Problemy rosną wraz ze wzrostem świadomości. Dlatego najlepiej było by spać wiecznie.
Po paru sygnałach usłyszałam głos kobiety w telefonie. Kobieta widocznie była zaskoczona moim telefonem. Może i tego nie zauważyłam, ale mama Jamesa jest na prawdę wspaniałą kobietą. Mogę jej powiedzieć wszystko.
Opowiedziałam więc o całym zajściu. Zaczęłam od tego, że nagrałam piosenkę z Justinem Bieberem i skończyłam na tym, że zadzwoniłam do mamy i opowiedziałam jej o wszystkim. Na koniec, znów, poprosiłam kobietę, aby nie mówiła nic swojemu synowi.
-Nie ma sprawy! - krzyknęła i potem pożegnałam się z nią. Był już późny wieczór, a mnie znużył sen . Nim się obejrzałam, zasnęłam.
2 dni potem.
Doklejałam ostatnie fotografie na ścianie i dokonywałam ostatecznych poprawek. Gdy pokój był gotowy wstałam na proste nogi i zerknęłam na całokształt.
Pokój wyglądał idealnie. Usiadłam na brzegu łóżka i spojrzałam na zdjęcia z Jamesem...Po policzku spłynęła łza. Jedna, ciężka łza. Od razu ją otarłam i w tym momencie wszedł do pokoju mój brat. Usiadł obok mnie i mnie przytulił.
-Klaudia?- usłyszałam jego cichutki głos. Popatrzyłam na niego. -Czemu James tutaj nie przychodzi?- zapytał , a ja westchnęłam ciężko.
-Przez najbliższy czas go nie będzie.- powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i postanowiłam porozmawiać z mamą. Zeszłam na dół, a wtedy usłyszałam znajomy głos..
-Niech mnie chociaż pani wysłucha. Ja nie chciałem jej zdradzić.. Szykowałem coś dla niej.- to był James. Wyjrzałam zza schodów i zobaczyłam Maslow'a. Ten , gdy mnie ujrzał chciał do mnie pobiegnąć. Niestety, ja szybko ruszyłam do siebie. Zamknęłam pokój na klucz i usiadłam na łóżku. Otarłam łzy i puściłam sobie piosenkę Justina Biebera-Nothing like us. Kocham tą piosenkę. Gdy chce mi się płakać, wystarczy, że usłyszę pierwsze słowa piosenki, a łzy lecą strumieniami.
-Błagam, Klaudia otwórz.- usłyszałam spokojny głos. Nie odpowiedziałam nic. Muszę stąd wyjechać na najbliższe 9 miesięcy. To będzie bardzo dobry pomysł.
Wieczorem, gdy siedziałam z rodziną w salonie, oglądając jakiś stary film detektywistyczny, zaczęłam głębiej myśleć o wyjeździe.
-Mamo..- zaczęłam. Wzrok rodzicielki spoczął na mnie i wyczekiwała dalszej przemowy.-Mogłabym wyjechać do ciotki do Nowego Yorku na ten okres?- zapytałam, a kobieta zrobiła wielkie oczy.
-Dziewczyno! Specjalnie dla ciebie opuściliśmy rodzinny kraj, żeby być blisko ciebie, a ty teraz chcesz stąd wyjechać?!- wykrzyczała zdenerwowana.
-Ale uspokój się Ania.. Daj jej się wytłumaczyć.- rzekł ojciec.
-Nie rozumiesz, jakie to dla mnie trudne, gdy go widzę. On nic nie wie i się nie dowie, bo tak czy siak mnie zostawi. Zniknę mu z życia i on niech dalej będzie tą gwiazdą, jaką był. Ja mu do szczęścia potrzebna nie jestem. Za to przynajmniej nie zniszczę mu jego kariery.- podsumowałam, a brat ciągle nas słuchał. Nie wiedział, co się dzieje i nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji...
-Zadzwonię do niej, czy przygarnie cię na te 9 miesięcy. - westchnęłam już bezsilnie matka. Wstała i ruszyła po telefon stacjonarny. Wykręciła numer do mojej chrzestnej i zaczęła z nią rozmawiać. Wyczekiwałam odpowiedzi, aż wreszcie kobieta usiadła na fotelu i zdała raport z rozmowy.
-Teraz idę do Carlosa i Niny, porozmawiać. Przy okazji zahaczę o Asię oraz Anitę. - poinformowałam i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam iść , potrącając kamyczki na chodniku. Zobaczyłam , że w moją stronę idzie jakiś niewysoki chłopak, z kapturem na głowie. Sam miał spuszczoną głowę w dół, a grzywka zastawiała jego twarz. Nie wiedziałam, kim on jest. Ominęłam go i szłam dalej. Wreszcie zobaczyłam dom, w którym do niedawna mieszkałam. Zapukałam, a w drzwiach stanął Kendall.
-No cześć Klaudia!-zawołał i przytulił mnie na powitanie.
-Hej Kend. Są dziewczyny?- spytałam, a on przytaknął i wpuścił mnie do środka.
-W salonie.- rzucił, a ja zaczęłam się kierować do owego pomieszczenia. Przywitałam się z nimi i przytuliłam je mocno.
-Jak się czujesz ?-zapytała Asia.
-W porządku, dziękuję. A wy jak tam?
-Carlos mi się oświadczył.- zawołała podekscytowana Nina i pokazała rękę, na której widniał piękny, delikatny pierścionek.
-Ojej to gratuluję!- krzyknęłam i przytuliłam ją mocno.
-Kiedy ślub?- spytałam,a dziewczyny się roześmiały. Nina wywróciła oczami i popatrzyła na mnie.
-Nie chciałabyś tu wrócić? Pusto w tym domu bez ciebie.
-Nie wrócę tutaj, bo nie potrafiłabym tu spać.- westchnęłam.-Teraz idę pogadać z Carlosem, Kendallem i Loganem. Zaraz wracam.- powiedziałam i ruszyłam na górę.Weszłam do pokoju, w którym było najgłośniej.
-No siema!- krzyknął Carlos, a Logan się rzucił na mnie i zawołał: PRZYŁOŻENIE! WYGRAŁEM! A każdy się śmiał. Podał mi rękę i pomógł mi wstać.
-Tak, widzę, że się dobrze bawicie.- powiedziałam i usiadłam na krześle przed nimi.
-Tsa.. Ciągle się tutaj coś psuje. Jedyną parą, która obeszła się bez żadnej kłótni jest Carlos i Nina. Wy to się musicie kochać, stary.- przyznał Kendall.
-To fakt, kochamy się.- uśmiechnął się Pena. Widać było po nim, że jest bardzo szczęśliwym człowiekiem. Po Ninie tak samo. Wyglądają idealnie razem. Kochana z nich para.
-A ty i James..
-Ja i James to temat zamknięty.- wyprzedziłam Logana.
-Czemu nie dasz mu szansy się wytłumaczyć? Skoro się kochacie, to ... Powinniście chociaż porozmawiać. On jest jeszcze niedojrzały na poważny związek, ale daj mu się wyjaśnić, bo to, co on chciał zrobić to..-powiedział Kendall, ale ugryzł się w język.
-Co chciał zrobić?- wypytywałam dalej.
-Nie ważne. Nie mogę powiedzieć.- bronił się Kendall.
-No mów!- krzyknęłam błagalnie.
-No nie mogę,no!
-A idź się lecz. Zaczynasz, a nie kończysz.- westchnęłam zażenowana.
-Daj mu szansę, a sam ci powie.- dodał Logan.
-Nie chcę go słuchać, za dużo razy mnie zranił.- powiedziałam smutno. Spuściłam wzrok w dół i klepnęłam się w nogi.
-Okej. Nie przeszkadzam. Idę do dziewczyn. Trzymajcie się i bez kłótni!- zawołałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na parter i usiadłam znów w salonie. Rozmawiałam z dziewczynami i plotkowałyśmy, aż wreszcie postanowiłam wrócić do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam. Postanowiłam pobiec do siebie. Nagle ktoś na mnie wpadł. Spostrzegłam, że był to ten sam chłopak, którego wcześniej widziałam.
-O ! Claudia..- usłyszałam głos.. Justina.
-Bieber? Co ty tutaj robisz?- spytałam.
-Wracam do domu, nie widać?- zaśmiał się.
-Ja też. Jestem wykończona dzisiejszym dniem. Przeprowadziłam się tutaj i nie wiem, jak moje życie tutaj będzie wyglądało..- westchnęłam.
-Tak? Mieszkasz tu? A gdzie konkretnie? - spytał, a ja pokazałam palcem dom.
-Jaki zbieg okoliczności. Mieszkam obok.- zaśmiał się, a ja do niego dołączyłam. Podążaliśmy ku swoich domów, a potem każdy wrócił do siebie. Poszłam wziąć prysznic i zasnęłam.
Następnego dnia zaczęłam się pakować i szykować do wyjazdu. Usiadłam na łóżku i się rozpłakałam. Znów. Przytuliłam mocno miśka, którego dostałam, po zejściu ze sceny po Worldwide na koncercie w Polsce i nadal płakałam. Nie chciałam tego tak zostawić, ale nie miałam innego wyjścia. No cóż.. Takie życie.
___________________________
Tadam. Nie udał mi się w ogóle ten rozdział. Ogólnie zawalam ostatnio tutaj te rozdziały.;// Słodko.. ;/
A Wy co sądzicie o nim? Podoba się chodź trochę? Czekam na komy <3 Kocham Was <3
2 dni potem.
Doklejałam ostatnie fotografie na ścianie i dokonywałam ostatecznych poprawek. Gdy pokój był gotowy wstałam na proste nogi i zerknęłam na całokształt.
Pokój wyglądał idealnie. Usiadłam na brzegu łóżka i spojrzałam na zdjęcia z Jamesem...Po policzku spłynęła łza. Jedna, ciężka łza. Od razu ją otarłam i w tym momencie wszedł do pokoju mój brat. Usiadł obok mnie i mnie przytulił.
-Klaudia?- usłyszałam jego cichutki głos. Popatrzyłam na niego. -Czemu James tutaj nie przychodzi?- zapytał , a ja westchnęłam ciężko.
-Przez najbliższy czas go nie będzie.- powiedziałam i ruszyłam do łazienki. Przemyłam twarz zimną wodą i postanowiłam porozmawiać z mamą. Zeszłam na dół, a wtedy usłyszałam znajomy głos..
-Niech mnie chociaż pani wysłucha. Ja nie chciałem jej zdradzić.. Szykowałem coś dla niej.- to był James. Wyjrzałam zza schodów i zobaczyłam Maslow'a. Ten , gdy mnie ujrzał chciał do mnie pobiegnąć. Niestety, ja szybko ruszyłam do siebie. Zamknęłam pokój na klucz i usiadłam na łóżku. Otarłam łzy i puściłam sobie piosenkę Justina Biebera-Nothing like us. Kocham tą piosenkę. Gdy chce mi się płakać, wystarczy, że usłyszę pierwsze słowa piosenki, a łzy lecą strumieniami.
-Błagam, Klaudia otwórz.- usłyszałam spokojny głos. Nie odpowiedziałam nic. Muszę stąd wyjechać na najbliższe 9 miesięcy. To będzie bardzo dobry pomysł.
Wieczorem, gdy siedziałam z rodziną w salonie, oglądając jakiś stary film detektywistyczny, zaczęłam głębiej myśleć o wyjeździe.
-Mamo..- zaczęłam. Wzrok rodzicielki spoczął na mnie i wyczekiwała dalszej przemowy.-Mogłabym wyjechać do ciotki do Nowego Yorku na ten okres?- zapytałam, a kobieta zrobiła wielkie oczy.
-Dziewczyno! Specjalnie dla ciebie opuściliśmy rodzinny kraj, żeby być blisko ciebie, a ty teraz chcesz stąd wyjechać?!- wykrzyczała zdenerwowana.
-Ale uspokój się Ania.. Daj jej się wytłumaczyć.- rzekł ojciec.
-Nie rozumiesz, jakie to dla mnie trudne, gdy go widzę. On nic nie wie i się nie dowie, bo tak czy siak mnie zostawi. Zniknę mu z życia i on niech dalej będzie tą gwiazdą, jaką był. Ja mu do szczęścia potrzebna nie jestem. Za to przynajmniej nie zniszczę mu jego kariery.- podsumowałam, a brat ciągle nas słuchał. Nie wiedział, co się dzieje i nie zdawał sobie sprawy z powagi sytuacji...
-Zadzwonię do niej, czy przygarnie cię na te 9 miesięcy. - westchnęłam już bezsilnie matka. Wstała i ruszyła po telefon stacjonarny. Wykręciła numer do mojej chrzestnej i zaczęła z nią rozmawiać. Wyczekiwałam odpowiedzi, aż wreszcie kobieta usiadła na fotelu i zdała raport z rozmowy.
-Zgodziła się. Powiedziała, że wreszcie nie będzie mieszkać sama.- rzekła, a ja podeszłam i ją mocno przytuliłam.
Czytaj przy tym :
-Kocham was. Dziękuję, że jesteście. - przytuliłam ją mocno i pocałowałam w czoło. Niektórzy mówią, że z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu, ale sądzę, że to nie prawda. Dzięki nim nie przechodzę załamania nerwowego, a oni podtrzymują mnie na duchu. Są najlepsi.Czytaj przy tym :
-Teraz idę do Carlosa i Niny, porozmawiać. Przy okazji zahaczę o Asię oraz Anitę. - poinformowałam i wyszłam z domu. Włożyłam słuchawki w uszy i zaczęłam iść , potrącając kamyczki na chodniku. Zobaczyłam , że w moją stronę idzie jakiś niewysoki chłopak, z kapturem na głowie. Sam miał spuszczoną głowę w dół, a grzywka zastawiała jego twarz. Nie wiedziałam, kim on jest. Ominęłam go i szłam dalej. Wreszcie zobaczyłam dom, w którym do niedawna mieszkałam. Zapukałam, a w drzwiach stanął Kendall.
-No cześć Klaudia!-zawołał i przytulił mnie na powitanie.
-Hej Kend. Są dziewczyny?- spytałam, a on przytaknął i wpuścił mnie do środka.
-W salonie.- rzucił, a ja zaczęłam się kierować do owego pomieszczenia. Przywitałam się z nimi i przytuliłam je mocno.
-Jak się czujesz ?-zapytała Asia.
-W porządku, dziękuję. A wy jak tam?
-Carlos mi się oświadczył.- zawołała podekscytowana Nina i pokazała rękę, na której widniał piękny, delikatny pierścionek.
-Ojej to gratuluję!- krzyknęłam i przytuliłam ją mocno.
-Kiedy ślub?- spytałam,a dziewczyny się roześmiały. Nina wywróciła oczami i popatrzyła na mnie.
-Nie chciałabyś tu wrócić? Pusto w tym domu bez ciebie.
-Nie wrócę tutaj, bo nie potrafiłabym tu spać.- westchnęłam.-Teraz idę pogadać z Carlosem, Kendallem i Loganem. Zaraz wracam.- powiedziałam i ruszyłam na górę.Weszłam do pokoju, w którym było najgłośniej.
-No siema!- krzyknął Carlos, a Logan się rzucił na mnie i zawołał: PRZYŁOŻENIE! WYGRAŁEM! A każdy się śmiał. Podał mi rękę i pomógł mi wstać.
-Tak, widzę, że się dobrze bawicie.- powiedziałam i usiadłam na krześle przed nimi.
-Tsa.. Ciągle się tutaj coś psuje. Jedyną parą, która obeszła się bez żadnej kłótni jest Carlos i Nina. Wy to się musicie kochać, stary.- przyznał Kendall.
-To fakt, kochamy się.- uśmiechnął się Pena. Widać było po nim, że jest bardzo szczęśliwym człowiekiem. Po Ninie tak samo. Wyglądają idealnie razem. Kochana z nich para.
-A ty i James..
-Ja i James to temat zamknięty.- wyprzedziłam Logana.
-Czemu nie dasz mu szansy się wytłumaczyć? Skoro się kochacie, to ... Powinniście chociaż porozmawiać. On jest jeszcze niedojrzały na poważny związek, ale daj mu się wyjaśnić, bo to, co on chciał zrobić to..-powiedział Kendall, ale ugryzł się w język.
-Co chciał zrobić?- wypytywałam dalej.
-Nie ważne. Nie mogę powiedzieć.- bronił się Kendall.
-No mów!- krzyknęłam błagalnie.
-No nie mogę,no!
-A idź się lecz. Zaczynasz, a nie kończysz.- westchnęłam zażenowana.
-Daj mu szansę, a sam ci powie.- dodał Logan.
-Nie chcę go słuchać, za dużo razy mnie zranił.- powiedziałam smutno. Spuściłam wzrok w dół i klepnęłam się w nogi.
-Okej. Nie przeszkadzam. Idę do dziewczyn. Trzymajcie się i bez kłótni!- zawołałam i wyszłam z pokoju. Zeszłam na parter i usiadłam znów w salonie. Rozmawiałam z dziewczynami i plotkowałyśmy, aż wreszcie postanowiłam wrócić do domu. Pożegnałam się ze wszystkimi i wyszłam. Postanowiłam pobiec do siebie. Nagle ktoś na mnie wpadł. Spostrzegłam, że był to ten sam chłopak, którego wcześniej widziałam.
-O ! Claudia..- usłyszałam głos.. Justina.
-Bieber? Co ty tutaj robisz?- spytałam.
-Wracam do domu, nie widać?- zaśmiał się.
-Ja też. Jestem wykończona dzisiejszym dniem. Przeprowadziłam się tutaj i nie wiem, jak moje życie tutaj będzie wyglądało..- westchnęłam.
-Tak? Mieszkasz tu? A gdzie konkretnie? - spytał, a ja pokazałam palcem dom.
-Jaki zbieg okoliczności. Mieszkam obok.- zaśmiał się, a ja do niego dołączyłam. Podążaliśmy ku swoich domów, a potem każdy wrócił do siebie. Poszłam wziąć prysznic i zasnęłam.
Następnego dnia zaczęłam się pakować i szykować do wyjazdu. Usiadłam na łóżku i się rozpłakałam. Znów. Przytuliłam mocno miśka, którego dostałam, po zejściu ze sceny po Worldwide na koncercie w Polsce i nadal płakałam. Nie chciałam tego tak zostawić, ale nie miałam innego wyjścia. No cóż.. Takie życie.
___________________________
Tadam. Nie udał mi się w ogóle ten rozdział. Ogólnie zawalam ostatnio tutaj te rozdziały.;// Słodko.. ;/
A Wy co sądzicie o nim? Podoba się chodź trochę? Czekam na komy <3 Kocham Was <3
Genialny rozdział ;* Bosko ci wyszedł.. Aż się popłakałam ;C Nie pisz takich smutasów, bo ja i tak doła mam ;/ Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetny ^^
OdpowiedzUsuńNa reszcie się doczekałam :)
Mam nadzieję, że nn bd jak najszybciej <3
Super jak zawsze! Nie mogę się doczekać co będzie z Jamesem i Claudią, A rozdział no po prostu boski :D
OdpowiedzUsuńA dałabyś radę dziś napisać następny?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńplis
Gadaj dalej takie bzdury o swoich rozdziałach, a zobaczysz! Wiedz, że cię znajdę ;)
OdpowiedzUsuńOjoj... wszyscy się kłócą, nie lubię się z kimś kłócić ;c No ale cóż, w życiu przychodzą też i te gorsze momenty ;)
No kurczę, co takiego Maslow planował? Ja tutaj nie wytrzymuję tej presji!
Czekam nn ;*
As ia ;)
Co ty gadasz?! Rozdział jest zajebisty! I James ma się dowiedzieć o ciąży i porozmawiać z Claudią ^^ Czekam nn :**
OdpowiedzUsuńGenialny. Ciekawa jestem co James chcial zrobic, ze teraz trzeba sie tlumaczyc przed Claudia. Mam nadzieje ,ze niedlugo nastepny bo juz nie moge sie doczekac!!! :*
OdpowiedzUsuńNie gadaj głupot. Rozdział wyszedł ci świetnie i niczego nie zawaliłaś.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tylko co James chciał zrobić. Mam nadzieję, że już nie długo się dowiemy.
Czekam na next :) Pisz szybko.
Zapraszam cię do sieie jest nowy rozdział.
http://all-over-again-btr.blogspot.com
Pozdrawiam Maddie :D
Proszę przestań krytykować swoje rozdziały. Są super. Nie wiem co ci się nie podoba w nich.
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie kilka rzeczy. Pierwsza co James chciał zrobić? Druga czy Claudia i James się pogodzą i znów będą razem?
Mam nadzieję, że nie długo będę znała odpowiedź na te pytania. Proszę tylko napisz szybko ten rozdział. Już się nie mogę doczekać.
Czekam na nn. ( Oby szybko się ukazał)
Ty, a przed ciocią jak ciążę ukryjesz?! I do tego Maslow, jak ty tak możesz ją zostawiać?! Idź, leć po nią! Ma się ułożyć :) Czekam :*
OdpowiedzUsuńCzyli będzie się ukrywała przez te 9 miesięcy u swojej ciotki. Nie no przynajmniej odpocznie tak jakby ^ ^ No ale powinna dać wytłumaczyć Jamesowi to :) Rozdział Świetny ^ ^ Czekam nn :*
OdpowiedzUsuńKiedy następny?????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńRozdzial super nie gadaj glupot, ze sa beznadziejne! -,- Ale... DLACZEGOOOOO?!?!?!?!?!?! DLACZEGOOOOOOOO?!?!?!?! :'(
OdpowiedzUsuńMam nadzieje, ze Jamie cos wymysli, a ona go wyslucha i mu wybaczy... Oni musza, MUSZA, byc razem!!! :'(
Juz nie moge doczekac sie nn! Blagam, dodawaj szybko! :D
PS. Zapraszam nowy rozdzialek do mnie ;)
http://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń