I wyszedł haftowany paw , którego nijak się nie spodziewałam. James pobiegł za mną do łazienki i trzymał mi włosy, żeby je nie pobrudzić.Padłam zmęczona porankiem na zimne,kawowe płytki. Chłopak zakłopotany kucnął przede mną i spojrzał mi w oczy.
-Wszystko już okej? - obdarował mnie ciepłym uśmiechem, a ja przytaknęłam.
-Tak, tak. Wszystko okej.Po prostu może zjadłam coś niedobrego i to zwróciłam.
-Tak mnie nastraszyłaś, na prawdę...-szepnął i objął mnie swoimi męskimi ramionami. Poczułam jak robi mi się cieplej na sercu. Oboje połączeni rękoma ruszyliśmy do reszty, która była nadal w salonie.
-Już wszystko w porządku? - zapytała zatroskana Anita. Pokiwałam twierdząco głową i usiadłam na kanapie. Dziewczyny siedziały ze smutnymi minami, a chłopcy je obejmowali.
-Zostańcie tutaj. Nim się obejrzycie, my tu wrócimy.- prosił Carlos. Miał rację , gdybyśmy zostały ten tydzień w L.A mogłybyśmy zmienić nasze życie. Przypomniało mi się, że posiadam wizytówkę do mężczyzny, którego spotkałam w parku. Może... Może spróbowałabym jako jakaś sławna gwiazda?
-Pamiętasz tego mężczyznę w parku, który podał mi swoją wizytówkę, gdybym chciała śpiewać zawodowo?- spytałam cicho Jamesa.
-Jasne, że pamiętam. Powinnaś się zgodzić, bo masz na prawdę niesamowity talent. - powiedział i odgarnął mi pasmo moich blond włosów za ucho. Uśmiechnęłam się i posiedziałam z przyjaciółmi.
-Ej my się zbieramy. Gusttavo czeka na nas w studio. Pewnie musimy obmówić jakieś sprawy związane z trasą. - rzekł Kendall, a cała reszta wstała na równe nogi. James delikatnie pocałował mnie na pożegnanie i stojąc w drzwiach odwrócił się w moim kierunku;
-Będziesz tęsknić?
-Oczywiście. Już tęsknię, bo jesteś tak daleko ode mnie kochany.- powiedziałam i oboje ciepło się do siebie uśmiechnęliśmy. Ktoś powiedziałby, że jesteśmy za młodzi, żeby zrozumieć pojęcie miłość. Jeśli miłość, jest czymś, czego nie da się od tak wyleczyć, zapomnieć, nie chcieć, to właśnie teraz jestem zakochana, a ze mnie wylewa się to uczucie.
Będąc w pokoju ciągle myślałam nad tym, czy zadzwonić do tego mężczyzny. Mam wielką prawdopodobność, że mogę zostać tutaj już na stałe, nie wrócę do Polski, której nie cierpię od dziecka. Spełnię każde marzenie, które kiedykolwiek miałam. Usiadłam wreszcie na krańcu łóżka. Wzięłam wizytówkę do ręki i telefon. Patrzyłam bacznie na nią ślepym wzrokiem i przełknęłam głośno ślinę. Bałam się... Bałam się tego, jak bardzo zmieni się moje życie. Co może się stać? Ale ... W końcu zawsze chciałam być sławna. Czemu tego nie zrobić? Skoro takie były moje marzenia, teraz klucz do nich został podany mi na tacy. Wykręciłam wreszcie numer telefonu i gdy miałam wcisnąć POŁĄCZ zawahałam się. "Tak, zrób to Klaudia! Zrób to teraz."- jakiś głos mówił mi co mam robić. Nie będę się kłóciła z tym , czego zawsze chciałam. Jeśli marzenia da się spełniać, to trzeba je chwytać i dążyć do ich ziszczenia.
-Halo?- usłyszałam ten sam głos. Męski bas, tę chrypkę i brytyjski akcent.
