Zanim podejmiesz jakąkolwiek decyzję, przemyśl ją dwa razy,
Zakłopotana weszłam wgłąb pomieszczenia i pomyślałam: może jednak źle robię nie dając mu kolejnej szansy? Do trzech razy sztuka! Nie ważne.. Ruszyliśmy do salonu, a ja patrzyłam z wielkim uśmiechem na twarzy na Carlosa, który widać było, że jest bardzo zadowolony z tego, że wróciłam.
-Co robiliście, jak mnie nie było?- spytałam i zasiadłam na kanapie, rzucając wcześniej wszelkie bagaże do kąta.
-W sumie,to.. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i strasznie tęskniliśmy!- krzyknął Carlos i mnie przytulił.
-Te, rączki przy sobie! Nie zapominaj, że masz narzeczoną! - przypomniałam i spojrzałam na niego z pogardą, lecz po chwili się uśmiechnęłam.-Cieszę się, że mnie tak lubicie.- dodałam ze śmiechem. Maslow siedział na fotelu i patrzył na coś, co trzymał w rękach. Serce krajało się na jego widok i gdy tylko widziałam smutek na jego twarzy, chciałam podejść i go pocałować, mówiąc, że wszystko będzie dobrze... Nie, nie będzie dobrze. Z rozmyślań wyrwał mnie Pitbull wraz z Jeniffer Lopez , czyli tak po ludzku.. Dzwoni mój telefon. Odebrałam go i usłyszałam w słuchawce głos podekscytowanej Anity.
-I jak przyjeżdżasz do L.A ?- postanowiłam ją nabrać.
-Anita, ja teraz leżę w szpitalu. Potrąciło mnie auto i jestem ledwo żywa.- mówiłam zachrypniętym, cichym głosem. Potrafiłam dobrze grać i wykorzystywałam to.
-Jak to!? Co jest? - krzyknęła przerażona dziewczyna.
-Nie mogę rozmawiać, jadę na jakieś badania. Pa.- i rozłączyłam się, nie czekając na jej reakcję. Każdy chłopak się na mnie spojrzał i posłał zdziwione spojrzenie.
-Daję im pięć minut.- rzekłam i poprawiłam swoje włosy.
-Na ?- uśmiechnęłam się do Kendalla.
-Zobaczysz. - rzuciłam i poszłam na górę. Weszłam do pokoju, w którym miałam niedawno mieszkanie. Usiadłam na dużym łożu małżeńskim i zalałam się kolejną falą myśli. Czemu to wszystko musi być takie trudne? Mogłabym wieść spokojne życie, bez zmartwienia , jeśli chodzi o dziecko, bez zbędnych kłopotów.. Czasem nawet żałuję, że poznałam BTR osobiście... Mogłam ich zobaczyć na koncercie i na tym kończy się nasza znajomość, ale nie! Mój stan wolał czekać na nich przed Spodkiem i ich zaatakować, jak gdyby nigdy nic. Byłam tak głupia i naiwna... Naiwna, bo myślałam, że serio coś z tego będzie. Wyszło... Dziecko ... A tego nie mieliśmy w planach. Moja podświadomość, jak i serce miało w planach szczęśliwy związek, z wieloma uniesieniami, a nie małego brzdąca, o którym James nic nie wie.
-Puk, puk. Mogę?- spytał Kendall zerkając zza drzwi. Przytaknęłam i ze spuszczoną głową wlepiłam spojrzenie w swoje stopy.
-Ej, może chcesz pogadać, co? - siadł obok i wyczekiwał momentu, gdy spojrzę mu w twarz. Nie chciałam tego, wstydziłam się, że ukrywam coś tak ważnego..
-To wszystko jest takie trudne.- westchnęłam i zatopiłam twarz w dłoniach. Kosmyki moich ciemnych włosów stoczył się w dół i opadł na ręce.
-Ale co jest trudne? - głos Schmidt'a był opanowany. Poczułam, że chce mi pomóc, nie zaszkodzić. Przez ostatni czas nabrałam dystansu do ludzi. Ciężko mogę zaufać komukolwiek, ale... Ktoś mi musi pomóc.
-Słuchaj, ale to nie może opuścić tych czterech ścian. To musi być nasza tajemnica. Nikt, ale to nikt się nie może o tym dowiedzieć.- mówiłam wolno, wyraźnie, czując jak kamień miażdży moje serce, a gula w gardle powoduje trudności z oddechem i mową.
-No okej, wal śmiało.
-Więc... My, z Jamesem, zanim z nim zerwałam, to, no wiesz... No i potem miałam mdłości, źle się czułam, a Anita poprosiła, żebym zrobiła test. Zrobiłam go. Okazało się, że jestem w ciąży. Musiałam powiedzieć o tym mamie. Nie ukrywałam przed nią tego. Dlatego też uciekłam stąd.
