niedziela, 17 marca 2013

Rozdział 20. Noc w domu Maslowa

Tkwiliśmy w objęciach przez parę chwil.  Te kilka minut uświadomiło mi, ile on dla mnie znaczy. Jak bardzo mi go brakowało przez parę godzin. Co będzie, gdy rozstaniemy się w połowie wakacji? Moje życie będzie musiało wrócić do normy.. Szare życie, bez rozrywkowej czwórki... Szaruga, przytłaczająca rzeczywistość. Nic przecież wiecznie trwać nie może, prawda? Coś, co jest dobre, zawsze szybko się kończy. Człowiek musi na to zasłużyć, żeby mieć życie "jak w Madrycie" . Mimowolnie każdy z nas wymaga od życia rzeczy nieosiągalnych. Chcemy być piłkarzami, piosenkarkami, modelkami, aktorkami i nie wiadomo kim, ale kończymy na tym, że jesteśmy przy brudnej ladzie w jakimś tandetnym sklepie.
-O czym myślisz?-zapytał wreszcie James, wstając na proste nogi. Podał mi dłoń i sam pomógł mi wstać. Jego ciepły dotyk, delikatne, a za razem męskie dłonie. Perfumy, które uwodziły jak najpiękniejszy zapach świata. Głębokie spojrzenie... I nagle cała miałam ochotę zatonąć w swoim łóżku, przy jego boku... Myśląc o danej chwili, nie przejmować się tym, co będzie za pięć minut, czy za dziesięć.
-O tobie skarbie.- rzuciłam i musnęłam jego gorące jak świeżo upieczone bułeczki, policzko. Złączyliśmy się dłońmi i skierowaliśmy się do szpitala. Zobaczyliśmy przyjaciół, którzy ciągle rozmawiali. Usiedliśmy obok Kendalla i Carlosa. Spojrzałam na nich. Oboje siedzieli sami, bez osoby, do której mogli się przytulić, powiedzieć ciepłe słówko... Smutno mi było z tego powodu.
-Słuchaj... Mogę przytulić Kendalla i Carlosa, prawda? Nie będziesz zazdrosny?- spytałam szeptem chłopaka, którego trzymałam za gorącą dłoń.
-Zazdrosny? O nich? Błagam cię! Mógłbym myć zazdrosny o Logana, bo on jest zaraz po mnie na twojej liście.- oznajmił dumny Maslow. Spojrzałam pytająco na niego. Skąd on wie o mojej liście ? Jest zapisana w moim pamiętniku! Przecież James nie zrobiłby mi tego, prawda?
-Skąd wiesz o mojej liście?-zapytałam lekko zdenerwowana. Popatrzyłam w stronę Anity, która szybko odwróciła wzrok w innym kierunku. -Powiedziała ci?-dodałam po chwili.
-Może tak, może nie.. Nie ważne. Wiem, że mnie kochasz... Wyraziłaś to tyle razy, że więcej mi nie trzeba.- uśmiechnął się. Znów przeleciało mi przez myśl, że chłopak bez mojej zgody przeczytał mój pamiętnik. Nie robiąc z tego zamieszania, wróciłam do wcześniejszych rozmyślań. Tuż obok siedział Carlos, więc jego najpierw przytuliłam. Pena z początku był zdezorientowany moim zachowaniem, więc nie odwzajemnił mojego gestu. Jednakże po dłuższej chwili objął mnie sympatycznie i również przytulił.
-Zakochany?-zapytałam, a on zaprzeczył ruchem głowy. Skoro nie jest zakochany, to niech się cieszy życiem. Nie każdy może mieć tak, jak sam Carlitos. On ma pełno fanek na całym świecie,a taki szarak jak ja nie może nawet o takim czymś marzyć. Potem zrobiłam to samo z Kendallem, ale on również powiedział, że nie jest zakochany. Więc w czym tkwi problem?
Posiedzieliśmy jeszcze, gdy postanowiliśmy się zebrać do domu. Jest trzecia w nocy, a każdemu z nas przydałby się sen po tak wyczerpującym wieczorze. Zabraliśmy się jednym autem z Loganem i Anitą. Para siedziała z przodu, a ja wraz z Jamesem z tyłu. Ciągle się obejmowaliśmy. Wypełnialiśmy swoją pustą przestrzeń. Czuliśmy się dobrze w swoim towarzystwie. Nie potrafiłam tego racjonalnie wyjaśnić, po prostu go kochałam.
Auto stanęło i zobaczyłam dom Jamesa. Spojrzałam na niego pytająco.
-Zostajesz dzisiaj u mnie. Powinnaś kogoś poznać.- uśmiechnął się słodko i wpił się namiętnie w moje usta. Odwzajemniłam szybko jego pocałunek i wysiadłam z auta. Pożegnałam się z przyjaciółką i jej partnerem, a oni odjechali. Maslow czekał na mnie i przed drzwiami się zatrzymał. Otworzył drzwi i nie pozwolił mi wejść do środka.
-Em.. To mam zostać u ciebie, czy mam wrócić do domu?-zapytałam zdezorientowana, a ten w odpowiedzi wpił się po raz kolejny w moje usta i ciągnąc za sobą weszliśmy do domu. Od razu poczułam, że coś plącze się obok moich nóg. Spojrzałam w dół, odrywając się tym samym od Jamesa i ujrzałam Fox'a.
-Ojej! To on jednak jest już taki duży?!- zawołałam zdziwiona, a za razem radosna. Uklęknęłam przed nim i zaczęłam go głaskać, a on w podzięce zaczął lizać mnie po twarzy.
-Te! Kolego! Ona jest moja. Pyszczek przy sobie. - powiedział Maslow, a ja wybuchnęłam śmiechem. Obejrzałam się dookoła i widziałam na razie czarno-białe pomieszczenie. Wstałam i zaczęłam iść za chłopakiem podziwiając wystrój wnętrz. Jak na takiego bogacza, jakim on jest, ten dom nie był kąpany w przepychu. Było elegancko, lecz skromnie. Usiedliśmy na wielkiej skórzanej sofie, która była w salonie. Znów wtuliłam się w jego gorący tors, który osłonięty był luźną koszulką. Jeździłam opuszkami palców po jego klatce piersiowej, a on zaś bawił się moimi włosami. W takiej pozycji tkwiliśmy w ciszy przez dobrą godzinę. Nikt z nas nic nie mówił, po prostu chciał czuć swoją obecność..
-Kocham cię.- szepnęłam i uniosłam wzrok do góry, by móc spojrzeć mu w oczy. Widziałam w nich radość, szczęście i miłość! Miłość, której w oczach żadnego z moich chłopaków nie widziałam.
-Ja ciebie też Claudia.- szepnął i powoli pocałował mnie delikatnie w usta. Ja zarzuciłam swoje ręce na jego szyję i przybliżyłam się do niego pogrążając się w pocałunkach. Zatraciłam się w jego gładkich, delikatnych, gorących ustach. Jego włosy były przez moje dłonie tak wyczochrane, że były zupełnie w nie ładzie i składzie. Za każdym razem pocałunki były coraz bardziej namiętne i pełne pasji. Przelewaliśmy swoje uczucia na siebie, pokazywaliśmy sobie, że się pragniemy. Widząc, że Maslow nieźle się nakręcił uśmiechnęłam się kolejny raz dotykając jego warg i poczułam, jak jego gorący dotyk z zamaskowanych pleców przechodzi pod koszulkę i szybuje w stronę rozpinania stanika.
-Hola, hola, stop. - zaśmiałam się odrywając od niego. James posłał mi zdezorientowane spojrzenie.-Może byś tak się kocie trochę opanował, co?-dodałam po chwili, odgarniając włosy za ucho.
-Moja wina, że jesteś tak pociągająca?-spytał i znów chciał mnie przyciągnąć do siebie, ale ja oparłam ręce o jego barki . Wyprostowałam je w łokciach i naprężyłam tak, aby nie spotkać się twarzą twarz z chłopakiem.
-Idę wziąć prysznic, a następnie idę spać.- poinformowałam i wstałam z wielkim uśmiechem na twarzy. Ruszyłam w stronę wyjścia z salonu, a następnie rozejrzałam się po pomieszczeniach. Wreszcie znalazłam łazienkę, ale zanim poszłam wziąć prysznic wróciłam do Jamesa.
-Ym.. No wiesz.. Nie mam w czym spać.- poinformowałam lekko skrępowana, a on się roześmiał.
-Śpij toples, mi to idzie na rękę.- zawołał i wstał. Ominął mnie i pobiegł na górę. Wrócił z jego koszulką.  Wręczył mi ją, a ja w podzięce cmoknęłam go w usta i ruszyłam wziąć prysznic. Po 10 minutach wyszłam z łazienki i natknęłam się na Fox'a. Pogłaskałam go i ruszyłam po schodach na górę, bo nikogo w salonie nie było. Weszłam drewnianymi schodami na górę i zobaczyłam, że w jednym z pokoi zapalone było światło. Weszłam do niego i zobaczyłam, że James już prawie śpi. Wyłączyłam więc telewizor i ułożyłam się obok niego. Spojrzałam jeszcze dokładnie na jego twarz i uśmiechnęłam się mimowolnie. Ten nieoczekiwanie otworzył oczy i z wielkim uśmiechem przyciągnął mnie do siebie. Znów zaczął mnie całować. Kolejna noc, wraz z nim na jednym łóżku. To nie wyglądało zbyt dobrze, ale liczą się uczucia. Uczucia, które na pewno szybko nie wygasną.
Maslow zjechał swoimi ustami na moją szyję i zdjął ze mnie koszulkę. Byłam w samej bieliźnie. Przewrócił mnie na plecy i zaczął całować mnie po szyi zjeżdżając coraz niżej. Całował mój dekolt, a potem brzuch, przez co ja się zaczęłam śmiać. Zaraz potem pozbawił mnie górnej garderoby i zaczął pieścić mój biust. Co jakiś czas wzdychałam z rozkoszy. James wrócił jednak z powrotem do moich ust, jedną ręką pieścił jedną pierś, a drugą zdejmował ostatnią rzecz, którą miałam na sobie... Zrobiłam to samo i poczułam, jak we mnie wchodzi. Życie rozpoczyna się dopiero teraz, gdy wiem, jaką radość mi ono daje. Mam wspaniałego chłopaka, który nie ważne, że jest sławny, jest po prostu wspaniały... W każdej dziedzinie.
Wchodził we mnie raz wolniej, raz szybciej, za każdym razem było coraz przyjemniej. Wszystkie utrapienia odpływały. Zostawałam tylko ja i on... Rozkosz...
Wreszcie doszliśmy do momentu kulminacyjnego. Gdy już chłopak zmęczony leżał obok mnie, ja zaczęłam się dziko śmiać.
-Bawi cię coś?-zapytał zdezorientowany. Ja zaprzeczyłam głową ciągle się śmiejąc.Pocałowałam go na dobranoc i odwróciłam się do niego plecami . Ten przytulił mnie od tyłu i oboje zasnęliśmy.
__________________________
Wooo hooo! :D hahahaha :D Podoba mi się ten rozdział :D Może nie jest tak fantastyczny, ale zły też nie jest. Jak WAM się podoba? Bo to WASZA opinia jest tutaj najważniejsza! <3  Starałam się opisać tą sytuację, ale jakoś nie potrafiłam.. Może na następny raz bardziej się do tego przyłożę... Wszystko tak odczuwałam, że nie mogłam tego opisać, bo serio... Dziwnie się czuję teraz.;/ Nie ważne xd Czekam na Wasze komy kochani! <3 Dobranoc ;**
A! No i jeszcze coś!
 Założyłam kolejnego bloga o Big Time Rush. Bohaterowie powinni być jutro <3
www.my-cover-girl.blogspot.com
XoXo, Claudia <3

9 komentarzy:

  1. Mega ♥
    Pisz szybko nexta :D
    A wgl to James przeczytał ten pamiętnik? :O

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah xd Sprawa z pamiętnikiem rozwiąże się w następnym rozdziale;3

      Usuń
  2. Ooo! Wspaniała noc z Jamesem... Świetnie! A ta cała lista mnie rozwaliła. Zabiłabym jakby mi pamiętnik przeczytał! Ale nie.... On tego nie mógł zrobić ;) A co do Kendalla i Carlosa to mam nadzieję, że szybko znajdą swoje drugie połówi. Pisz szybko następny ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuu...Rozdział jest zajebisty ^ ^ A James James...oj ty napaleńcu jeden ^ ^ Po prostu nie dziwię się, że podoba ci się ten rozdział bo mi także ^ ^ Czekam nn :*
    Ps. Zapraszam na mojego nowego bloga o BTR ^ ^ http://story-of-love-and-pain.blogspot.com/ + http://angiebtr.blogspot.com/ nowy rozdział jest :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Noc z Jamesem. Rozdział świetny. Jakby jakiś chłopak przeczytał mój pamiętnik to bym go po prostu zabiła. Nie dożyłby następnego dnia. Czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  5. Oo,dobrze mówisz,bo jest super! Każdy rozdział dodany przez Cb jest super. Dobry seeks z Jamesem nie jest zły!Znowu czytam i wiesz co ... hahaha! Podobało mi się tam.To tyle Pyyyyk!/Anitt

    OdpowiedzUsuń
  6. Bosz... James to po prostu bóg i to trzeba przyznać, aż mi się gorąco zrobiło jak to opisywałaś. Ile bym dała żeby go zobaczyć na żywo, albo dotknąć. Może dla niego to nic nie znaczy, ale jakby się postawił w naszej sytuacji to by zapewne zrozumiał. Ja bym zemdlała gdybym go zobaczyła ^^
    Ej, no bez jaj czytał jej pamiętnik?! Ale przecież skoro go ma to pisze w nim po polsku, a nie angielsku, więc on tego nie rozumie. Ktoś mu podkablował. Gadać! Który to!?
    Jeju Fox! Foxik kochany piesek :* A James o niego zazdrosny O.o *facepalm* Nie wierze, o psa?
    Uuu... jaki napalony, ale i tak dopiął swego nasz kochany zboczeniec :P No przecież musiał, bo Maslow to Maslow, więc co się dziwić.
    Hah... ale bym się śmiała gdyby do tego stosunku Fox dołączył i by był trójkącik! Hahaha. Omg o czym ja myślę! Moje myśli sa nieczyste, trzeba je umyć, tylko jak? Przecież głowy nie otworzę ;) Ej... to ile razy oni to jeszcze będą robić?Ahh... znając ciebie i zboczonego James to dużooo... Dobra, gdyby Jesika to pisała to bym się nie zdziwiła, bo ona ma praktycznie każdy zboczony rozdział :D
    Głupawki śmiechowe nie są złe! Zawsze na miejscu :D Hahaha,pamiętam jak byłam mała to dostała takiej głupawki o 1 w nocy, obudziłam dosłownie wszystkich w domu, każdy mi się pytał czy wszystko ze mną w porządku :D
    łee...musisz Kendziowi i Carlosowi znaleźć jakieś panienki do zabawy. Oczywiście nie do takiej zabawy,tylko no wiesz ^^ DO chodzenia, kurde no! Za dużo zboczonych ludzi jest w tych czasach. Wystarczy powiedzieć byle co, a juz mają skojarzenie. Ugh...!
    Hahaha! Śpij toples, no niee... Takie teksty mnie powalają na kolana :D W sumie... i tak spała nago, wiec po co chłopak brudził koszulkę?
    Dobraa... może już zakończę, bo aż się boję jaki długimi on wyszedł. Ale zapewne znając moją logikę myślenia, to chyba nie aż tak :D
    Okej! Teraz muszę się ogarnąć po tym rozdziale, bo jest mi az gorąco.Idę sobie otworzyć okno ;) Dobra koniec! Czekam nn :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudo! Normalnie piękne! Biedni chłopcy, tak nie zakochani... *.* Super! Jak czytałam koniec to piszczałam i piszczałam! Ale on jest zboczony! A ja się cieszę, bo to oznacza, że są na poważnie!
    Okej, sprawa number 2. No więc tak, jeżeli byście mogły to:
    Imię i nazwisko: Majka Swift
    Charakterystyka: Duże niebieskie oczy i kasztanowe włoski ^^ Czekam z niecierpliwością na nexta ;***
    Majka ;*****

    OdpowiedzUsuń
  8. Cuudny rozdzial! Cod miod i malina! Poprostu nic dodac nic ujac! Widac ze on James ja kocha a ona jego... Ja sobie nie wyobrazam jakby to mialo byc jak ona bedzie musiala wyjechac! o.O Ale z takim uczuciem napewno przetrwaja :) !
    Oj Jamie, Jamie... Napalencu jeden ;P Clau go zgasila ale on i tak dopial swego ;D Hehe... Nie no, zeby byc zazdrosnym o psa?! Jesli czytal jej pamietnik to... Nie ladnie, nie ladnie. Gdyby mi ktos tak przeczytal pamietnik to bym normalnie zabila! Mam nadzieje, ze Carlito z Kendzzim szybko znajda sobie jakas milosc a nie tacy biedni samiutcy tam siedza... Biedniutcy...
    Z meeega niecierpliwoscia czekam na nn, prosze o szybciutko! ;)

    OdpowiedzUsuń