecznie poderwać Angelikę, ale mu to nie wychodziło, a Kendall widocznie był już zakochany po uszy w Magdzie..Ah..Tak właśnie sobie to wyobrażałam. Moje marzenia się spełniają, a ja to uwiecznię na fotce! Wyjęłam z kieszeni spodenek telefon i zrobiłam kolejno zdjęcie najpierw Hendersonowi, potem Penie , a następnie Schmidt'owi .
-A nam nie zrobisz?-zaśmiał się chłopak, a ja sama nie wiedziałam, czy chcę zdjęcie, czy nie. Jednak postanowiłam zrobić jedno, jedyne...Nadal panowała taka cisza, a ja dziwnie czułam się w ramionach Jamesa.. Nie to, że dziwnie, ale nieswojo ...
-Ej..No bo wiesz...Ja..-zaczął mówić James, ale coś bardzo był spięty. Złapałam go za rękę, dodając otuchy. -Bo wiesz..Po.Noo..I ja..Tego..I dlatego....Chciałbym...Ty...I my...I razem...- plątał się w wypowiedzi, przez co prawie go nie zrozumiałam.
-James! Wyduś to z siebie!-zawołałam i momentalnie wszyscy na mnie popatrzyli. Uśmiechnęłam się sztucznie i pomachałam im, a przyjaciele odwrócili się i nie odezwali ani słowem.
-No bo mi się podobasz!- wyrzucił z siebie.
-I co?-zaśmiałam się. Jego wzrok utkwił na moim uzębieniu.
-Ty nosisz aparat?-westchnął, a ja od razu zrobiłam minę typu POKER FACE.
-I co z tego?! Matko! Tak noszę aparat! Coś nie tak!? Może od razu wrócę do Polski, bo nie jestem idealna, jak ci się wydawało.- wrzasnęłam , co pewnie nie było dobrym rozwiązaniem.
-Co? Nie! Ja kocham dziewczyny z aparatami na zębach.
-EJ ANITA JEST MOJA! WARA OD NIEJ!- wtrącił się Logan, a cała grupa wybuchnęła śmiechem. Ona również nosi aparat, dlatego każdy zrozumiał o co chodzi. Ja w sumie nadal byłam zdenerwowana, chodź to co powiedział wcześniej było piękne i najchętniej bym go pocałowała.
-Mam pomysł! Idę po lampiony!-zawołał Kendall zrywając się z miejsca i ruszając w stronę wyjścia. Zapewne poszedł do siebie do domu. Westchnęłam ciężko i znów popatrzyłam na Jamesa, który był lekko poddenerwowany sytuacją. Nadal siedziało mu coś na sumieniu. Nie chce mówić, więc nie będę się prosić, proste prawda?
Wreszcie Schmidt wrócił na posiadłość i trzymał w rękach lampiony. Ruszyliśmy na taras domku i odpaliliśmy "płonące latawce". Każdy trzymał się kogoś za rękę oprócz mnie i Jamesa. Wreszcie Maslow podszedł do mnie od tyłu i przytulił mnie. Czuję, jak tracę grunt pod sobą, a w brzuchu zamiast wnętrzności miałam motyle, które tak fruwały, że chciałam się śmiać, ale to byłoby nie na miejscu.
-Wiesz dlaczego ci to powiedziałem?-szepnął mi do ucha, gdy oboje patrzeliśmy na nasz wspólny lampion, który szybował do góry. Rzuciłam CO? patrząc na niego. Odwróciłam się przodem do Jamesa,a oczami krzyczałam ; "POCAŁUJ MNIE WRESZCIE NO!" tak, to niedorzeczne , ale cóż..Po prostu jak głupia nastolatka, zakochałam się w nim...
-Wiesz co? Pocałuj mnie..- rzucił z wielkim uśmiechem na twarzy. Popatrzyłam na niego jak na jakiegoś idiotę. Grupa znów się na nas spojrzała, a ja zdezorientowana "nabrałam kolorów". Maslow po prostu zbliżył  się do mnie i wpił się w moje usta.. Położył swoje dłonie na plecach i przybliżył mnie jeszcze bardziej. Stanęłam na palach, żeby chłopak nie musiał się tak schylać i odwzajemniłam pocałunek. Teraz czułam, jak dosłownie wszystko we mnie się pali..Chyba potrzebuję lekarza.. Oderwał się ode mnie i od razu się uśmiechnął.
-Teraz wiesz, co chciałem Ci powiedzieć?-zapytał z nadzieją w głosie. Zaczesał znów swoje włosy do tyłu i puścił mi oczko.
-Hm..Raczej nie .. Mógłbyś powtórzyć?-zasugerowałam i znów pojednaliśmy się w pocałunku , który był zachłanny, pełny emocji i wyrażał to co czujemy... Miłość
_____________________
Tadam! :D hahahaha! ^^ Rozdział dla Anitki! <3 Kocham Cię Skarbuśku ty moje! : * Wiesz, że masz przyjaciół, m.in. mnie , którzy zawsze będą ! Love You! <3

Dziękuję również za rozmowy na ASK.FM z Asią :3 No i Pauliną :D  Jutro prawdopodobnie rozdział się nie pojawi, gdyż robię sobie maraton filmowy! ;3 Tak, właśnie , oglądam filmy takie jak LOL, Paranormal Activity 4, Niemożliwe no i jak zawsze Saga Zmierzch i Titanic ;3 
Czekam na Wasze opinie kochani ! Proszę Was komentujcie, bo to na prawdę motywuje do pisania ! :) Love You! :***
Napiszcie mi w komach jak sobie wyobrażacie dalszą akcję na tym blogu! Tak bardzo nie mogliście się doczekać tego momentu,a ja starałam się jak najlepiej go napisać, znów mi nie wyszło ... ;/ Klimacik jest no i w ogóle...Next w środę? Jak będzie duużo komciów to jutro odpuszczę sobie 1 część Sagi zmierzch i napiszę Wam rozdział, ale zależy od Waszy komentarzy! LOVE YA!: *

niedziela, 10 lutego 2013

Rozdział 10. Welcome to L.A

Lot dłużył się jak nigdy, a ja musiałam cały ten czas siedzieć obok grubego mężczyzny , który ciągle ślinił się i spał tak mocno, że ciągle jego głowa zlatywała na moje ramię. Ja przerażona szybko ją zrzucałam, a wtedy on się budził.
Tak było w kółko, aż wreszcie obwieszczono, że lądujemy w L.A! Tak, teraz adrenalina sięgała zenitu. Byłam tak podekscytowana , że wręcz nie mogłam usiedzieć na miejscu. Obejrzałam się do tyłu i widziałam równie "zjaraną" przyjaciółkę jak ja. Samolot zatrzymał się na pasie startowym...
-Welcome to Los Angeles!- usłyszałam ostatni raz głos stewardessy. Każdy zerwał się z miejsc i zaczął podążać do wyjścia.
Stałyśmy ze swoimi walizkami w poczekalni, w której mieli pojawić się również chłopcy. Nie było ich, więc postanowiłyśmy siąść i poczekać. Nagle mój telefon zadzwonił. Był to James, który poinformował mnie, że przyjedzie po nas starszy pan o imieniu Edward, który zawiezie nas do naszego domu. Oni nie mogli przyjechać, bo musieli pilnie pojawić się w studiu.
Właśnie wjeżdżaliśmy na podjazd ślicznego domu! (obejrzyj galerię!!!) Jest piękny! Dookoła były równie piękne domy, a na tyłach parceli znajdował się mały las. Od razu wparowałyśmy do domu, który otworzył nam Edward. Staruszek był na prawdę miły!
3 godziny później...
Siedziałyśmy na tyłach domu, nad basenem , przeglądając angielską prasę, która leżała na stoliku. Słońce prażyło w moją twarz, a ja odetchnęłam z ulgą. Moje marzenia tak szybko się spełniają! Mam wszystko, czego chciałam. Nigdy się tego nie spodziewałam, bo która normalna nastolatka mogłaby sobie pomyśleć, że spotka swój ukochany zespół i on zaprosi ją do siebie na wakacje!?
Nagle poczułam czyjś dotyk na moim policzku. Od razu otworzyłam oczy i zobaczyłam Jamesa, który dawał mi buziaka. Ah! Jakie to słodkie, słodkie, że aż rzygam tęczą..
-Witamy w L.A!-zawołał radośnie Maslow, a ja zerknęłam na resztę. Logan witał się z Anitą, Carlos z Angeliką, a Kendall z Magdą.  Posłałam mu serdeczny uśmiech i wstałam z leżaka.
-Dziękuję!- rzekłam przytulając chłopaka. Ten najpierw zdezorientowany nie wiedział co zrobić, a następnie odwzajemnił mój gest.
-Proszę.- teraz zauważyłam, że ma na sobie skórzaną kurtkę, a jest tak gorąco.
-Matko..Nie gorąco Ci?-zapytałam czując jak czarna skóra parzy mnie w policzek.
-Trochę. Zaraz idziemy się z chłopakami przebrać, a potem będziemy pływać, co wy na to?-skierował się do każdej z nas.
-Okej!- uśmiechnęłyśmy się, a oni kierowali się w stronę wyjścia. Zdezorientowana patrzyłam , gdzie idzie każdy z nich. James wstąpił do domu na przeciwko naszego. Logan mieszkał po prawej stronie naszego domku. Carlos po lewej, a Kendall mieszkał obok Jamesa. Każdy z tych domów był na prawdę śliczny!
Ubrałam strój kąpielowy  i nałożyłam na siebie balsam do opalania. Przed zejściem na dół weszłam szybko na tablecie na skeypa i napisałam do mamy, że jestem już w domu i teraz idę pływać. Zeszłam po kręconych schodach na parter, a następnie tylnym wyjściem wyszłam na tyły, gdzie znajdował się basen. Dziewczyny leżały już na leżakach i opalały się. Zajęłam 4 leżak i przyłączyłam się do nich.
-Może puścimy jakąś muzykę?-zaproponowała Angelika stojąc z magnetofonem i płytami z muzyką.Zgodziłyśmy się i usłyszałyśmy piosenkę BTR ''Windows Down".
-Party People..WOO HOO!- na WOO HOOO usłyszałyśmy chlupot wody.Dokładnie jak w teledysku. Spojrzałam w kierunku basenu i widziałam w nim chłopaków. Tsa.. Miłej zabawy..
Cała grupa szalała w wodzie, a ja jedyna siedziałam i się opalałam.
-Chodź do nas!- wołał Carlos. Kiwnęłam, że nie i znów zamknęłam oczy. Słuchałam piosenek, które kolejno lecą , aż wreszcie usłyszałam "Worldwide"..Ah ta piosenka niesie za sobą niezapomniane przeżycia. Westchnęłam i wstałam zmienić utwór, bo są WAKACJE! Nie będę słuchać smętnych piosenek!
-OPPA GANGNAM STYLE!-zawołałam razem z gościem ,który ją śpiewa. Zaczęłam tańczyć, a dziewczyny wyskoczyły z wody i każda z nas zaczęła tańczyć jak w teledysku. Śmiałyśmy się i wygłupiałyśmy. Teraz czuję, że żyję!
-OP,OP,OP,OP! OPPA GANGNAM STYLE!!!EEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEE SEXY LADY!- śpiewałyśmy refren ,a chłopcy w wodzie przyglądali się nam. Ich miny były bezcenne! Po prostu tak się śmiałyśmy z nich, że OH! Wreszcie piosenka się skończyła, a dziewczyny wróciły do wody. Znów szukałam ciekawego utworu . Przed wyjazdem byłam w kinie na "Bejbi blues"! Ten film był fantastyczny, a piosenki z niego jeszcze lepsze!Puściłam jedną z nich i położyłam się na leżaku. Nagle poczułam mokry dotyk  na brzuchu i jak oparzona podniosłam się.
-Ej! Bez takich proszę.- rzuciłam. Nagle usłyszałam głosy, tzn. krzyki, jakiś dziewczyn... Albo fanki, albo nie wiem kto.
-JAMMIE! GDZIE JESTEŚ KOCHANIE!! WIESZ KTO PRZYSZEDŁ?!- popatrzyłam na Jamesa z wyrzutem. Przecież podobnież nie jest w związku. Co to ma być do cholery!? Tak właśnie..Zobaczyłam Miley!
-CO ONA TU ROBI!?-wrzasnęła widząc mnie na leżaku, a to, że James trzymał rękę na moim brzuchy chyba doprowadziło ją do euforii.
-Takie samo pytanie zadaję tobie. Zerwaliśmy w Polsce, nie chcę mieć z tobą nic wspólnego. Jasne?-westchnął Maslow, wstając na proste nogi i pokazując jej kierunek, w którym ma się udać. Ta zaczęła na niego krzyczeć, wyzywać go, że jest szmaciarzem i wreszcie stąd poszła.
-Ugh..Jak ja mogłem z tym czymś być?! - zapytał siadając obok. Nie zwróciłam na to już uwagi i postanowiłam dalej rozkoszować się chwilą. Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko. Ja żyję tak, że wszystko jest cudem! Cudem jest to, że żyję, a jeszcze większym cudem jest to, że poznałam Jamesa..Cieszę się z tego powodu jak nigdy! Nawet przyjście na świat mojego brata tak mnie nie cieszyło! 
-Chodź popływać.- nalegał James, a ja tylko zaprzeczyłam głową i spojrzałam na niego ukradkiem.-Pomogę.- dodał, ale ja nadal się nie zgodziłam, chociaż chciałam i to bardzo chciałam, żeby mi pomógł...Chłopak nie dawał za wygraną i nadal prosił, aż wreszcie ja się zgodziłam. Dumny wskoczył do wody i podał mi rękę. Ja powoli, najpierw zanurzając nogi w zimnej wodzie, a następnie całe ciało trzymałam się Maslow'a. Jaki on jest umięśniony..Nie wierzę, że widzę go tak odkrytego.. Jego ciało jest idealne..Dosłownie.. Ten, jakby czytając mi w myślach uśmiechnął się do mnie słodko i trzymał ciągle za rękę. Ja starałam się utrzymać na powierzchni i ciągle machałam rękami i nogami.
-Spokojnie..Pomyśl, że woda i ty to jedno...- rzekł James, swoim czarującym głosem. Uspokoiłam się i zrobiłam tak jak prosił.. Udało się! Teraz "nauczyciel" się oddalił , a moim zadaniem było dopłynięcie do niego. 
-No i widzisz! Umiesz pływać.- zawołał radośnie.W tym momencie zaczęła lecieć Pink-So what
-Dziękuję.- rzuciłam uśmiechnięta i podpłynęłam do niego. Razem dołączyliśmy do grupy i zaczęliśmy się wspólnie wygłupiać.
Nadszedł wieczór i postanowiliśmy sobie zrobić ognisko. Mieliśmy się spotkać o 20;30 za naszym domem, w którym tymczasowo mieszkamy. Gotowa poszłam w umówione miejsce i zasiadłam przy ognisku,które rozpalił Carlos. Każdy już był, a Logan przyniósł gitary.. Wieczór zapowiada się fantastycznie!
___________________
Jak się podoba rozdział? Mi tak .. W OGÓLE SIĘ NIE PODOBA! -,- Wyszedł mi tak do dupy...; / Jutro trening cheerleaderek! -,- Nie ma to jak  mieć ferie i wstać o 6 rano, zarąbiście,nie?!-,-