-Czekaj chwilę. Uciekłaś stąd, bo co? Nie rozumiem. -przerwał rozkojarzony Kend.
-Przed Jamesem. Nie chcę wywoływać skandali wokół Was. Nie nad tym pracujecie przez te lata, prawda? I on nic o tym nie wie. Póki co, jesteś piątą osobą, która o tym wie. Powiedziałam o tym swojej mamie i mamie Jamesa oraz swojemu tacie. No i Anicie... Proszę cię, Kendall, nie możesz mnie wydać.- prosiłam załamującym się głosem.
-Nie wydam cię. O to się nie martw Klaudia, ale... Dlaczego mu o tym nie powiesz? Przecież będzie ojcem! Chyba bym zwariował, gdybym nie wiedział, że moja dziewczyna jest ze mną w ciąży! No kurcze on będzie ojcem! Maslow kocha dzieci. Jest chyba najbardziej dojrzałym chłopakiem w całym Big Time Rush! Nie zauważyłaś jeszcze tego?
-Sądziłam, że to Carlos jest tym najmądrzejszym.- przyznałam i spuściłam wzrok w dół. Mimowolnie łzy zaczęły spływać po policzku. Szybko otarłam je opuszkami palców i kątem oka dostrzegłam zakłopotanie, które maluje się na twarzy przyjaciela. Sądzę, że jednak on mi nie pomoże..
-Słuchaj.. Powiedz to Jamesowi. Nikt ci nie będzie miał za złe tego, że ... Brzydko mówiąc : narobiliście sobie bagna. Cóż ci mogę jeszcze powiedzieć? Cieszę się, że będziecie mieć dziecko, bo wiem, że tworzycie idealną parę. - przyznał...
____________________
Wiem, przepraszam, że krótki, ale nie mam już głowy. Rozdział dla Jubilaki JULKI +Julkaa Stefańska <3 STO LAT, STO LAT <3 No , bo ona potrafi czytać mojego bloga od rana do nocy! Od zmierzchu do świtu <3 Tak, much love. <3
Rozjebałam przed momentem sobie głowę, krew się leje jak nw co, ale to nic! Piszę dalej i nie zwracam uwagi na to, że poduszka już w połowie pobrudzona krwią. :D Jak to zrobiłam? Rozjebałam głową żyrandol, gdy chciałam iść odebrać telefon. Wstałam na łóżku i .... JEB... Moja głowa.. xd
Nie zanudzam już. <3 Do napisania <3
-Co robiliście, jak mnie nie było?- spytałam i zasiadłam na kanapie, rzucając wcześniej wszelkie bagaże do kąta.
-W sumie,to.. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy i strasznie tęskniliśmy!- krzyknął Carlos i mnie przytulił.
-Te, rączki przy sobie! Nie zapominaj, że masz narzeczoną! - przypomniałam i spojrzałam na niego z pogardą, lecz po chwili się uśmiechnęłam.-Cieszę się, że mnie tak lubicie.- dodałam ze śmiechem. Maslow siedział na fotelu i patrzył na coś, co trzymał w rękach. Serce krajało się na jego widok i gdy tylko widziałam smutek na jego twarzy, chciałam podejść i go pocałować, mówiąc, że wszystko będzie dobrze... Nie, nie będzie dobrze. Z rozmyślań wyrwał mnie Pitbull wraz z Jeniffer Lopez , czyli tak po ludzku.. Dzwoni mój telefon. Odebrałam go i usłyszałam w słuchawce głos podekscytowanej Anity.
-I jak przyjeżdżasz do L.A ?- postanowiłam ją nabrać.
-Anita, ja teraz leżę w szpitalu. Potrąciło mnie auto i jestem ledwo żywa.- mówiłam zachrypniętym, cichym głosem. Potrafiłam dobrze grać i wykorzystywałam to.
-Jak to!? Co jest? - krzyknęła przerażona dziewczyna.
-Nie mogę rozmawiać, jadę na jakieś badania. Pa.- i rozłączyłam się, nie czekając na jej reakcję. Każdy chłopak się na mnie spojrzał i posłał zdziwione spojrzenie.
-Daję im pięć minut.- rzekłam i poprawiłam swoje włosy.
-Na ?- uśmiechnęłam się do Kendalla.
-Zobaczysz. - rzuciłam i poszłam na górę. Weszłam do pokoju, w którym miałam niedawno mieszkanie. Usiadłam na dużym łożu małżeńskim i zalałam się kolejną falą myśli. Czemu to wszystko musi być takie trudne? Mogłabym wieść spokojne życie, bez zmartwienia , jeśli chodzi o dziecko, bez zbędnych kłopotów.. Czasem nawet żałuję, że poznałam BTR osobiście... Mogłam ich zobaczyć na koncercie i na tym kończy się nasza znajomość, ale nie! Mój stan wolał czekać na nich przed Spodkiem i ich zaatakować, jak gdyby nigdy nic. Byłam tak głupia i naiwna... Naiwna, bo myślałam, że serio coś z tego będzie. Wyszło... Dziecko ... A tego nie mieliśmy w planach. Moja podświadomość, jak i serce miało w planach szczęśliwy związek, z wieloma uniesieniami, a nie małego brzdąca, o którym James nic nie wie.
-Puk, puk. Mogę?- spytał Kendall zerkając zza drzwi. Przytaknęłam i ze spuszczoną głową wlepiłam spojrzenie w swoje stopy.
-Ej, może chcesz pogadać, co? - siadł obok i wyczekiwał momentu, gdy spojrzę mu w twarz. Nie chciałam tego, wstydziłam się, że ukrywam coś tak ważnego..
-To wszystko jest takie trudne.- westchnęłam i zatopiłam twarz w dłoniach. Kosmyki moich ciemnych włosów stoczył się w dół i opadł na ręce.
-Ale co jest trudne? - głos Schmidt'a był opanowany. Poczułam, że chce mi pomóc, nie zaszkodzić. Przez ostatni czas nabrałam dystansu do ludzi. Ciężko mogę zaufać komukolwiek, ale... Ktoś mi musi pomóc.
-Słuchaj, ale to nie może opuścić tych czterech ścian. To musi być nasza tajemnica. Nikt, ale to nikt się nie może o tym dowiedzieć.- mówiłam wolno, wyraźnie, czując jak kamień miażdży moje serce, a gula w gardle powoduje trudności z oddechem i mową.
-No okej, wal śmiało.
-Więc... My, z Jamesem, zanim z nim zerwałam, to, no wiesz... No i potem miałam mdłości, źle się czułam, a Anita poprosiła, żebym zrobiła test. Zrobiłam go. Okazało się, że jestem w ciąży. Musiałam powiedzieć o tym mamie. Nie ukrywałam przed nią tego. Dlatego też uciekłam stąd.
-Czekaj chwilę. Uciekłaś stąd, bo co? Nie rozumiem. -przerwał rozkojarzony Kend.
-Przed Jamesem. Nie chcę wywoływać skandali wokół Was. Nie nad tym pracujecie przez te lata, prawda? I on nic o tym nie wie. Póki co, jesteś piątą osobą, która o tym wie. Powiedziałam o tym swojej mamie i mamie Jamesa oraz swojemu tacie. No i Anicie... Proszę cię, Kendall, nie możesz mnie wydać.- prosiłam załamującym się głosem.
-Nie wydam cię. O to się nie martw Klaudia, ale... Dlaczego mu o tym nie powiesz? Przecież będzie ojcem! Chyba bym zwariował, gdybym nie wiedział, że moja dziewczyna jest ze mną w ciąży! No kurcze on będzie ojcem! Maslow kocha dzieci. Jest chyba najbardziej dojrzałym chłopakiem w całym Big Time Rush! Nie zauważyłaś jeszcze tego?
-Sądziłam, że to Carlos jest tym najmądrzejszym.- przyznałam i spuściłam wzrok w dół. Mimowolnie łzy zaczęły spływać po policzku. Szybko otarłam je opuszkami palców i kątem oka dostrzegłam zakłopotanie, które maluje się na twarzy przyjaciela. Sądzę, że jednak on mi nie pomoże..
-Słuchaj.. Powiedz to Jamesowi. Nikt ci nie będzie miał za złe tego, że ... Brzydko mówiąc : narobiliście sobie bagna. Cóż ci mogę jeszcze powiedzieć? Cieszę się, że będziecie mieć dziecko, bo wiem, że tworzycie idealną parę. - przyznał...
____________________
Wiem, przepraszam, że krótki, ale nie mam już głowy. Rozdział dla Jubilaki JULKI +Julkaa Stefańska <3 STO LAT, STO LAT <3 No , bo ona potrafi czytać mojego bloga od rana do nocy! Od zmierzchu do świtu <3 Tak, much love. <3
Rozjebałam przed momentem sobie głowę, krew się leje jak nw co, ale to nic! Piszę dalej i nie zwracam uwagi na to, że poduszka już w połowie pobrudzona krwią. :D Jak to zrobiłam? Rozjebałam głową żyrandol, gdy chciałam iść odebrać telefon. Wstałam na łóżku i .... JEB... Moja głowa.. xd
Nie zanudzam już. <3 Do napisania <3
Świetny rozdział jak zawsze ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda, że taki krótki ale i tak super ;D
Jestem ciekawa, kiedy wreszcie powie Jamesowi o dziecku :)
Czekam na nn <3
Rozdział świetny, z resztą jak zawsze. Nie przeszkadza, że krótki.
OdpowiedzUsuńNiech Claudia w końcu powie James'owi prawdę o ciąży i da mu trzecią szansę.
Czekam na next i zapraszam do siebie, pojawił się właśnie nowy rozdział.
http://all-over-again-btr.blogspot.com
Liczę na raważ :)
Pozdrawiam Maddie :D
Super rozdział! I jak zwykle cze4kam na next'a. Mam nadzieję że dodasz go szybko :D
OdpowiedzUsuńAwww *oooo* Ten rozdział jest super mega zajebisty *ooooo*
OdpowiedzUsuńBrawa dla Klaudii, powiedziała mu! :D Znaczy nie Masełku, ale Kendziowi, a to połowa drogi do sukcesu ^^
czekam nn ;*
zapraszam do siebie:
btr-friends.blogspot.com
;D
Doprowadzasz mnie do szału dziewczyno ! :c Znowu przeciągasz powiedzenie mu prawdy.. Błagam Cię zrób to w końcu i mu wybacz, bo ja nie wytrzymam tu rozumiesz.?!
OdpowiedzUsuńJak w następnym rozdziale nie będzie tego to zamorduje ! :D
Czekam ;**
Rozdział świetny.
OdpowiedzUsuńProszę aby Claudia powiedziała wreście o dziecku Jamesowi?! Ja za chwile zwariuje jak tego nie zrobi!
Nic nie szkodzi że za krótki! Dla mnie i chyba dla wielu osób czytających liczy się treść! Ta treść byłe super.
Czekam na nn.
Mam nadzieję, że pojawi się szybko =D
Rozdział świetny ale niech w końcu james dowie się o ciąży !!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział . ! ;3
OdpowiedzUsuńNiech Klaudia powie wreszcie Jamesowi o tej ciąży ..
Ehh.. Czekam na nn . ! ;**
Aaaa!!! <3 Ja już spałam, ale kurde... Jak to czytam to znowu mi się przez cb smutno robi. ;C
OdpowiedzUsuńBo twojego bloga każdy kocha czytać. <3 Pamiętaj, tej jest The Best! :*
I dziękować. <33
Jeeej ^^ Rozdział! Jak zajebiście xD
OdpowiedzUsuńZajebiście, bo jest zajebisty xD
A ja czekam na nn! ;*
Ps. masz powiedzieć Jamesowi o dziecku! xD
Love, love , love. Biedny James, taki zakochany. Chyba bardzo chcesz ,zebysmy pekali z niecierpliwosci. Przeciez Claudia nie moze tego tak dlugo ukrywac. A tak po za tym to uwazaj na glowe bo nie chcemy Twojej krzywdy. Do nastepnego. I jesli masz ochote to wpadnij do mnie. :)
OdpowiedzUsuńRozdział. ;< nooooo. ;<
OdpowiedzUsuńUuu biedna twoja głowa :D Współczuje. Musiało cholernie boleć :D Co do rozdziału to Niech Klaudia powie Jamesowi o dziecku, na pewno ucieszy się jak nikt inny *.* Rozdział wspaniały ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńPs. Jeśli nie czytałaś to zapraszam http://nic-sie-nie-liczy-tylko-ty.blogspot.com/2013/07/005-co-za-mia-niespodzianka.html
Ale po co ta muzyka? Według mnie wszystko psuje :/ Spodobała mi się tylko piosenka Autsina <3 Nie wiem, może to tylko ja, ale nie umiem jej wyłączyć (genius xD). Przyznam, że nie przepadam za Big Time Rush, ale blog mnie zaciekawił, ale ta muzyka... Szczerze wolałabym puścić sobie w tle piosenkę innego zespołu. Szerze? Przez te muzykę nie wzięłam się i nie wezmę się za czytanie tego bloga.
OdpowiedzUsuńTyle ode mnie, dziękuje.
Dziękuję. Właśnie potrzebuję takich komentarzy, żeby wiedzieć, co zmienić. Rozpatrzę usunięcie playlisty z bloga. :))) Dzięki jeszcze raz za szczerą opinię, na której mi zależy ^-^
UsuńGłównie chodzi o to, że przez to czasem nie da rady się skupić. ;)
UsuńUsunięte :)
Usuń