piątek, 19 kwietnia 2013

Rozdział 25. Awantura.

James stał z wielkim lampionem w dłoniach, który był odpalony.
-Wiedziałaś, kiedy przyjść.- uśmiechnął się czule i złożył na moich ustach pocałunek. Złapał mnie delikatnie za dłoń i położył ją tak, abym i ja trzymała wraz z nim dany przedmiot.
-Teraz się skup. Pomyśl życzenie, ja też to zrobię, a potem go puścimy. Dobrze?- spytał, a ja przytaknęłam. Jedną ręką mocno go objęłam i pomyślałam jedno; Chcę być z nim już na zawsze. Bardzo go kocham i nie wiem, jak potrafiłabym bez niego żyć.
-Ja już.- szepnęłam i spojrzałam w tlący się płomień , który utrzymywał w pionie lampiona.
-Ja również. Puszczamy na trzy. Raz...Dwa... TRZY!- i puściliśmy go wolno, a on poszybował ku górze i leciał w gwieździste niebo.
-Kocham Cię, wiesz?- złożył delikatny pocałunek na czubku mojej głowy.
-Ja ciebie też, James.
Tkwiliśmy chwilę w ciszy, aż wreszcie postanowiliśmy wrócić do domu. Wolnym krokiem kierowaliśmy się wąskim chodnikiem, słysząc przejeżdżające auta. Trzymaliśmy się za ręce, patrząc prosto przed siebie. Chwilami zerkaliśmy na siebie kontem oka, przez co oboje się uśmiechaliśmy. Zwierzęta, które teraz słychać było najbardziej, tworzyły nastrój, który był idealny w tym momencie. Pomimo tego, że jesteśmy w mieście, czuć było tutaj las.
-Ah..-westchnęłam w pewnym momencie.
-Coś się stało?- spytał, a ja ruchem głowy zaprzeczyłam.
-Po prostu... Po prostu to wszystko jest takie piękne. Ten nasz związek, jest prawie nie realny oczami obcych ludzi. Nikt nigdy nie pomyślałby, że taka gwiazda jak ty, może spotykać się z polką, która na dodatek nie jest sławna, piękna, ani bogata.
-Nie liczy się to co jest na zewnątrz. Piękno przeminie, serce będzie takie samo. Pieniądze, to rzecz nabyta. I czy ty powiedziałaś, że nie jesteś piękna?- spytał, a ja przytaknęłam. - Jesteś moją dziewczyną z okładki kochanie. Nie chcę żadnej innej, żadnej nadzianej, sztucznej, sławnej dziewczyny. Wolę naturalną, szarą myszkę, która dla mnie jest całym światem! - zatrzymaliśmy się i zarzucił na moje biodra swoje ręce. Patrzyłam mu w oczy i widziałam w nich blask.
-Ty to umiesz bajerować dziewczyny.- uśmiechnęłam się i cmoknęłam go w policzek.
- Przesadzasz! Mówię tak , jak jest. A , że ty masz niski poziom samooceny..- westchnął i przytulił mnie mocniej do siebie.
-Wracajmy.- szepnęłam i znów złapaliśmy się za ręce. Kierowaliśmy się drogą powrotną do domu, gdy nagle mój telefon zaczął dzwonić. Widziałam na wyświetlaczu numer mamy.
*** ROZMOWA***
J-Ja M-Mama
J; Mamo, wiesz ile te połączenia cię wyniosą?!
M; Nie inteeresuje mnie to! Nie mogłam się z tobą skontaktować inaczej! Więc teraz szybko mi mów, co u ciebie!
J; No świetnie. Wracam ze spaceru. Byliśmy z Jamesem puścić lampiona, a teraz wracamy do domku, bo już jest po 20.
M; Romantycznie. *śmiech* A tak w ogóle..?
J; Jutro o 12 mam mieć spotkanie z jednym z dyrektorów wytwórni płytowych.
M; JAK TO!? Dlaczego mi nic wcześniej nie powiedziałaś!? Dlaczego mi nie powiedziałaś, że śpiewasz?
J; Nie interesowałaś się! Co ci będę mówiła!?
M; Interesuję się! Nawet nie wiesz jak bardzo!! Jakbym się nie interesowała, to bym teraz do ciebie dzwoniła? Raczej nie! Ale nie kłóćmy się! Jak on cię znalazł?
J; Byliśmy raz na spacerze , no i w parku była taka grupka ludzi, która grała, ale nie mieli solistki, więc usiadłam obok nich, poprosiłam, żeby zagrali STAY RiRi, no i wtedy usłyszał mnie ten mężczyzna.
M; Ojeju! Moja córcia będzie sławna! Nawet nie wiesz, jak się cieszę!
J; Cieszysz się, bo kasy przybędzie? Gdyby nie ten przyjazd tutaj, dalej nie wiedziałabyś o moich ulubionych hobby. Nie ważne. Kończę. Zadzwonię jutro na skeypie. Pa.
M; Nie obrażaj się , proszę! ... No nic. Pa
*** KONIEC ***
Westchnęłam ciężko i schowałam telefon do torebki.
-Co się stało?- spytał James. Ja tylko machnęłam ręką i szłam dalej. Nie chciałam z nim o tym rozmawiać.
Dotarliśmy do domu, a na wejściu usłyszeliśmy niezłą kłótnię. Wbiegliśmy do domu i kogo zobaczyliśmy?  Demi Lovato , która nieźle kłóci się z Loganem i Anitą.
-Zrozum, że to koniec! Nie będziemy już razem! Nic do ciebie nie czuję! - krzyczał Logan.
-Ale ja cię kocham! Co ona ma, czego ja nie mam!? - wypytywała.
-Ona jest sobą, nie robi histerii z byle powodu, cieszy się chwilą, jest normalna i jest przede wszystkim sobą!! Skończ dziewczyno temat. - wtedy Dami chciała się na niego rzucić ( w sensie, że pocałować xd), ale wtedy zainterweniowała Anita.
-Kochana. Tam masz drzwi. Jeśli nie wyjdziesz dobrowolnie, będzie z tobą cienko.- westchnęła już w miarę opanowana blondynka. Puściłam wtedy Jamesa i wbiegłam do salonu.
-Co się tu kurde dzieje?! Czego ty tu jeszcze chcesz?! - wrzasnęłam na Lovato.
-Jak to co? Przyszłam do swojego chłopaka.- uśmiechnęła się głupio, a widząc minę prawdziwej dziewczyny Logana, przeszyły mnie niemiłe prądy.
-Wyjdź.- rzekłam i pokazałam ręką drzwi.
-Nie.- rzuciła jak gdyby nigdy nic. Spojrzałyśmy sobie z Anitą porozumiewawczo w oczy i obie podeszłyśmy tak blisko niej, że prawie zaczęłyśmy ją bić, ale wtedy zainterweniowali chłopcy. Cała reszta zeszła na dół patrzeć na potok wydarzeń.
-WYPIERD***J! - wrzasnęła bardzo zdenerwowana Anita. Ja próbowałam się wyrwać z uścisku Jamesa.
-Puść mnie no! Nie pozwolę jej kurde zatruwać nam życia. Niech wyjdzie, albo trafi na ojom!!!- krzyczałam dalej się rzucając.
-Ale zrozum, że pobicie jej nic nie da! - mówił Maslow. Nie słuchałam go w ogóle, więc Carlos i Kendall widząc moje zachowanie, postanowili wyprowadzić siłą Lovato. Jeden wziął ją za nogi, drugi za ręce, a Demi próbowała się wyrwać. Zaczęła piszczeć, a gdy była już na ulicy, wtedy chłopcy zamknęli furtkę na klucz i zagrozili jej, że jeśli jeszcze raz wtargnie na ich posiadłość, zadzwonią po policję i postarają się o zakaz zbliżania.
W tym samym czasie Logan i James próbowali nas uspokoić. Obie byłyśmy strasznie zdenerwowane.
-Z kim ty kurde byłeś?!- wrzasnęłam ironicznie w stronę Hendersona.
-Proszę, nie przypominaj, dobrze?- westchnął, a Anita nie wiadomo dlaczego się rozpłakała.
-Już cii..- szepnęłam i ją przytuliłam.
-Dlaczego płaczesz? - spytał zatroskany Logan. Usiadł również koło niej i wyrwał mi ją z objęć. Dało nam to do zrozumienia, abyśmy zostawili ich samych. Asia, ja, James, Nina, Carlos i Kendall skierowaliśmy się więc do kuchni. Usiedliśmy przy stole i w milczeniu siedzieliśmy.
-Ej Nina, pójdziemy się przejść?- spytał Carlos.
-Jasne! Chodźmy!- uśmiechnęła się i wyszli.
-Coś między nimi iskrzy! - zawołała Asia, a  każdy się zaśmiał.
~Oczami Niny~
Szliśmy z Carlosem w stronę parku.
-Co powiesz na Wesołe Miasteczko? - zasugerował, a ja bez namysłu się zgodziłam. Przeszliśmy przez pobliski "las" i słyszeliśmy już ten dźwięk, pisk i melodyjki , które wydobywały się z różnych maszyn w miasteczku.
-No to może na sam początek Rollercoaser? - uśmiechnął się i złapał mnie za rękę. Zaniemówiłam, więc tylko pokiwałam głową, że się zgadzam. Pena nieoczekiwanie złapał mnie za rękę i kierowaliśmy się do kolejki na wybraną atrakcję.
-Boisz się?-spytał, gdy byliśmy już w wagoniku.
-Coś ty! Ja? Nina? Mam się czegoś bać?- zaśmiałam się sarkastycznie, a on dołączył się po chwili. Kolejka ruszyła i zaczęliśmy wjeżdżać pod górkę. Nagle zatrzymaliśmy się na chwilę, a przed nami był bardzo stromy zjazd.
-Wiesz co?- spytałam bardzo szybko.
-Co?- z wielkim uśmiechem spojrzał na mnie.
-Zaczynam, się baaAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAaaaaać..- wrzeszczałam, gdy zaczęliśmy zjeżdżać. Wtuliłam się w klatkę piersiową chłopaka i zamknęłam oczy. Mocno zacisnęłam w rękach jego t-shirt i czekałam aż się skończy. Wtedy poczułam, że zatrzymaliśmy się do góry nogami.
-Wooo hooo! - zawołał Carlito, a ja otworzyłam lekko powiekę, aby sprawdzić co się dzieje. Moje przypuszczenia nie myliły. Chwilę tkwiliśmy do góry nogami.
-AAAAAAAA! Błagam! Zjedźmy na dół! Zrobię wszystko! Zaraz stąd wypadnę! Błagam! Chcę być już na dolee!- mówiłam prawie ze łzami w oczach.
-Nie bój sie. Trzymam cię.- powiedział Carlos i mocno mnie złapał. Po chwili czułam się zupełnie bezpieczna. Wszystkie moje lęki wyparowały. To co robi Pena jest przesłodkie.
Wreszcie kolejka się zatrzymała i jak oparzona wyskoczyłam z niej.
-NIGDY WIĘCEJ NIE WSIĄDĘ NA TO COŚ!- powiedziałam bardzo głośno. Carlos mnie dogonił i złapał za rękę.
-Podobało się, co?- spytał i cmoknął mnie w policzek, przez co mimowolnie uśmiechnęłam się od ucha do ucha.
- W tym momencie tak. - zaśmiałam się, a on do mnie dołączył. Podeszliśmy do stoiska, gdzie napełniało się baloniki wodą, aż pękną.
-No to może coś wygram.- powiedziałam i wzięłam jednego "losa". Dostałam pistolet na wodę i zaczęłam celować w balonik. Niestety mi się nie udało.
-To może ja spróbuję?- poprosił o kolejny los i ... Udało mu się.
-Wybierz sobie któregoś z tych misiów. - powiedziała kobieta i pokazała trzy ogromne, puszyste misie. Jeden był zwykły, czarny. Drugi był koloru kawowego, który trzymał poduszkę z napisem HUG ME , a trzeci, moim zdaniem najlepszy, był też kawowy, ale był większy od reszty i trzymał serce z napisem; I LOVE YOU.
-Poproszę tego trzeciego. -powiedział Carlos,a starsza kobieta mu go podała. Wziął od niej go i spojrzał na mnie. Mimowolnie na mojej twarzy pojawiał się coraz większy uśmiech.
-Proszę. Dla cudownej dziewczyny, która nawet w obliczu strachu jest nieziemska!- powiedział to i wręczył mi misia , całując mnie w policzek. Byłam cała w skowronkach.
-Idziemy teraz na diabelski młyn?- spytałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
-Tak, tylko poczekaj chwilę, pójdę po watę cukrową. Nie ruszaj się stąd nigdzie, bo nie chcę cię zgubić, dobrze?- spytał, a ja pokiwałam głową. Ten szybko odbiegł ode mnie, a ja miałam chwilę na rozejrzenie się po terenie. Napotkałam Jamesa, ale nie z Claudią. Była to inna dziewczyna. Widać, że był z nią ... Szczęśliwy? Wysoka, szczupła blondynka, z ... dziwnym uśmiechem. Postanowiłam zrobić im zdjęcie. Zobaczyłam nagle, że James się z nią zaczyna całować.
-Co jest kurwa?!- powiedziałam po ciuchu do siebie i zrobiłam im zdjęcia. Widocznie James mnie zauważył, bo bardzo szybko się od niej oderwał. Zostawił ją i podbiegł do mnie.
-Nie no błagam! Nie mów Klaudii.- rzekł, a wtedy przyszedł Carlos.
-Ale czego ma Nina nie mówić? - spytał rozkojarzony Pena.
-Ten idiota zdradza Klaudię!!! Rozumiesz?! - wtedy latynos wypluł to, co miał w buzi i spojrzał na niego z nie dowierzaniem.
-Serio?! Stary co ty robisz w ogóle?! - mówił widocznie równie zdenerwowany.
-Błagam, nie mówcie jej tego. To jest Halston, ale nie chcę się z nią wiązać. Chciałem właśnie z nią o tym pogadać..
-I tak sobie mówisz, że nie chcesz z nią być?! Przez pocałunki!? Jesteś zwykłą świnią!!! -wrzasnęłam zdenerwowana i odeszłam jak najdalej od niego.
~ Oczami Carlosa ~
Nie wierzyłem w to co się przed chwilą zdarzyło.
-Przecież jesteś z Claudią szczęśliwy, tak?! To dlaczego do jasnej cholery to zrobiłeś co?! Kurde ogarnij się chłopie.
-Nic nie rozumiesz! Mnie na prawdę nic nie łączy z Halston!!!- bronił się Maslow.
-Wiesz co? Nie chcę z tobą gadać. Zachowałeś się jak dupek! Mężczyzna powinien mieć chuja , a nie nim być. - westchnąłem i odszedłem od niego , zostawiając go całkowicie wstrząśniętego.Znalazłem Ninę i miałem zamiar jej wyznać dziś swoje uczucia. Jest na prawdę wspaniała! Kendall dużo mi o niej opowiedział. Wiem o niej wszystko. Chciałbym z nią być, bo jest na prawdę fantastyczna. Jeśli da mi szansę, to na pewno nie potraktuję jej tak jak James Claudię.
-Kochana! Spokojnie! James, fakt, zachował się jak świnia, ale to nie zmienia faktu, że ma jeszcze szansę się wybronić, chodź ja na jego miejscu nie pokazałbym się ze wstydu Claudii. Co ona poczuje, gdy się o tym dowie...- westchnąłem, kierując się w stronę Diabelskiego Młyna. Zajęliśmy kolejkę i nadal dyskutowaliśmy o tej sytuacji, którą widzieliśmy.
-Może.. Może nie mówmy na razie tego Claudii. Co ty na to?- spytałem.
-No chyba śnisz! Nie chcę, aby ona była oszukiwana! Jak się dowie, że my o tym wiedzieliśmy i tego nie powiedzieliśmy, to się obrazi! A im dłużej z nim będzie, tym bardziej będzie go kochała!!! - powiedziała przejęta dziewczyna. Przytuliłem ją i pogłąskałem po głowie.
-Wszystko będzie okej. Zobaczysz. - pocałowałem ją w policzek i zasiedliśmy w jednym wagoniku.
Gdy byliśmy na górze zapanowała niezręczna cisza. Postanowiłem jej to powiedzieć.
-Słuchaj, bo ja... Ja chciałem.. Chciałem ci to powiedzieć. Powiem! A co mi zaszkodzi! No chyba mnie nie wyśmiejesz, prawda ?- upewniłem się, a ona się uśmiechnęła i zaprzeczyła. -Okej. To mówię.. No więc.. Emm..-plątałem się w wypowiedzi.
-Śmiało Carlos! Mów!- powiedziała i złapała mnie przyjacielsko za rękę.
-Podobasz mi się no ! Zależy mi na tobie!!- wyrzuciłem szybko te słowa z ust i patrzyłem na jej reakcję. Ona widocznie była...  Przerażona? Może zdziwiona moim wyznaniem.
-Na prawdę Carlos?-upewniła się, a ja w odpowiedzi ją pocałowałem w usta.
-Zostaniesz moją dziewczyną?- spytałem z nadzieją, a ona nie odpowiedziała, tylko mocno mnie przytuliła i pocałowała znów.
-Czyli tak?- upewniłem się, a ona przytaknęła.
~ Oczami Claudii ~
Siedziałam sama w swoim pokoju. Nikogo nie było w domu. James powiedział, że musi coś załatwić na mieście, Logan i Anita poszli na miasto. Kendall zabrał gdzieś Asię, bo musi z nią o czymś porozmawiać. Carlos i Nina też poszli się gdzieś przejść. Zostałam sama. Postanowiłam pogasić wszystkie światła w domu i usiąść na parapecie. Wyglądałam przez okno, z którego widać było ocean. Ptaki i gwieździste niebo miało tyle uroku w sobie, że mogłam patrzyć się na ten krajobraz dniami i nocami. Rozmyślałam teraz, co może robić teraz James. Kocham go i to bardzo. Ilekroć ja to mówiła, tylekroć jeszcze się powtórzę.
-KLAUDIA?!- usłyszałam wołanie z dołu. Pewnie to Nina i Carlos. Zbiegłam więc do nich i zastałam ich bardzo radosnych, ale za razem smutnych.
-Jestem!- zawołałam uśmiechnięta.
-Musimy ci coś powiedzieć. Mamy dwie wiadomości. Która pierwsza?- spytał Carlos.
-Dobra.- rzekłam od razu.
-JESTEŚMY RAZEM!-zawołała Nina i mocno mnie przytuliła. To było jej marzenie.
-Ojej! Brawo i gratuluję!! Aaa! Szczęściara! Carlos to na prawdę wspaniały facet!- pogratulowałam i teraz wyczekiwałam tej złej wiadomości.
-Chodźmy do salonu lepiej.- powiedział Pena, więc posłusznie się tam udaliśmy. Usiedliśmy na kanapie i zapadła chwila ciszy.
-No mówcie no! - zawołałam z wielkim uśmiechem na twarzy.
-James cię zdradza.- rzekła Nina i spuściła głowę w dół.
-Jak to?-spytałam na razie nie wyrażając swoich emocji. Wtedy przyjaciółka wyjęła swój telefon i poszperała w nim coś. Podała mi go i zobaczyłam zdjęcia Jamesa i jakiejś dziewczyny, którzy się całują. Do oczu napłynęły mi łzy. Wiedziałam, że to nie będzie trwać wiecznie...