Czekam na komy! <3
Dobranoc ;*

sobota, 9 lutego 2013

Rozdział 9. Wakacje

Masa fanek zadawała tysiąc pytań na temat zespołu! Pytały, jak się  z nimi bliżej poznałam i różne takie. Przede wszystkim odpisywałam pewnej fance Kendalla, którą bardzo lubię i szanuję! Poznałam ją przez bloga innej dziewczyny, która pisze notki o ich życiu, dodaje zdjęcia i informuje nas co robią nasi ulubieńcy. Zapytała oczywiście, czy poznałam również Kendalla, a ja powiedziałam, że tak. Nawet wiem, co mogę zrobić, żeby ją uszczęśliwić, ale musi poczekać na kolejny koncert chłopców.. "Nie martw się! Zrobię Ci niespodziankę i na następnym koncercie się z nim poznasz osobiście, a teraz poproszę go, aby Cię follnął" odpisałam jej i od razu postanowiłam poprosić Jamesa, aby Schmidt zaczął ją obserwować. Ona na prawdę go kocha, więc moim zdaniem powinna go poznać.
I tak właśnie szał na Twitterze się rozpoczął! Dziewczyny pisały do mnie, abym ja pisała do chłopaków o nich, a ja oczywiście odpisywałam, że jeśli będę mieć czas to porozmawiam z Maslow'em przez telefon i mu o nich powiem. Wreszcie zmęczona położyłam się do łóżka. Wzięłam ze sobą telefon i aparat, który miałam na koncercie. Oglądałam wszystkie nagrania jakie były... Piosenka "Worldwide". Potem spotkanie po koncercie, limuzyna, dom chłopaków, jezioro, a potem znów ich dom.. Każda z tych chwil miała coś w sobie, że nie dało się jej zapomnieć. Postanowiłam jeszcze przed pójściem spać napisać notkę na blogi o tym zespole. Na YT wstawiłam filmiki z koncertu i po koncercie. W notkach podałam linki do nich i zaraz multum dziewczyn widziało jak James Maslow na pożegnanie całuje mnie w usta... AAAAAAAAAA! Okej..Uspokoiłam się i poszłam spać.
Obudziłam się kolejnego dnia i ubrałam się. Zeszłam na dół, zrobiłam sobie drugie śniadanie i zaczęłam kierować się na przystanek. Tak właśnie... Znów szara rzeczywistość....
I tak mijały kolejne dni i tygodnie. Dziewczyny praktycznie zapomniały o chłopcach i o tym, co się stało, lecz Klaudia nadal o tym myślała, bo chcąc napisać rozdział w swoich opowiadaniach wspomniała, ten jeden wieczór..Tę noc.. 3 czerwca był dniem najwspanialszym pod słońcem. Była tak blisko Jamesa Maslow'a , że nie potrafiła się pogodzić z tym, że to już minęło... Nigdy już nie wróci.. Chciałaby to przeżyć od początku, znów poczuć męskie perfumy chłopaka, jego ciepło i bijące serce przy jej uchu, podczas pobytu w wodzie. Chciała, aby to wróciło, ale czasu nie da się cofnąć... 
I zaczęły się wakacje. Dziewczyny zaplanowały sobie je jak najlepiej, ale Klaudia znów nie chciała nigdzie jechać. Przywiązała się do blogów i strasznie żal jej nie napisać chociaż jednej notki w ciągu jednego dnia. Jej mama ciągle powtarzała, że przez to zniszczy sobie życie towarzyskie. Z przyjaciółkami spotykała się już tylko w szkole. Wszystko się zmieniło od czasu chłopców. Może przez to, że pisząc o BTR przypominają jej się czasy, kiedy mogła być przy nich tak blisko...?
Moja mama tak się na mnie zdenerwowała, że odcięła mi internet na tydzień! Są wakacje, a ona pozbawiła mnie internetu. To jest po prostu nie do przeżycia! Jedyne co mi zostało to internet w telefonie, ale jak mama zobaczy rachunek, który przyjdzie niebawem to mnie zabije! Nagle mój telefon zaczął dzwonić i usłyszałam LOVE ME LOVE ME! BTR. Odebrałam i znudzonym głosem rzuciłam Halo? - a w odpowiedzi usłyszałam głos Jamesa, no i reszty.
-No cześć!!- zawołali razem. -Czemu nie dajesz znaków życia?!-zaraz dodał James , a ja się zaśmiałam. Co miałam mu powiedzieć?Mama odcięła mi internet, bo za dużo poświęcałam czasu blogu, bo to dzięki niemu mogłam sobie przypomnieć całe to zajście, gdy byli w Polsce?! NIE!
-Mama odcięła mi internet.- rzuciłam.
-Czemu!?
-Nie wychodziłam z domu, tylko siedziałam i pisałam ... - wyjaśniłam, ale nie będę im mówić dlaczego. Zostawię to dla ciebie.
-A ogólnie to jak tam u ciebie?-teraz odezwał się Kendall.
-Świetnie..Zarąbiście... ŻART! Wszystko się wali. Po prostu mam dość życia..-wyżaliłam się i usłyszałam szepty po drugiej stronie telefonu.
-To my mamy dla ciebie prezent. James wstawił na twitterze, że przylatujesz do nas! Bilety wyślemy Ci jak nam podasz adres twój i 3 innych twoich przyjaciółek!- zawołał Carlos, a ja już prawie zaczęłam piszczeć.
-A na ile?
-Na miesiąc.- teraz usłyszałam głos Logana. Teraz pisnęłam podekscytowana. -Miesiąc w LA chyba dobrze wam zrobi.- dodał po chwili.
-Ale teraz muszę wszystko wyjaśnić mamie..Muszę też powiedzieć jej, że nie jesteście tacy, żeby nas wykorzystać. Pewnie wpadniemy! - dodałam i podałam adresy jak prosili. Zaraz potem postanowiłam jednak zadzwonić do przyjaciółek i się z nimi spotkać.Gotowa udałam się do kawiarni , w której miałyśmy się spotkać.
Szłam drogą myśląc, która Magda pojedzie z nami. Ostatecznie wywnioskowałam z tego co widziałam, że Magda Żyła bardziej wpadła w oko Kendallowi, więc to ona pojedzie z nami.
Druga Magda nie mogła przyjść, więc to chyba lepiej... Usiadłyśmy przy jednym stoliku i dziewczyny wyczekiwały tej PILNEJ informacji.
-A więc słuchajcie.. Dziś , jakieś 15 minut temu dzwonili do mnie chłopcy, okej może 20 minut temu! No i powiedzieli, że jadę do nich na miesiąc..- to na chwilę się zatrzymałam, chcąc zobaczyć zmarnowane wyrazy twarzy. -Ale nie tylko ja, bo wy wszystkie jedziecie razem ze mną!-dodałam krzycząc i razem pisnęłyśmy. Każdy z lokalu popatrzył na nas, jak na jakieś psychicznie chore. Owszem, może i takie jesteśmy, ale po prostu się cieszymy. Te wakacje będą najlepsze w moim życiu! Ah!
Po paru dniach do Klaudii doszła paczka z biletami dla każdej dziewczyny. Każda z nich już planowała sobie cały pobyt. Los Angeles to miasto, które zawsze chciały zobaczyć, a teraz na dodatek go zobaczą w towarzystwie chłopaków z Big Time Rush. Tym faktem były tak ucieszone, że nie mogły się uspokoić i codziennie spotykały się w kawiarni, ciągle rozmawiając o wyjeździe. Już lada dzień miały mieć wylot. Każda poinformowała o tym swoje rodziny i każda, prawie każda się zgodziła. Jedyna mama, która stawiała opory, była mama Klaudii. Wreszcie do akcji wkroczyła mama Anity i Angeliki, i to dzięki nim, ona również jedzie.
Dziś jest piątek, a następnego dnia, czyli w sobotę jest wylot do L.A. Klaudia miała również nadzieję, że będzie mogła pochwalić się komuś swoimi zdolnościami. Jeszcze nikt nie widział,jak ona śpiewa. Tańczyć tańczyła, ale śpiew był jej pasją, o której nikt nic nie wiedział.
Już wieczór! Jutro punkt 6 rano jest wylot do L.A! Jestem taka podekscytowana! To wszystko dzieje się na prawdę! Ah to niesamowite. Wszystko jak we śnie. Kopciuszek wraca na bal! Od dziecka pragnęłam zawitać w tym mieście! Ono roi się od gwiazd i aż chce się spędzać czas poza domem! A tu?! W Polsce?! Nie ma takiego miasta, w którym roi się wszędzie od gwiazd.. No może Warszawa, ale Warszawa to zadupie, w porównaniu do miast w USA! U nich wieś jest taka jak u nas Wawa.
Moje walizki stały już spakowane i czekały, aż wreszcie wylecimy z tego kraju! Pragnęłam tego od zawsze. Każdy by pomyślał; A co z rodziną? Będę za nimi tęsknić i w ogóle.. Ale prawda jest inna! Będę tam i zapomnę o tutejszym życiu! Poczuję się jak prawdziwy Amerykanin! To będą piękne wakacje!Będę tam cały miesiąc! CALUTEŃKI MIESIĄC! Ah!
Muszę położyć się już spać, bo muszę wyspać się na jutrzejszy dzień. To będzie piękne. Obudziłam się następnego dnia o 4 i poszłam szybko wziąć prysznic. Przyszykowałam się i spakowałam do torby podręcznej tablet, telefon, iphona , słuchawki, portfel, gumy i bilety.Byłam tak podekscytowana, że ciągle chodziłam nucąc jakąś dziwną melodię. Nawet mój młodszy braciszek wstał, aby..mnie pożegnać?
-Siora! Jak dobrze, że wyjeżdżasz! Mam twój pokój do zabawy!- zawołał uradowany 6-ściolatek. Grunt, żeby domu nie rozwalił. -A tak na serio to będę tęsknił. Szkoda, że nie mogę poznać Jamesa! Paluszki rządzą! - dodał i przytulił mnie na pożegnanie.
-Ja też będę tęsknić. Pamiętaj, że jest 9 godzin różnicy, jak się tam znajdę. Będziemy rozmawiać przez skeypa. Wzięłam ze sobą laptopa, więc będę z wami w stałym kontakcie. Jeśli czas pozwoli, to zobaczysz przez kamerkę Jamesa..- zaśmiałam się mówiąc ostatnie zdanie. Tak, wiem, będę za nim tęsknić.Ten mały "pajac" dostarczał mi rozrywki, a teraz co?! Pojadę tam i nie będę mieć takiego małego szkraba..
Mama już gotowa zawołała mnie, abym schodziła, bo jedziemy na lotnisko. Miałam motyle w brzychu, bo byłam tak podekscytowana, że nie potrafiłam się zachowywać jak normalna osoba. Wsadziłam walizki do bagażnika i wraz z mamą udałyśmy się na lotnisko...
Czekałam właśnie na samolot, który miał być lada moment. Przyjaciółki równie podekscytowane jak ja czekały na maszynę, bo tak bardzo chcemy być w L.A! Wreszcie upragniony transport się pojawił. Zaczyna się nowa historia w moim życiu... Nowy dział, na nowej drodze... Los Angeles...NADCHODZĘ!
_________________
Wooo hooo :D Wyszedł mi dość długi, ale początku nie umiałam napisać . ;D A potem mówię; Nie dam rady pisać, jak BTR się do jasnej cholery nie pojawi! Więc wykręciłam numer z tymi biletami i WOO HOOO L.A! <33
Jak Wam się podoba? ;> Może być? :*
Rozdział dedykuję Claudii Lawajlet! :3 Dziękuję za te rozmowy kochana! <3 Love You (jak sis.:3 )
Proszę o komciaki kochani! :**
Jak Wam się podoba nowy wystrój? Plus dziękuję za nagłówek ! Polecam te blogi! <33 Są super! ;
http://everythings-better-with-you.blogspot.com/
http://looking-for-a-life-melodies.blogspot.com/
Oba są o BTR! :3 ;*
Buziaczki i dobranoc :** Claudia Maslow !: *

piątek, 8 lutego 2013

Rozdział 8. Szarość zwykłego dnia...

Tak właśnie kończy się sen! Kopciuszek wraca z balu, a książę został na swoim balu. Życie toczy się dalej, jak zawsze. Dzień jak co dzień, nic się nie zmieniło. Oprócz jednego; Poznałam Jamesa, tenże osobnik pocałował mnie na pożegnanie. Nie był to zwykły całus, w policzek. To był pocałunek w usta... Niektóre mogłyby sobie pomyśleć, że zmyślam, ale to była prawda, a wszystko widnieje na taśmie w kamerze.
Oglądałam zdjęcia, które robione były podczas spotkania. Wiele wspomnień, a to dopiero wydarzyło się parę godzin temu.. Westchnęłam na widok zdjęcia, które zrobione było w jeziorze, gdy James mnie obejmował. Wszystko było świetne! Było i się już skończyło. Moja głowa roiła się pytaniem " Co jest w koszyku?". Nie poproszę przecież szofera, aby zatrzymał się na środku ulicy, żebym ja mogła zobaczyć prezent. Jak James wspominał, nikt prócz mnie nie ma takiej "niespodzianki". Co najlepsze w momencie olśniło mnie z językiem angielskim i nawet nie wiedziałam, że potrafię tak dobrze władać tym językiem! Może jednak nie jestem taką głupią blondynką, za jaką mnie uważają?
Tak, teraz wiem, że ten sen się skończył. Widzę już mój dom, który wyłania się zza rogu. Zawiadomiłam kierowcę, o tym, że wysiadam na tej ulicy. Ten zwolnił tępo i jako pierwsza z towarzystwa opuściłam auto. Wyszłam z niego, żegnając przyjaciół i westchnęłam. Wróciliśmy do rzeczywistości. Szofer wyjął mój kuferek z bagażnika i oddał mi go. Podziękowałam mu za podwóz i poprosiłam, aby pozdrowił ostatni raz chłopaków. Obiecał, że to zrobi, więc trzymam go za słowo.
Weszłam do domu, w którym wszyscy jeszcze spali. Jest 4;30 , a tata niebawem wstaje do pracy. Raczej w tej chwili powinien schodzić ze schodów. Oho! O wilku mowa. Zaspany ojciec zczłapywał z 1 piętra domu i widząc mnie od razu się rozbudził.
-Co ty tu robisz o tej porze? Nie powinnaś spać? Dziś szkoła!- powiedział półszeptem . Westchnęłam ciężko i nic mu nie odpowiadając zdjęłam buty i weszłam na górę. Wzięłam orzeźwiający, zimny prysznic i położyłam się spać. Niestety nie byłam w stanie tego wykonać, gdyż byłam kłębkiem nerwów. Wreszcie nie wytrzymałam tego wszystkiego i wstałam znów na równe nogi. Podeszłam do prezentu od zespołu i zaczęłam zaglądać głębiej. Znajdowały się tam wszelkie gadżety z tym zespołem. Na samym dnie spostrzegłam kopertę. Na niej widniał napis ; "Dla tej najpiękniejszej od Jamesa ;*"westchnęłam widząc ją i otworzyłam powolnym ruchem list. Zobaczyłam tam jakiś świstek kartki. Zaczęłam czytać jej zawartość. O, nie mogę w to uwierzyć. James podał mi swój numer telefonu i powiedział, że zacznie mnie obserwować na Twitterze, ale porozmawiamy o tym, jak się odezwę.Niezwłocznie więc wpisałam numer telefonu i postanowiłam poodkładać wszystkie rzeczy na miejsce. Nawet zobaczyłam zdjęcie, jeszcze spod spodka! Jejku! Pierwsze chwile przy nim... Muszę się przespać.
Obudziłam się o 16;10 i postanowiłam iść coś zjeść. Zeszłam po schodach, owinięta szlafrokiem i zawitałam w kuchni pełnej ludzi.
-No witaj! Opowiadaj o tym koncercie! Czemu wróciłaś po 4 do domu?! - zaczęła wypytywać mama, ale ja jednak postanowiłam przeżycia zachować jeszcze dla siebie. Nalałam sobie mleka do szklanki i usiadłam przy stoliku, który znajdował się w tym pomieszczeniu.
-Więc..Koncert był najwspanialszym przeżyciem, jakie do tej pory mnie spotkały. Poznałam osobiście chłopaków z tego zespołu i potem było jeszcze lepiej... Ale się skończyło i trzeba wrócić do rzeczywistości i do realiów, które muszę spełniać, bo nadchodzi koniec roku.- ostatnie zdanie mówiłam z załamującym się głosem. Nie chciałam, aby to wszystko się szybko skończyło... Po prostu nie chcę..
-Może jakieś konkrety?-poprosiła rodzicielka, lecz ja to puściłam mimo uszu i skupiłam się na szklance mleka. Po dłuższych rozmyślaniach postanowiłam iść wziąć prysznic, ubrać się i skontaktować z przyjaciółkami. Muszę się im wygadać i to szybko, bo zwariuję.
-Oh...Widzę, że jesteśmy same.- powiedziałam do Andżeliki, ale po chwili pojawiła się jeszcze Anita.
-A jednak nie. - uśmiechnęłam się do przyjaciółek i poszłyśmy do centrum handlowego pochodzić po sklepach. Wreszcie usiadłyśmy w naszej ulubionej kafejce i zamówiłyśmy kawę.
-Okej.. Mam numer Logana! Dzwonimy?!- zawołała Anita uradowana , a za razem podekscytowana.
-Jasne.-rzuciłam obojętnie i dziewczyna wybrała numer do chłopaka, a następnie zrobiła tak, aby każda z nas słyszała jego głos. Właśnie w taki sposób usłyszałyśmy głos chłopaków, znowu.. Przywitaliśmy się, ale ja nic praktycznie nie mówiłam.
-Ej! Klaudia! Zadzwoń do mnie!- usłyszałam głos Jamesa.
-Okej.- rzekłam i wyjęłam swój telefon. Dziewczyny patrzyły na mnie zaszokowane. A no tak, nie wiedzą, że mam jego numer.
-No co? Prezent w paczce.- zaśmiałam się i ludzie po drugiej stronie telefonu również.
Wyszłam na zewnątrz lokalu i wykręciłam numer.
-Klaudia.?-usłyszałam głos chłopaka. A jednak nie wszystko stracone...
-Tak.. - szepnęłam obojętnie, siadając na ławeczce.
-Nie chcesz rozmawiać, to się rozłączę.- usłyszałam równie obojętny głos.
-Skądże! Po prostu..Ja tęsknię no! - załamującym głosem powiedziałam, że to co zrobił, gdy wsiadałam do limuzyny, było najpiękniejszym przeżyciem. Chciałam, aby to trwało nadal, ale zdałam sobie sprawę, że powiedziałam Jamesowi o tym, że chciałabym się ciągle z nim całować.
-Aż tak ci się podobało?-usłyszałam kpiący głos, a ja od razu zaprzeczyłam. -Nie okłamuj mnie i samej siebie.- dodał po chwili, przez co wybuchnęłam śmiechem.
-Że co proszę...?- burknęłam, a ten też zaczął się śmiać.
-Wejdź na twittera, jeśli możesz. Mam niespodziankę.- powiedział, przez co mój brzuch automatycznie zaczął boleć. Z jakiego powodu? No tak! Nie lubię niespodzianek.
-A co nią jest?- rzekłam, ale odpowiedzi nie usłyszałam. Powiedziałam chłopakowi, że jestem na mieście i w domu będę za godzinkę. Pożegnaliśmy się i wróciłam do przyjaciółek.
-Gdzieś ty była!?- wrzasnęła zbulwersowana Angelika.
-Rozmawiałam z Jamesem. - odpowiedziałam, a te tylko posłały mi porozumiewawcze spojrzenie i były tak radosne, że nie mogły w to uwierzyć, że taka historia przytrafiła się nam...
Wreszcie wróciłam do domu, jutro szkoła, więc muszę się przygotować. Spakowałam odpowiednie książki, a następnie przygotowałam się do lekcji. Chcę już wakacje! W trybie natychmiastowym.
Gdy byłam przygotowana do jutrzejszych zajęć postanowiłam wejść na Twittera, tak jak wspominał James- ma dla mnie niespodziankę. Powinnam ją sprawdzić, zanim ktoś to zrobi. Weszłam na Twittera i nie wiem, jakim cudem zobaczyłam, że James mnie znalazł. Zobaczyłam, że ktoś wysłał mi prywatną wiadomość, a brzmiała ona tak ; {tłumacząc}"Hej! To ty Klaudia. Prawda? Odpisz szybko ;)" Tak, tak ! TO JA ! Zrobiłam to o co poprosił, a zaraz potem zobaczyłam, że on mnie obserwuje. Następnie wstawił tweeta , na którym mnie oznaczył.
"Dziękuję za te chwile spędzone jeszcze 14 godzin temu! Jesteś niesamowita!"  I nagle każda fanka Big Time Rush pyta; Co to ma znaczyć!?
_______________________
Aw, aw , aw , aw ... :D A jakby to wszystko stało się naprawdę?;OO SZOKING! :3
Okej! Mi zaczynają się FERIEEEEEEEEEE  :3 Hahaha! ;3 Iha! Już dziś sb świętuję ;D Walentynki w gronie szkolnym też spędziłam! :)
Teraz do mojej przyjaciółki Roksany, która jutro (9.02) obchodzi urodziny!
Wszystkiego najlepszego kochana! Lovam Cię, wiesz przecież, nie? <3333
Rozdział dla wszystkich czytelników tego bloga! <3
Jak zauważyliście, w ankiecie jest przeważająca liczba głosów na Jamesa, więc..Klaudia będzie (w swoim czasie) z Jamesem ;3 Hahahahhaa nie wiem, jak to zrobię, ale jakoś na pewno :D Jak coś pokićkałam z TT to sory, bo pomimo, że go mam to mogę nie ogarniać jeszcze go z deka <lol2> hahahha ^^
Proszę dużooo komów!
Kocham Was! Dobranoc ;*

czwartek, 7 lutego 2013

Rozdział 7. Pożegnanie...

Poczułam znów ten przyjemny dotyk. Dotyk, który przyprawiał mnie o dreszcze. Te delikatne, gorące dłonie... Wiem, że to James. Odwróciłam się w stronę osoby, która zakrywała mi oczy. Nie myliłam się. To by ten sam chłopak, za którym szaleję. Szczerze powiedziawszy, to oddałabym w tym momencie wszystko, żeby z nim być! Wszystko! Ale to są tylko moje głupie wyobrażenia i fantazja na jego temat.
-Wszystko w porządku?-zapytał siadając obok mnie. Teraz własnie uświadomiłam sobie, że będę się musiała z nimi żegnać! Już niebawem będę musiała się pogodzić z faktem, że wszystko co dobre, szybko przemija i wraca znów ta szara codzienność! Dobija mnie ten fakt, ale co ja na to mogę poradzić? Modlę się tylko o cud..
-No właśnie nie..- szepnęłam załamującym się głosem. Do oczu napłynęły mi łzy.
-Ej co jest?-zapytał przybliżając się do mnie. Szczerze? Chciałam mu wszystko powiedzieć! Co teraz czuję ile dla mnie znaczy każde jego słowo... Jaka ja jestem naiwna i głupia! Łudzę się, że jakaś gwiazda spojrzała właśnie na mnie i jej się spodobałam! To akurat jest jakiś wybryk!
-No, bo po prostu.. Dla mnie to jest za dużo jak na jeden dzień! Każda pewnie chciałaby pojawić się na moim miejscu i na prawdę żałuję, że nie mogą przeżywać tego co ja! Sama sobie zazdroszczę, ale wiem, że to się już kończy... Zaraz będziemy się żegnać i tyle z tego będzie.. - westchnęłam ciężko i otarłam łzy, które pojedynczo spływały po policzku. James widząc, że jedną z nich otarł ją opuszkami palców.
-Ej! Tylko nie płacz okej?-objął mnie tak jak przy "Worldwide". Znów poczułam się wyjątkowo. Dlaczego normalny chłopak tak na mnie wpływa?- Chodź do domu..- powiedział chcąc wstać. Złapałam go odruchowo za rękę, a w głowie od razu rozbrzmiał tekst piosenki "Złap mnie za rękę, na koniec mapy zabierz mnie. Przynieś mi tęczę, ja z tobą znowu latać chcę".
-Co ty robisz?-zapytał patrząc na mnie ze zdziwieniem i uśmiechem.
-Siadaj.- rzekłam i chłopak upadł obok mnie . Popatrzyłam na niego i po prostu się przytuliłam.
-Myśl sobie co chcesz, ale nie stracę takiej okazji! Zaawsze chciałam to zrobić!- wyszeptałam mocno ściskając go w pasie. On również mnie objął, ale nie jakoś specjalnie, tylko tak po prostu. Czułam się nietypowo w jego ramionach, ale jak można czuć się normalnie?
-Wracamy.- rzucił już stanowczo i wstał, podnosząc mnie w tym samym czasie. Ruszyliśmy tak, jak planowaliśmy. Wchodząc po schodach do ogromnej willi, spojrzałam na zegarek.
-O rajciu! Już 3 w nocy!- zawołałam lekko spanikowana.-O której macie wylot?-dodałam po chwili.
-O 10.- zawiadomił, a ja już wiedziałam, że czas pożegnania nadchodzi.
Weszliśmy wgłąb apartamentu i zobaczyliśmy rozbrykane towarzystwo. Anita już z salonu posłała mi tak radosny uśmiech, że nie potrafiłam rozszyfrować z czego ona się tak cieszy.
-Logan podał mi swój numer telefonu.-pisnęła uradowana, a ja spojrzałam zza jej ramienia na Hendersona, który siedział niczym król, pan i władca wszechświata. Gromki uśmiech na twarzy dopełniał całość i wyglądał na boga. No, w sumie to nim był.
Usiadłam na pustej sofie, a obok mnie Maslow. Oparł łokcie na swoich nogach, a potem podbródek na dłoniach patrząc na przyjaciół. Tak chciałabym, żeby Maslow podał mi swój numer telefonu. Ile ja bym teraz dała, żeby go mieć...
Dochodziła 4 nad ranem, ale żadna z nas nie była śpiąca. Chłopcy również byli pobudzeni. Jak tłumaczyli "Wyśpią się w samolocie".
-Okej chłopcy..Na nas już chyba pora..- rzekłam wstając z kanapy. James złapał mnie za rękę i znów pociągnął w stronę kanapy.
-Siedź jeszcze.- rzekł czarującym głosem, lecz ja już na prawdę byłam zmęczona.
-Nie..Idziemy już . Na prawdę było fantastycznie, ale..Musimy iść.Wy musicie się wyspać i w ogóle.- mówiłam załamującym się głosem. Tak!Właśnie za chwilę Klaudia się rozpłacze, bo coś tak pięknego trwało chwilę!  Każda z nas zebrała swoje rzeczy i ze smutkiem podążała do drzwi. Chłopcy zniknęli na moment z naszego pola widzenia. Zjawili się z wielkimi paczkami.
-Mam coś dla was.- powiedział słodko Carlos.  Każdy z chłopaków wręczył nam kosze, a my spojrzałyśmy uradowane na chłopaków. Na samym wierzchu znajdowała się jedna osobista rzecz chłopaków,która była podpisana.
-Zdjęcia z nami macie już wywołane. Wszystkie gadżety z nami i inne duperele tam macie. Myślimy, że jesteście zadowolone.- mówił Logan, a my w podzięce przytuliłyśmy każdego.
-Nigdy cię nie zapomnę, wiesz?-szepnęłam do ucha Maslow'a. Przywarł do mnie jeszcze bardziej i tym samym tonem głosu powiedział; "W paczce posiadasz coś, czego inne twoje przyjaciółki nie mają. Nie zapomnę Cię, uwierz.".
-Zobaczymy.- powiedziałam smutno odchodząc krok w tył. Nie mogłam tego wytrzymać i się rozpłakałam. Każdy momentalnie podszedł do mnie i zaczął mnie pocieszać.
Oczami Anity
Stanęliśmy z Hendersonem po boku. Chciałam mu podziękować za to wszystko.
-Logan..Jesteś wspaniały! Na prawdę! Miałam cię za mądralińskiego oraz przemądrzalskiego, ale tak nie jest. Na prawdę zmieniłam zdanie co do ciebie.  Jesteś fantastycznym chłopakiem i dziękuję za to wszystko, co się dziś i wczoraj wydarzyło! To spotkanie jest bliskie mojemu sercu i życzę każdej fance takiego spotkania! Może nie każdej, bo będę zazdrosna.- zaśmiałam się patrząc uroczo na chłopaka. Podszedł do mnie i mnie przytulił.
-Nie masz o co być zazdrosna. Górujesz wśród wszystkimi, maleńka.-szepnął czule do mojego ucha, a po moim ciele przebiegł przyjemny prąd. Nagle poczułam dotyk jego warg w okolicach moich ust. Kraniec mojej wargi poczuła obecność jego ... To było PIĘKNE!
-Mała to jest twoja pała! Ja jestem niska! -docięłam mu i oboje się roześmialiśmy, wracając do grupy.
Oczami Klaudii
Limuzyna podjechała właśnie pod dom gwiazd. Słońce wyłaniało się zza horyzontu , ukazując nam nowy, piękny dzień. Piękny? Zależy dla kogo? Dla mnie to jeden z najlepszych i najgorszych dni! Poznałam BTR, zakolegowałam się z nimi, a teraz muszę się z nimi żegnać..Na zawsze.. Pierwsza żegnała się Anita. Z każdym tak samo, oprócz Logana, bo od niego dostała buziaka. Ah! Ta to ma życie! Też tak chcę! Potem szła Angelika, która tak samo jak Anita została wyróżniona przez Carlosa. Obie Magdy dostały buziaka od Kendalla i nadszedł czas na mnie. Nienawidzę rozstań...
-Nie płacz!- powiedział pocieszająco Carlito i mnie przytulił. To bardzo miło z jego strony, ale szkoda, że nie mogłam każdego z nich poznać bardziej. Nadszedł czas na Jamesa.
-Oh proszę cię, bo ja też zaraz się rozbeczę! Chłopaki nie płaczą nie?!-zaśmiał się i otarł moje łzy. Przytulił mnie pocieszająco i cmoknął w czoło.
-Twoje przyjaciółki nas kamerują, wiesz?-zaśmiał się , a ja niechętnie popatrzyłam za siebie i zobaczyłam wielki uśmiech Anity, która się w to "bawiła".
-No to już chyba koniec... Żegnaj..-szepnęłam i chciałam wejść do auta, ale ten w ostatnim momencie mnie złapał za rękę,(ZNOWU!) przybliżył do siebie i pocałował w usta...TAK KURDE AAAAAAA! JAMES MASLOW POCAŁOWAŁ MNIE W USTA! RANY! AAAAA!
-Zrozum, że mi na tobie zależy..- szepnął po pocałunku i wrócił do rzędu swojego zespołu. Stałam jak zamurowana i patrzyłam na chłopaka. Tak, tak.. Chyba zaraz zemdleję... Nie! Ogarnij się. Wsiądź do auta, pomachaj im przez okno limuzyny i zapomnij...Klaudia, zapomnij...Wsiadłam do auta i zrobiłam tak, jak pomyślałam... Wreszcie zniknęli mi z oczu, a ja automatycznie złapałam się za usta.
-On to zrobił?-zapytałam niedowieżając.
-AAAAAAAAAAAAAAAAA! TAK!- piszczały dziewczyny. Nie mogłam się ocucić z tego pięknego snu, więc nie reagowałam jak one. Zajmie to chwilę,puki to do mnie dotrze...
Jechałyśmy, a dziewczyny widziały, że jestem nieobecna. Zawsze się z nimi wygłupiam i śmieję, a teraz nie mam na to ochoty..
-Klaudia..Zapomnij..-usłyszałam głos Żyłki.
-Ile jest 2+2?-zapytałam ironicznie przyjaciółkę.
-Y no 4.-rzuciła w szybkiej odpowiedzi.
-To weź to kurwa zapomnij!!!- wrzasnęłam i znów się rozpłakałam.
____________________
Haha! :D Końcówka zwałowa, ale cóż.. No i jak myślicie, co będzie dalej? ;> haha! ^^ Czekam na komy z Waszymi propozycjami ;)
Już jutro zaczynają mi się FERIE *.* co oznacza; siedzenie do późna i pisanie Wam rozdziałów po nocach! OŁ JEA! :3 Haha ^^ Tak kolorowo nie ma, bo pierwszy tydz. mam cheerleaderki, a drugi to siatkówka... Codziennie na 6. rano muszę wstawać. SUPER NIE!? -,- Takie ferie, że w ogóle.;/ A po treningach spotkania z przyjaciółmi! Z Bedzieem też ! <3333333
Ok! Wracając do rozdziału... Wyszedł mi beznadziejnie.. :C Nie wiem czemu :C No , ale grunt, że jest..;)
Czekam na Wasze komy kochani! :) Dobranoc ;*

środa, 6 lutego 2013

Rozdział 6. Mama

OCZAMI NARRATORA
Klaudia i Anita zemdlały. Tyle wrażeń w jeden dzień spowodowało, że organizm musiał jakoś odreagować. Logan dopłynął z blondynką do brzegu, a James klęczał przed Klaudią. Oboje czekali, aż dziewczyny się obudzą, a przyjaciele chodzili to do jednej to do drugiej.
-To nie ma sensu! Zabierzmy je do domu.- wyrwał wreszcie James, który był przejęty sytuacją. Nie zwlekając ani chwili dłużej, wziąć dziewczynę na ręce i wstał z nią. Czuł, jak zimne jest jej ciało i zaczął się o nią bać. Co prawda, nigdy nie zdarzyło się tak, żeby Maslow przejmował się szczególnie jedną fanką, ale Klaudia miała w sobie coś, czego nie miały inne.
Logan zrobił to samo co James i również wziął mokrą dziewczynę w swoje ramiona. Chłopcy i reszta znajomych zaczęli kierować się do drogiej willi, w której przebywał zespół.
OCZAMI KLAUDII
Obudziłam się i znów zobaczyłam okrągły księżyc, który rozjaśnił moje oczy. Popatrzyłam na osobę, która najwidoczniej mnie niosła. Był to nie kto inny, tylko James. Nie drgnęłam, lecz uważnie przyglądałam się każdemu kawałkowi jego twarzy.Zgrabny, prosty nos, pełne usta, śliczne, połyskujące w blasku księżyca włosy powodowały, że on wydawał mi się być ideałem. Nie wiem, jak możliwe jest, żeby przez to, że byłam na ich koncercie aż tak go polubić. Szczerze powiedziawszy, zadałam sobie po raz kolejny to samo pytanie co niedawno zadał mi James; Co my w nich kochamy? I tu jest problem, bo bycie fanem nie oznacza miłości. Miłość jest dopiero wtedy, gdy pozna się osobiście ową osobę. Ja poznałam... Ta osoba teraz niesie mnie w swoich objęciach.Gdzie? Nie wiem! Wiem,że mogę iść z nim na koniec świata, ale przecież nie pokażę, że mi zależy, prawda?!
-Widzę, że śpiąca królewna się obudziła.- z rozmyślań wyrwał mnie głos chłopaka. Spojrzałam raptownie na jego połyskujące oczy. Westchnęłam i miałam ochotę zbliżyć się do niego tak, jak nikt inny, ale nie zrobię tego, bo wtedy pokazałabym, że jestem psychofanką. Prawda jest taka, że nią jestem, ale jak to powtarza mi mama "Jestem dobrą aktorką".
-Tak, mógłbyś mnie odstawić na chodnik? Mogę dalej iść samodzielnie!- rzuciłam, próbując zeskoczyć z rąk chłopaka, ale on złapał mnie jeszcze mocniej.
-E, e, e..! Nigdzie nie będziesz szła sama, bo znowu mi zemdlejesz!- zaśmiał się chłopak i niósł mnie dalej.
-Chciałam zauważyć, że tam , gdzie siedziałam znajdował się mój telefon, tam zanim mnie wrzuciłeś do wody. Ktoś mi go raczył wziąć?-spytałam i od razu obok chłopaka znalazła się Angelika. Pokazała mi moją własność, a ja ją od niej odebrałam. Zobaczyłam 10 nieodebranych połączeń od mamy.
-JAMES! ZESTAW MNIE I TO SZYBKO!-wrzasnęłam jak oparzona.
-Co jest? Co się dzieje?-zapytał zdezorientowany. Zeskoczyłam mu szybko z rąk i zobaczyłam nadjeżdżający wóz. No pięknie! Już po mnie!
-KLAUDIA!- usłyszałam kobiecy głos, dobiegający z auta. Tak właśnie, z wozu wysiadła moja mama! -Dlaczego ode mnie nie odbierasz?! Dlaczego ten chłopak niósł cię na rękach..Zaraz , zaraz! CZY TO NIE JEST TEN Z BIG TIME RUSH!? To ten! Na pewno! Poznaję po uśmiechu!- mówiła, a raczej krzyczała moja rodzicielka. Tak! Tok jej rozumowania jest obłędny, ale przecież ją kocham! Ona jak coś powie, to tak rozbawi towarzystwo, że możemy się śmiać i śmiać.
-Tak, tak. To on.- rzekłam do rodzicielki.
-Czemu nie jesteś na koncercie!? Jak udało ci się z nim porozmawiać!? Klaudia! Wyjaśnij mi to wszystko!!!- uniosła lekko ton głosu moja rodzicielka, a Logan stanął obok Jamesa. Szeptał ciągle coś mu na ucho. Pewnie tłumaczył, co mówi mi moja mama.
-Mamo! Jutro ci wyjaśnię! Proszę cię! Jedź do domu! Ja mam klucze, wrócę na noc, spokojnie.- mówiłam do rodzicielki, kładąc rękę na jej ramieniu.
-Albo i nie.- rzucił Logan , po polsku, a moja mama go spiorunowała wzrokiem. Wyglądała, jakby chciała go zabić.
-Uspokój się!-zaśmiałam się w stronę Hendersona i odprowadziłam ją do auta. Przy drzwiach mama popatrzyła na mnie i zapytała tak głośno, żeby każdy usłyszał;
-Czyli to jest ten James Maslow, który tak bardzo ci się podoba?- a ja zrobiłam minę typu POKER FACE.
-Jedź już.- westchnęłam ciężko i popatrzyłam chwilę za odjeżdżającym autem.Podeszłam do znajomych i popatrzyłam na nich...
-Nie komentujcie, proszę..- rzuciłam i każdy ruszył dalej.
Szliśmy drogą do domu zespołu. Przed wejściem się zatrzymałam, a reszta tylko spojrzała na mnie;
-Co jest?-zapytał Carlito. Nie wiedział o co chodzi, ale ja dobrze wiem, że będę mieć zaraz do czynienia z największymi trolami świata. Tak właśnie ! Z Miley i Demi!
-Oh kochnie wróc.....-przerwała Cyrus widzą mnie wchodzącą również do pomieszczenia.-Co ta szmata tu robi?-zapytała patrząc na mnie. Teraz miarka się przebrała! Już nie zniosę dłużej jej docinków! Zaraz rozwalę jej twarz o piękne, białe, lśniące kafelki. Podeszłam do niej i pociągnęłam ją za włosy, aż klękła na kolana.
-AŁ, AŁ ,AŁ! Tylko nie moje włosy!- mówiła już mniej oschłym głosem.
-Jak ty mnie nazwałaś flądro?!-warknęłam, a reszta chciała interweniować. Anita jednak ich zatrzymała. Wie, jakby się to skończyło.
-James! Kochanie! Weź ją ode mnie.- pisnęła przestraszona, a ja nawet nie ulżyłam ciągnięcia za jej sztuczne włosy. Ciągnęłam je jeszcze bardziej.
-Kochanie?!- wrzasnęłam teraz w stronę Maslow'a. Ten od razu ruszył w moją stronę. To był jego błąd..Bardzo wielki błąd.
-Przecież my zerwaliśmy.- powiedział do Miley. Objął mnie, ale ja szybko zrzuciłam jego rękę ze swojej talii.
-Za tą szmate, to na prawdę dostaniesz.- rzuciłam i walnęłam ją w twarz.
-THIS IS POLSKA!-wrzasnęłam wkurzona. Stojąc przy drzwiach powiedziałam;
-Puki to coś tu będzie, ja tu nie wejdę!- warknęłam i wyszłam na dwór z wielkim hukiem.
Siedziałam na trawie, w pobliżu tego domu. Oparłam się o pień drzewa, które znajdowało się tuż obok mnie. "Może to czas najwyższy, abym wróciła do domu?"-pomyślałam i wtedy usłyszałam kroki za sobą. Odwróciłam się i zobaczyłam Logana.
-Co ty tu robisz?-zapytałam patrząc na chłopaka, który siada obok mnie. Ten najpierw nic nie powiedział, a potem popatrzył na mnie.
-Dziewczyn już nie ma.. James je wywalił. Ja się rozstałem z Demi, on z Miley, to koniec..- wyjaśniał Henderson. Zdziwiona spojrzałam na niego.
-Naprawdę?-zapytałam, a ten kiwnął i wrócił do domu. Popatrzyłam jeszcze chwilę na gwiazdy i znów poczułam ten dotyk...
___________________
No i jest..Nie wyszedł mi najlepiej, to fakt, ale na nickeleodion hd przed momentem leciał odcinek BTR , który kurde nie widziałam wcześniej i nie zasnę, jak nie zobaczę co się stało dalej! -,- Więc lecę szukać i obczajać, a jak coś to może jeszcze jeden dodam dziś. Papatki; *