-Witam. Jestem Claudia. Słyszał mnie pan około dwóch dni temu w parku, gdy śpiewałam piosenkę Rihanny. Kazał mi pan zadzwonić, gdy przemyślę tę decyzję.
-I jak? Już wiesz, czy chcesz być sławna?
-Tak...- zawahałam się znów.- Tak, chcę. - dodałam po momencie zwątpienia.
-Świetnie! Zjaw się jutro w tym samym parku co wtedy o 12 w samo południe. Umiesz na czymś grać?- zaczęłam dogłębnie myśleć.
-Na nerwach się liczy? - zaczęłam się śmiać.
-Dobrze, że masz poczucie humoru. Przynajmniej jedna normalna.- westchnął mężczyzna. -To jutro, 12;00, tuż obok fontanny widzimy się. Przynieś instrument, na którym umiesz grać. Jeśli nie posiadasz takiego, to nic nie szkodzi, a jeśli to ciężki sprzęt to zagrasz nam coś w studiu.- poinformował menager i się rozłączył. Pomyślałam, że powinnam o tym powiedzieć mamie. Włączyłam swojego laptopa i weszłam na skeypa. Ustawiłam sobie nowy opis, który brzmiał; "Wiedziałam, że któregoś dnia wszystkie moje marzenia się spełnią. Chodź były tak nierealne, teraz się ziściły! ;') " . Obecnie nie było mojej mamy na komunikatorze, więc po prostu napisałam jej wiadomość o tym, że jutro mam pierwsze spotkanie z menagerem. Opisałam jej wszystko. Czekać tylko na odpowiedź.
Zeszłam na dół do dziewczyn, które oglądały jakiś film.
-Co to?-zapytałam siadając między nimi na kanapie.
-"Pamiętnik" . Świetny film. Na końcu będziemy wszystkie ryczeć. Zobaczysz.- powiedziała Anita, a każda się skupiła. Film był na prawdę fantastyczny. Opowiadał o parze starszych ludzi, którzy byli w domu spokojnej starości. Kobieta miała niesamowitego alchajmera i nie poznawała swojego męża, a on czytał jej pamiętnik , który ona sama niegdyś pisała. Większość filmu jest o młodości tych dwojga, jak komplikuje się ich związek. Końcówka była taka, jak wspominała przyjaciółka. Każda z nas płakała. Mężczyzna wszedł do pokoju swojej żony, ale to nie był zwykły pokój. Był to pokój dla ludzi, którymi trzeba było się specjalnie zajmować, czyli tzw. izolatka. Usiadł koło jej łóżka, a ona z łzami w oczach patrzyła na niego i mówiła, że myślała, że go nigdy nie zobaczy. On zaś na to odpowiedział, że zawsze będzie wracał. Położył się obok niej i trzymając się za ręce powiedzieli : Kocham Cię i Do zobaczenia. Następnego dnia rano, wchodzi do tego pomieszczenia pielęgniarka i widzi staruszków razem w łóżku, w tej samej pozycji, w której zasnęli. Podeszła do nich bliżej, w ogóle się nie ruszali, gdy dotknęła ich rąk, było już wiadome. Zmarli...
-Jezu! To było takie piękne...- zaciągałyśmy się przez zatkany nos powietrzem. Chusteczki były już w pogotowiu, więc każda tylko brała kolejne i wypróżniała nos.
-Żeby tak było w prawdziwym świecie, byłoby pięknie.- westchnęłam ocierając kolejne łzy.
Nagle dostałam SMS'a;
Spotkajmy się o 20;00 w parku. Kocham Cię ;*
Był to SMS od Jamesa. Odpisałam mu szybko jak mam się ubrać, a on na to;
W coś ładnego skarbie, ale ładnemu we wszystkim ładnie. ;*
Uśmiechnęłam się jak głupia do ekranu i ruszyłam szykować się na spotkanie. Dobiegała 18;30. Oglądanie filmu zajęło nam najwięcej czasu. Migiem znalazłam się przed szafą i zaczęłam w niej szukać coś ładnego. Gotowa zaczęłam kierować się w wyznaczone miejsce... Gdy doszłam na miejsce, aż zabrakło mi tlenu...
_______________________________
No i jest taki nijaki rozdział. W ogóle masakra, ale cóż. No napisałam , bo musiałam. Następny rozdział, nie wiem.. Tu będzie ciekawa akcja, więc spodziewam się, że szybko nawet w miarę się pojawi. Przez weekend nic nie dodam, ponieważ robię projekt na zajęcia artystyczne o Big Time Rush. Zajęcia mam we wtorek, a muszę dokończyć robić plakat, zrobić dwa filmiki i przygotować podkład muzyczny =,= Dużo tego, ale czego się nie robi dla satysfakcji, że cała klasa słucha o BTR *.* Lovam to uczucie. <3
Co sądzicie o rozdziale? Ten film "Pamiętnik" jest serio fantastyczny! Oglądaliśmy go na religii, rozumiecie!? :O Religia *.* Ale mamy super księdza, który jest wymagający, ale zawsze oglądamy filmy ;D
Polecam ten film, serio . <3
A teraz czekam na Wasze komentarze <3
-Już wszystko w porządku? - zapytała zatroskana Anita. Pokiwałam twierdząco głową i usiadłam na kanapie. Dziewczyny siedziały ze smutnymi minami, a chłopcy je obejmowali.
-Zostańcie tutaj. Nim się obejrzycie, my tu wrócimy.- prosił Carlos. Miał rację , gdybyśmy zostały ten tydzień w L.A mogłybyśmy zmienić nasze życie. Przypomniało mi się, że posiadam wizytówkę do mężczyzny, którego spotkałam w parku. Może... Może spróbowałabym jako jakaś sławna gwiazda?
-Pamiętasz tego mężczyznę w parku, który podał mi swoją wizytówkę, gdybym chciała śpiewać zawodowo?- spytałam cicho Jamesa.
-Jasne, że pamiętam. Powinnaś się zgodzić, bo masz na prawdę niesamowity talent. - powiedział i odgarnął mi pasmo moich blond włosów za ucho. Uśmiechnęłam się i posiedziałam z przyjaciółmi.
-Ej my się zbieramy. Gusttavo czeka na nas w studio. Pewnie musimy obmówić jakieś sprawy związane z trasą. - rzekł Kendall, a cała reszta wstała na równe nogi. James delikatnie pocałował mnie na pożegnanie i stojąc w drzwiach odwrócił się w moim kierunku;
-Będziesz tęsknić?
-Oczywiście. Już tęsknię, bo jesteś tak daleko ode mnie kochany.- powiedziałam i oboje ciepło się do siebie uśmiechnęliśmy. Ktoś powiedziałby, że jesteśmy za młodzi, żeby zrozumieć pojęcie miłość. Jeśli miłość, jest czymś, czego nie da się od tak wyleczyć, zapomnieć, nie chcieć, to właśnie teraz jestem zakochana, a ze mnie wylewa się to uczucie.
Będąc w pokoju ciągle myślałam nad tym, czy zadzwonić do tego mężczyzny. Mam wielką prawdopodobność, że mogę zostać tutaj już na stałe, nie wrócę do Polski, której nie cierpię od dziecka. Spełnię każde marzenie, które kiedykolwiek miałam. Usiadłam wreszcie na krańcu łóżka. Wzięłam wizytówkę do ręki i telefon. Patrzyłam bacznie na nią ślepym wzrokiem i przełknęłam głośno ślinę. Bałam się... Bałam się tego, jak bardzo zmieni się moje życie. Co może się stać? Ale ... W końcu zawsze chciałam być sławna. Czemu tego nie zrobić? Skoro takie były moje marzenia, teraz klucz do nich został podany mi na tacy. Wykręciłam wreszcie numer telefonu i gdy miałam wcisnąć POŁĄCZ zawahałam się. "Tak, zrób to Klaudia! Zrób to teraz."- jakiś głos mówił mi co mam robić. Nie będę się kłóciła z tym , czego zawsze chciałam. Jeśli marzenia da się spełniać, to trzeba je chwytać i dążyć do ich ziszczenia.
-Halo?- usłyszałam ten sam głos. Męski bas, tę chrypkę i brytyjski akcent.
-Witam. Jestem Claudia. Słyszał mnie pan około dwóch dni temu w parku, gdy śpiewałam piosenkę Rihanny. Kazał mi pan zadzwonić, gdy przemyślę tę decyzję.
-I jak? Już wiesz, czy chcesz być sławna?
-Tak...- zawahałam się znów.- Tak, chcę. - dodałam po momencie zwątpienia.
-Świetnie! Zjaw się jutro w tym samym parku co wtedy o 12 w samo południe. Umiesz na czymś grać?- zaczęłam dogłębnie myśleć.
-Na nerwach się liczy? - zaczęłam się śmiać.
-Dobrze, że masz poczucie humoru. Przynajmniej jedna normalna.- westchnął mężczyzna. -To jutro, 12;00, tuż obok fontanny widzimy się. Przynieś instrument, na którym umiesz grać. Jeśli nie posiadasz takiego, to nic nie szkodzi, a jeśli to ciężki sprzęt to zagrasz nam coś w studiu.- poinformował menager i się rozłączył. Pomyślałam, że powinnam o tym powiedzieć mamie. Włączyłam swojego laptopa i weszłam na skeypa. Ustawiłam sobie nowy opis, który brzmiał; "Wiedziałam, że któregoś dnia wszystkie moje marzenia się spełnią. Chodź były tak nierealne, teraz się ziściły! ;') " . Obecnie nie było mojej mamy na komunikatorze, więc po prostu napisałam jej wiadomość o tym, że jutro mam pierwsze spotkanie z menagerem. Opisałam jej wszystko. Czekać tylko na odpowiedź.
Zeszłam na dół do dziewczyn, które oglądały jakiś film.
-Co to?-zapytałam siadając między nimi na kanapie.
-"Pamiętnik" . Świetny film. Na końcu będziemy wszystkie ryczeć. Zobaczysz.- powiedziała Anita, a każda się skupiła. Film był na prawdę fantastyczny. Opowiadał o parze starszych ludzi, którzy byli w domu spokojnej starości. Kobieta miała niesamowitego alchajmera i nie poznawała swojego męża, a on czytał jej pamiętnik , który ona sama niegdyś pisała. Większość filmu jest o młodości tych dwojga, jak komplikuje się ich związek. Końcówka była taka, jak wspominała przyjaciółka. Każda z nas płakała. Mężczyzna wszedł do pokoju swojej żony, ale to nie był zwykły pokój. Był to pokój dla ludzi, którymi trzeba było się specjalnie zajmować, czyli tzw. izolatka. Usiadł koło jej łóżka, a ona z łzami w oczach patrzyła na niego i mówiła, że myślała, że go nigdy nie zobaczy. On zaś na to odpowiedział, że zawsze będzie wracał. Położył się obok niej i trzymając się za ręce powiedzieli : Kocham Cię i Do zobaczenia. Następnego dnia rano, wchodzi do tego pomieszczenia pielęgniarka i widzi staruszków razem w łóżku, w tej samej pozycji, w której zasnęli. Podeszła do nich bliżej, w ogóle się nie ruszali, gdy dotknęła ich rąk, było już wiadome. Zmarli...
-Jezu! To było takie piękne...- zaciągałyśmy się przez zatkany nos powietrzem. Chusteczki były już w pogotowiu, więc każda tylko brała kolejne i wypróżniała nos.
-Żeby tak było w prawdziwym świecie, byłoby pięknie.- westchnęłam ocierając kolejne łzy.