_________________
Woaw! No to mi się długi rozdział udał. Nie powiem, ale jestem nawet z niego zadowolona. Teraz akcja się bardzo dziwnie potoczy :D Powiem, że będzie bardzo ciekawie :3 +Nina Rusherka  a Tobie jak podoba się akcja z TB w roli głównej . :D Romans z Peną się zaczyna :3 Huehuehue xd  jak myślicie, co teraz zrobi Claudia? ;> Czekam na Wasze przypuszczenia. Jak Wy oceniacie ten rozdział? W następnym postaram się tak rozwinąć uczucia Claudii i "kłótnię" między Jamesem i Claudią, żebyście się popłakały *-* To miałam w planach, odkąd założyłam bloga, więc teraz tylko napisać. Rozdział nawet bardzo długi mi wyszedł, co mnie bardzo cieszy. ;)
Dobra ocenę zostawiam Wam, a teraz filmik, który kocham! <3

Hahaha Loofann co se tam robi! <3 Hahhaah *-* Albo Kendall i jego "SZEJK IT PUPA" hahah xD ♥ Kocham tych wariatów <3
PROSZĘ KOMENTUJCIE ROZDZIAŁY! <3 BŁAGAM NO! <3
Do usłyszenia Claudia Maslow ♥♥♥

9 komentarzy:

  1. O.O James Ty chamie! Nie no. -.-'' Jestem zdegustowana tym faktem. -.- Carlos dobrze Go podsumował. xd Cieszę się, ża Carlito w końcu wyznał miłość Ninie. *-* To takie słodkie, że aż mi się japa cieszy. xd Ty chcesz, żebyśmy ryczały przy następnym rozdziale?! Dzięki wielkie noo. xd I nie mam zielonego pojęcia jak to się wszystko potoczy. xd Jestem zbyt zmęczona, żeby myśleć. xd Czekam na następny! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha noo wreszcie Carlos zmądrzał i wyznał miłość Ninie :3 Chcę, abyście się wzruszyły, ale pewnie mi to nie wyjdzie, więc się nie wzruszycie i nici z tego xD

      Usuń
  2. ŁOOO HOLA HOLA!!! JAMES ;> Chyba będziemy musieli poważnie pogadać *stoi z patelnią* :D Nie no serio...-.- nie spodziewałam się że On może taki być...ale...dobra prawie każdy facet taki jest to ^ ^ Rozdział Jest niesamowity *.* WEee I Carlos z Niną są ^ ^ Weee :D Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeju!!! Carlos<3 jesteś taki słodki że awwww *0* oj tak... Idealnie mniee tu opisałaś.... Mam OGROMNY lęk wysokości :O James ty debilu jeden! Najpierw lampion a potem ją zdradzasz z końskim ryjem?! Zajebisty rozdział i czekam nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  4. Halston... aż ciarki mnie przeszły. O mój boże zwraca mi się, muszę przestać wypowiadać jej imię, bo dobrze z tego nie wyjde...
    Aww... taka romantyczna scenka między Niną, a Carlosem i psujesz takim czymś! Zły człowiek, bardzo, bardzo zły.
    Noo James, ciekawe jak się teraz wytłumaczysz.Na kolana! I błagaj o przebaczenie :)
    Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  5. O cholera ! No James! Jak ty mogłeś jej takie świństwo zrobić?! Ona się przez ciebie załamie! Kurwa, musisz mieć jakieś dobre wytłumaczenie, żeby ci to wybaczyla. Chociaż ja osobiście bym tak szybko nie wybaczyla... A co do Carlosa i Niny to strasznie się cieszę, że są razem! Życzę szczęścia ;D Czekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że James zmądrzeje i jednak okażę się prawdą, że z Halston nic go nie łączy. Muszą to na spokojnie sobie wyjaśnić w następnym rozdziale. A co do Carlosa i Niny to fajnie, że są w końcu razem. Chciałabym tak kiedyś mieć jak Nina. Zazdroszczę jej. ;D Trochę się rozpisałam, ale było warto. :) Czekam na nn. ♥

    OdpowiedzUsuń
  7. No i wreszcie Carlos i Nina są razem ! ;3 No ale chwila, co tam Halston robi ?! o.O Nie ma, do fontanny z nią ! xD Co zrobi Claudia ? Ano da mu w ryło i go zostawi xD Haha .! Czeeekam na nn ;**

    OdpowiedzUsuń
  8. ;c I nagle jak były te słowa ,, James cue zdradza" to zaczęcza się piosenka nie wiem jaka, ale smutna i zachciało mi się płakać ;c
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń