czwartek, 7 marca 2013

Rozdział 18. Wypadek

Czytaj przy ;
KLIK I
KLIK II
___________________________
-Chodzi o to, że to ma być niespodzianka i nie będę ci jej mówił, jasne?! - zawołał, a ja westchnęłam ciężko. Czemu zawsze tak trudno jest wyciągnąć od kogokolwiek jakąś informację? Czemu to nie może być tak proste jak 2+2=4 ?
-No kotuś... Proszę cię... Powiedz mi o co chodzi! Wiesz, że nienawidzę niespodzianek. Będę teraz siedziała i myślała co to i zapewne brzuch ze stresu będzie mnie bolał , co popsuje całkowicie mój humor. Tego chcesz? Na prawdę chcesz tego?- zarzuciłam lekko swoje ręce na jego szyję i spojrzałam mu głęboko w oczy.
-Oczywiście, że tego nie chcę, ale obie z Anitą nic nie wiecie i się nie dowiecie. Obiecaliśmy z chłopakami, że wam nic nie powiemy.. Przepraszam no..- mówił lekko zdołowany. Rozumiem go. Ja jeśli coś obiecam mojej przyjaciółce, to dotrzymuję słowa. Nigdy nie było tak, że powiedziałam o niej coś, czego nie powinnam. Darowałam sobie już nakłanianie Maslowa, aby wytłumaczył mi dlaczego się tak zachowują.
-Powiesz mi chociaż, dlaczego ciągle zerkacie na zegarki?- spytałam z nadzieją odwracając się na pięcie do chłopaka.
-Nie, bo to część niespodzianki kochana.- cmoknął mnie delikatnie w usta i pchnął lekko do przodu. Pomimo tego, że szanuję jego słowo, nadal nalegałam i prosiłam, aby powiedział, co to za niespodzianka.
- A to się wypchaj!- rzuciłam zdenerwowana. Drażni mnie to, że ktoś przede mną coś kryje. Czuję się wtedy, że nie mogą mi zaufać. 
-No proszę cię Klauduś, kochanie... Obiecaliśmy, że to będzie tajemnica! Niespodzianka będzie niespodzianką no! A wy na pewno z niej będziecie zadowolone. Obiecuje.- musnął mój policzek i popatrzył na mnie. Ja jednak nadal byłam na niego obrażona. Niech najlepiej nikt z nich się do mnie nie odzywa. Nagle równocześnie każda czwórka zerwała się na proste nogi. 
- Już czas.-powiedział Carlos i każdy z nich udał się do wyjścia. Nie rozumiem ich... 
-Idźcie w pizdu! - rzuciła równie zdenerwowana Anita. Usiadłyśmy na jednej kanapie i przykryłyśmy się jednym kocem.
-Okej.. Co oglądamy?-zapytałam patrząc na czarny ekran TV.
-Może Paranormal activity 4?- zasugerowała, a ja nie czekając dłużej wstałam i podeszłam do ogromnej kolekcji płyt. Zaczęłam szukać danego filmu i włożyłam go do napędu. Wróciłam do przyjaciółki i usiadłam obok niej. Schowałam się pod kocem i prawie zasnęłam, ale końcówka filmu była najlepsza, więc za wszelką cenę nie chciałam usnąć. Wreszcie doczekałam się mrocznej końcówki i w najgorszym momencie usłyszałam, że ktoś mocno wali w drzwi.
-Idziesz otworzyć!- wrzasnęła od razu Anita. Zawsze, gdy oglądamy horror, to ona nigdy nie wychodzi z pokoju przez jakąś godzinę. Skierowałam się więc, aby otworzyć drzwi. Spostrzegłam przed nimi policję.
-Yyyy... Co się stało?-zapytałam bardzo zestresowana. Co mogło się wydarzyć?
-Panna Claudia Piwkowska?-zapytał jeden z funkcjonariuszy. Przytaknęłam, a oni widocznie byli tak spięci jak ja. Bili się ze swoim umysłem. Spostrzegłam, że zaczęli się denerwować.
-Co się stało do cholery?!-krzyknęłam nie mogąc wytrzymać napięcia.
-Pani..Pani..Pani podajże chłopak... Członek zespołu Big Time Rush... Maslow... James Maslow... Miał wypadek.. Cały zespół miał wypadek..Każdy z nich jest o krok od śmierci.- co jakąś chwilę policjant musiał przerwać to co mówił, bo samemu było to ciężko mu powiedzieć.
-Że jak to?!- wrzasnęłam i do oczu napłynęły mi łzy. Zaraz zobaczyłam obok siebie Anitę.
-Mieli wypadek.. Mogą umrzeć..- szeptałam przez zasłoniętą twarz. Przytuliłyśmy się i rozpłakałyśmy.
-Możemy panie zawieść na miejsce zdarzenia, a następnie do szpitala. Oczywiście, jeśli się zgodzicie.- powiedział jeden z nich. Zgodziłyśmy się i zabierając klucze wyszłyśmy z domu. Zamknęłyśmy go i wsiadłyśmy do furgonetki. Auto ruszyło, a my znów zalewałyśmy się łzami. Bardzo się bałyśmy o chłopaków. Nie tylko dlatego, że są gwiazdami i w ogóle co teraz będzie. Bardziej się bałam o to, czy oni z tego wyjdą. Skoro są o krok od śmierci... A co jeśli umrą? Ja.. Nie wyobrażam sobie życia teraz bez Jamesa. Za bardzo się do niego przyzwyczaiłam. Przecież ja go pokochałam..
Wreszcie auto stanęło i zobaczyliśmy pełno karetek, straży pożarnej i policji. Przełknęłam głośno ślinę i wysiadłam z radiowozu. Zobaczyłam całkowicie zmasakrowane auto wbite w drugie. Jedno było całkowicie zgniecione, drugie tylko do połowy.
-Jak?! Jak to się stało?!- mówiłam ledwo nie wybuchając ogromnym płaczem.
-Jedno auto straciło kontrolę i zderzyło się z drugim, które jechało bardzo szybko, około 160 km\h. Jechali nim chłopcy. Wiemy tylko tyle, że każdy kierowca był trzeźwy.- powiedział funkcjonariusz co jakiś czas zerkając w notatnik.
- James nie wsiadł by za kierownicę pijany...- szepnęłam. Nie potrafiłam już nic powiedzieć. Po prostu..Teraz chcę znaleźć się tylko przy nim.. Chcę wiedzieć, że żyje..
-Jedźmy już..- poprosiła Anita. Mężczyzna przytaknął i znów odprowadził nas do auta. Ruszyłyśmy teraz do szpitala.
-Boję się..- szlochała przyjaciółka, a ja nie tracąc ani jednej kropli tylko ją pocieszałam. "Wszystko będzie dobrze! To tylko zły sen! Zaraz się obudzisz! Wszystko będzie pięknie! Wspaniale wręcz.."- mówiłam sobie w myślach, chodź prawda jest inna. Widząc tak
 zmasakrowane auto bałam się o nich jak nigdy. Oni są na prawdę wspaniali! Można sobie pomyśleć, że instynkt fanki się uruchamia w tej chwili. U mnie już nie liczy się ich kariera! Liczy się to, żeby James żył...
Wreszcie dotarliśmy do ogromnego budynku. Wyparowałam z auta i łapiąc Anitę za rękę zaczęłam biec do szpitala. Dobiegłyśmy do recepcji.
-Dzień ... Dobry.. Doby wieczór.. My do big time rush..- mówiłam zdyszana.
-Nie wpuszczamy żadnych fanek. - powiedziała chłodno patrząc na swoje papiery.
-Nie jesteśmy fankami, ona jest dziewczyną Jamesa,a  ja Logana!- zawołała zdenerwowana blondynka.
-Ile razy ja to słyszałam.- westchnęłam pukając kartoteką o blat.
-DO CHOLERY JASNEJ PRZYJECHAŁAM NA WAKACJE ŻYCIA DO LOS ANGELES JESTEM POLKĄ! BYŁAM FANKĄ BTR, ALE POTEM POZNAŁAM ICH OSOBIŚCIE I KURWA CHCĘ ICH ZOBACZYĆ W TEJ CHWILI! MIESZKAM W ICH DOMU! PODAĆ ADRES DO CHOLERY JASNEJ!? CO SOBIE PANI MYŚLI, ŻE KURWA KAŻDA FANKA JEST TAKA PSYCHICZNA I PRZYCHODZI MÓWIĄC, ŻE JEST DZIEWCZYNĄ JAMESA?! ALBO LOGANA?! PANI POWINNA SIĘ LECZYĆ!!!- wydarłam się, a na korytarzu zapanowała cisza. Nagle podszedł do nas gruby mężczyzna z czarnoskórą asystentką.
-To prawda. To jest dziewczyna Logana,a to Jamesa. - powiedział, a widocznie na te słowa tej kobiecie zrobiło się głupio.
-Przepraszam najmocniej, nie wiedziałam. Kazał pan pilnować , żeby nie dowiedziały się żadne fanki, gdzie leżą chłopcy.- próbowała się wybronić, ale pan tego nie słuchał i machnął nam w kierunku jednej z sali.
-Mogę do niego wejść?-zapytałam pełna nadziei. Widziałam go przez szybę.. To nie ten sam James.. Nie ma idealnie ułożonych półgługich włosów, nie ma tego pięknego uśmiechu i błysku w oczach. Nie ma rumieńców na mój widok... Jest blady, posiniaczony zadrapany chłopak... Który leży i tylko oddycha.
-Musimy czekać, aż pielęgniarka wyjdzie.- skwitowała kobieta. Usiadłam więc obok niej i popatrzyłam w kierunku przyjaciółki, która stała salę dalej.. Zapewne leżał tam Logan. Podeszłam do niej i widziałam, jak podpuchnięte od płaczu miała oczy.
-Już ci... Wszystko będzie dobrze.. Zobaczysz... - szeptałam przytulając ją. Usłyszałam, że któreś drzwi się otwierają. Spojrzałam w danym kierunku i zobaczyłam, że z sali Maslowa wychodzi doktorka.
-Może do niego wejść jedna osoba..- powiedziała i popatrzyła na każdego z nas.
-Idź.- powiedział do mnie mężczyzna. Ja chwyciłam za klamkę i momentalnie mnie wszystko zaczęło boleć. Przemogłam jednak ból i weszłam do sali. Momentalnie po policzku spłynęły łzy... Nic nie będzie dobrze! Już nigdy... Usiadłam na krzesełku obok łóżka i dotknęłam jego zimnej ręki... Uniosłam ją lekko do góry i złożyłam na niej pocałunek.
-James...Kochanie... Wiem, że pewnie mnie nie słyszysz, ale... Wiedz, że ja tu na ciebie czekam..Będę tu do końca.. Nawet, jakbym miała czekać 80 lat! Będę tu! - mówiłam załamującym się głosem. Nagle specjalny sprzęt, który pokazywał jak bije serce chłopaka się zatrzymało.. James umiera..
-Nie! James! Proszę! Nie rób mi tego! Nie odchodź! WALCZ!- wrzeszczałam i wybiegłam z sali. Płakałam jak nigdy i wołałam lekarzy. Wbiegli do niego i zamknęli za sobą drzwi. Jedna z pielęgniarek zasunęła okno, przez które widać było mojego chłopaka.
-Nie! James! Nie możesz! ROZUMIESZ!? NIE MOŻESZ! JA CIĘ KOCHAM! NIE MOŻESZ MI TEGO ZROBIĆ!!!- krzyczałam i waliłam w drzwi. Nagle szmer i jakiekolwiek rozmowy ucichły.
-To koniec... Zgon.. Godzina 20;47. James Maslow. Lat 20. Zginął śmiercią tragiczną..- i wtedy już każdy z nas zaczął płakać.. I kobieta i ten mężczyzna..Anita podbiegła do mnie, uklęknęła i rzuciła się na szyję. Przytuliła mnie bardzo mocno i obie płakałyśmy jak głupie.. Potem już każdy z BTR umarł a my miałyśmy już zamiar iść się zabić.
Godzina 23;40
Siedziałyśmy przed salą z Kely i Gustavo - to ta para, którą poznałyśmy tutaj. Nie są razem, ale pracują z BTR. Patrzyłam już ledwo żywa na okno z sali Jamesa. Wynieśli jego ciało i nie widziałam, żeby ktokolwiek tam poszedł.. Czekałam na jakiś cud... Wreszcie zasnęłam..
Przebudziłam się po chwili i usłyszałam Worldwide... Coś jest nie tak.. Usłyszałam głos Jamesa.. I w tej chwili wyłonił się on..W białym garniturze , całkowicie jak przed wypadkiem. Idealny... To zapewne jeden z magicznych snów.. Klaudia obudź się to nie ma sensu...- pomyślałam. Zaraz potem wyszła reszta i każda ze swoich pokoi...
-Co jest!?- wrzasnęła, a wtedy już typowo obudziłam Kely i Gustavo. Popatrzyłam na nich , a oni tylko z dumą spoglądali to na moją reakcje to na chłopaków. Zaczęłam budzić Anitę, a ta od razu budząc się powiedziała;
-Logan żyje?-a wtedy Henreson uklęknął przed nią i złożył na jej ustach pocałunek. Patrzyłam nie dowierzając na to wszystko co się dzieje. Wreszcie skończyli.
-Okej, to ja się mogę obudzić, bo wiem, że to sen. Moja podświadomość uświadamia mnie, jak bardzo za wami tęsknię i mi się tu pojawiacie...- westchnęłam i się uszczypnęłam, ale to nic nie dało. Podeszłam po szklankę wody i wylałam ją na siebie. Dalej nic... Chwila... TO NIE SEN!?
-CO JEST?!-wrzasnęłam sparaliżowana. -TO WY ŻYJECIE?!-krzyczałam,a wtedy mężczyzna wstał, stanął na przeciwko mnie i popatrzył na mnie z bardzo poważnym wyrazem twarzy.
-ZOSTAŁYŚCIE WKRĘCONE!!!-zawołał i nagle każdy zaczął bić brawa, śmiać się i wygłupiać.
-CO?! JAKIE; WKRĘCONA?! - wrzasnęłam, a Maslow nie chcąc nic tłumaczyć podszedł do mnie i mocno mnie pocałował. Odwzajemniłam jego gest i dosłownie się na niego rzuciłam. Mocno się przytuliłam i nie chciałam go puścić. Bałam się o wszystko.
-Wybaczyłaś mi ten kawał? Tak szybko?-zapytał, a teraz dopiero sobie zdałam sprawę z powagi sytuacji.. Myślałyśmy z Anitą o samobójstwie, a oni sobie jaja robili...
__________________
Jezu! Ale mi się zajebiście podoba ten rozdział! Wiem, są na sto pro błędy, ale treść i to co się tam działo jest wyjebane w kosmos.! <3
Rozdział dla Bedzia ! <3 +Claudia Lawajlet +As ia  +Milkaa Henderson +Angie Vampir
Hahaha :D Jak myślicie co zrobi Klaudia w next rozdziale? :D Hahah ^_^ Myślę, że nie zryłam wam bardzo bani? OBY! *.* czekam na komy! <3 Buziaczki dobranoc ;**

9 komentarzy:

  1. Boże jak to czytałam to mi serce biło! trzęsłam sie jak nw. Mało co nie płakałam! Myślałam,że to na serio,już zdeneerwoanie i wgl,a tu 'obuddziłam sie i widze Jamesa w białym garniturze' Jeej! Świetny Ci wyszedł,zawsze to powtarzam,ale teraz pobiłaś samą siebie! Tyle emocji przez 1 rozdział,z wrażenia chyba całą historie,której sie uczyłam zapomniałam. Boże przestraszyłaś mnie tym! Myślałam,że to koniec a tu jednak nadzieja! Uwielbiam,uwielbiam! Podoba mi się tu iha<3 Nie zasne chyba. Nie no kończe,bo brak slów normalnie. Papa/Anittt <3

    OdpowiedzUsuń
  2. ZABIJE CIĘ!! No ja tu czytam i słucham tej muzyki i łzy mi lecą jak to czytałam!! A to tylko jakiś kawał był?! Nie no zabije chłopaków no! Ale rozdział ci wyszedł genialnie ^ ^ Jestem ckw co zrobi w nn więc DAWAJ MI TU SZYBKO!! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeeezuuuu... Chcesz żebym tu na zawał zeszła ? :DD O mało co się nie poryczałam a tu kawał xd Na miejscu Klaudii fochnęłabym się na nich.. ;d No co jak co ale to akurat śmieszne nie byłoo -.- ;d Czekam na next !! Dodawaj go szybkoo !! ;D Rozdział MEGA :))

    OdpowiedzUsuń
  4. O Bosz.. Ja już normalnie płakałam! A oni sobie jaja robili! Ja bym im takiego kawału nie wybaczyła. A jeśli one by na poważnie popełniły samobójstwo zanim chłopcy by się ujawnili? Dopiero by wtedy mieli! Zamiast śmiechu był by płacz. I że ta "niespodzianka" miała się dziewczynom spodobać? Ich chyba do reszty pogięło! Jednak swoją drogą cieszę się że żyją ;) Dodawaj szybko następną! ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Że what??? Ja tu ryczę że oni nie żyją a tu żart!?!?!?!?!?!?!??!?!?! WTF?? Jak oni tak mogą?! Ja bym zawału dostała!!! Claudia zemszcz się na nich! Wkręć ich jeszcze bardziej! Oł je... Zajebisty i czekam nn ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG! Ale zostały wrobione, w sumie to tak samo jak my! Ty być złyyy człowiek. Ja tu czytam (w szkole oczywiście) i myślę: "Kurde jak oni mogą umrzeć? Dopiero co opowiadanie zaczęłam, a tu zgon" Już chciałam płakać, ale niee. Cały czas sb powtarzałam:"Asia! Ogarnij się w szkole jesteś i beczeć chcesz?" Hahahah, już sobie to wyobrażam,pewnie jakaś pani by podeszła i już pytania. Co się stało i dlaczego płaczę.
    Aaaa! Ukryta kamera, tak ich wrobić! Oni to mają pomysły ;)
    Hmmm... hmmm... hmmm... Co zrobi Klaudia w nexta rozdziale? Możee.... niee to na pewno nie... ale może... e no co ty! O wiem! Dobraaa... przyznaję się bez bicia, że nic nie wymyślę :/ Ale czekam na nn !

    OdpowiedzUsuń
  7. Ha ha ? Co ? Nie no ty jesteś porąbana ( pozytywnie ) xd Tylko ty mogłabyś wpaść na coś takiego ;p
    Nie , no brawo chłopcy , żeby tak swoje dziewczyny wrabiać ? nie ładnie , nie ładnie ^^ Źli jesteście xd A jak by one jednak popełniły samobójstwo ? hyym ...? to co wtedy ? Też byście się zabili , a wszystko to przez głupi żart xd
    Ale ile oni musieli dać ,żeby coś takiego im pomogli zrobić xd Zryte banie mają :P
    W skrócie rozdział jest genialny , zajebisty i kosmicznyy ! xd <3
    Aa co Kendall zrobi ? ;3
    Czekam na nn :)
    Lovee Youu . ♥ :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Na poczatku jak czytalam o wypadku to podejzewalam jakas niespodzianke, a kiedy doszlam do tego ze wszyscy z BTR nie zyja to zachcialo mi sie plakac. Potem sondzilam ze to smierc kliniczna, ale na szczescie nie usmiercilas ich na serio. Nie rob wiecej takich numerow. Czekam nn. :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Boże ja tu już płaczę oni umierają ,a to są jaja !!! Kurde nastraszyłaś mnie jak nie wiem !! Rozdział świetny czekam na nn !!! Kocham twojego bloga !! <3

    OdpowiedzUsuń