Nagle dostałam SMS'a;
Spotkajmy się o 20;00 w parku. Kocham Cię ;*
Był to SMS od Jamesa. Odpisałam mu szybko jak mam się ubrać, a on na to;
W coś ładnego skarbie, ale ładnemu we wszystkim ładnie. ;*
Uśmiechnęłam się jak głupia do ekranu i ruszyłam szykować się na spotkanie. Dobiegała 18;30. Oglądanie filmu zajęło nam najwięcej czasu. Migiem znalazłam się przed szafą i zaczęłam w niej szukać coś ładnego. Gotowa zaczęłam kierować się w wyznaczone miejsce... Gdy doszłam na miejsce, aż zabrakło mi tlenu...
_______________________________
No i jest taki nijaki rozdział. W ogóle masakra, ale cóż. No napisałam , bo musiałam. Następny rozdział, nie wiem.. Tu będzie ciekawa akcja, więc spodziewam się, że szybko nawet w miarę się pojawi. Przez weekend nic nie dodam, ponieważ robię projekt na zajęcia artystyczne o Big Time Rush. Zajęcia mam we wtorek, a muszę dokończyć robić plakat, zrobić dwa filmiki i przygotować podkład muzyczny =,= Dużo tego, ale czego się nie robi dla satysfakcji, że cała klasa słucha o BTR *.* Lovam to uczucie. <3
Co sądzicie o rozdziale? Ten film "Pamiętnik" jest serio fantastyczny! Oglądaliśmy go na religii, rozumiecie!? :O Religia *.* Ale mamy super księdza, który jest wymagający, ale zawsze oglądamy filmy ;D
Polecam ten film, serio . <3
A teraz czekam na Wasze komentarze <3
Jeju.... Oby to naprawdę było tylko zatrucie. James jest bardzo kochany <3 juppi! Zgodziła się!!! Hurra!!! Będzie sławna!!! :d Jestem ciekawa co Maslow dla niej przygotował.... Czekam na kolejny świetny rozdział :***
OdpowiedzUsuńJej! Sława! Ty, a może ona w ciąży jest?! O.o Kto wie...Na nerwach grać się liczy??? Będę sławna! Claudia, spotkamy się! ^^Jak może tlenu zabraknąć wśród drzew?! O.o Dzine to...Czekam
OdpowiedzUsuńMajka ;*************************
Miałam nadzieję, że się zgodzi i proszę! Zgodziła się! :D Hyhy, granie na nerwach. Tak to chyba każdy potrafi. xd A co do tego w parku - zawsze musisz kończyć w taki wspaniałym momencie?! No ja tego nie pojmuję no. xd Ale mam nadzieję, że nie zemdleje z wrażenia. o.o Czekam na następny. ^^ ;*
OdpowiedzUsuńOoo :D Bd sławna!! :D WEEEEEE :D A rozdział ci wyszedł mi się on bardzo podoba ^ ^ Taki...Zajebisty ;) Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńOoo, to musze sobie obejzec ten film. Ehh, my mamy zajebistego ksiedza, udaje takiego luzaka, a na lekcjach robimy co chcemy ^.^
OdpowiedzUsuńWymioty? Czyzby to bylo cos powaznego? Oby nie ;p
Noo przyjela propozycje. Woo Hoo. I bedzie sławna.
Co takiego zobaczyla? Dlaczego w takim momencie? Why...
Czekam na nn!
No wreszcie się zgodziła! Będzie sławna ;D A co do tego filmu to muszę obejrzeć... Ochoty mi narobiłaś! Hehe ;D
OdpowiedzUsuńP.S. Zapraszam: you-plus-me-together-forever.blogspot.com i james-and-vanessa-big-love.blogspot.com
No i fajnie, że się zgodziła :D Teraz będą parką z Hollywood ! :D Czeeekam nn ;*
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział. Zapraszam ;D
OdpowiedzUsuńhttp://james-maslow-x-jessica-olson.blogspot.com/
Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)