poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 51. Najwspanialsza rodzina na świecie.

Znajdowałam się w wysokim, białym przedsionku. Po obu stronach były wielkie, drewniane schody, które prowadziły na górę, po środku zaś znajdował się mały stoliczek z tego samego drewna, co stopnie. Na nim zaś stał przeźroczysty wazon ze świeżymi różami. Ponadto nade mną wisiał ogromny, kryształowy żyrandol. Poczułam się, jakbym była młodą dziewczyną, która ma niezwykle bogatych rodziców i mieszka w wielkiej, luksusowej willi pilnowanej przez kilkudziesięciu ochroniarzy.
-Jak ci się podoba pierwsze pomieszczenie w domu?- spytał Maslow, obejmując mnie od tyłu. Byłam tak pełna podziwu, że nie potrafiłam wypowiedzieć ani jednego słowa. Zamiast tego ruszyłam dalej, chwytając chłopaka za rękę. Kroczyliśmy przez wielki łuk do następnego pokoju. Moim oczom ukazał się przytulny salon. Po prawej stronie znajdował się kominek i dwa krzesła bujane, za nimi, na ścianie była wielka szafa, na której mieściło się pełno książek. Westchnęłam i przesunęłam wzrok w lewą stronę, gdzie były trzy, ogromne, wysokie okna, z których wpadały przyjemne promienie słońca, rozświetlając kawowe pomieszczenie. Przed nimi stał stolik, krzesełka, a na wprost wejścia ogromny telewizor i skórzana kanapa. Pełno obrazów i pojedyncze lampki naścienne pobudzały nasze szare komórki.
-Piękny.- rzekłam, spoglądając na obraz kobiety na bujanym krześle z dzieckiem na rękach.
-Poprosiłem ulicznego malarza, aby namalował ciebie z dzieckiem. Opisałem, pokazałem twoje zdjęcia, a on to zrobił. Zapłaciłem mu około 10 tysięcy dolarów, a on za to zaczął żyć jak człowiek. My zaś mamy przepiękny obraz.- zaśmiał się James i pocałował mnie czule w czubek głowy. Westchnęłam i zaczęłam iść dalej.
-Tutaj powinno ci się spodobać.- poinformował szatyn wprowadzając mnie do kuchni. Drewniane meble, jak w filmach amerykańskich, okna, z których miałam widok na ogród, duża lodówka, zmywarka i wiele innych bajerów, których w życiu bym nie kupiła, żyjąc tak jak kiedyś... Im głębiej zanurzałam się w tym budynku, tym bardziej byłam pełna podziwu. Nie miałam pojęcia, że Maslow może mieć tak ogromne poczucie stylu. Westchnęłam idąc dalej.
-Zmęczyłam się.- zaśmiałam się, otwierając kolejne drzwi.
-A to dopiero początek.- weszliśmy do małej łazienki. Jasna, mała, romantycznie oświetlona, cóż mogę dodać więcej? Była piękna.
Kolejne pomieszczenia znajdowały się po drugiej stronie domu. Tam był kryty basen, prywatne kino, sala nagrań i siłownia, czyli wszystko, co mogłabym spotkać na mieście. Na pierwszym piętrze była nasza sypialnia, którą chciałam zobaczyć jak najszybciej. Szliśmy schodami, trzymając się za rękę, aż znaleźliśmy się na górnym holu, z którego widać było cały ogród za domem.
-Ja nie wiem, kto te wszystkie okna będzie myć. Wygląda bajecznie, ale nie oszukujmy się, ze mnie sprzątaczka, jak z koziej dupy trąba!- zażartowałam, a on objął mnie w talii i pocałował we włosy.
-Ty skupisz się kochanie na wychowaniu naszego dziecka, gosposia będzie sprzątać.- zaśmiał się i otworzył przede mną drzwi. Zasłonił mi oczy ręką, a ja domyśliłam się, że wchodzimy do sypialni. Nie myliłam się. Gdy tylko zdjął mi rękę z twarzy, zobaczyłam ogromne, drewniane, z białą pościelą łoże małżeńskie, pełno poduszek, a obok niego stały szafki nocne z małymi lampionami. Na ścianach była gładka, ciemnego koloru boazeria, przypominająca panele podłogowe. Ich ciemny kolor budził ciepły, a zarazem romantyczny klimat. Przed łóżkiem leżał duży, włochaty dywan, który był niewiele jaśniejszy od reszty mebli w pomieszczeniu. Wszystko wprost trafiało do moich wyśnionych planów o domu z marzeń. Z sypialni, prócz głównych drzwi, prowadziły jeszcze dwa inne- jedne do prywatnej łazienki z ogromną wanną, a drugie do równie dużej garderoby.
-Teraz chciałabym zobaczyć pokój dziecka i na dziś dosyć oglądania, bo po prostu padam na twarz.- westchnęłam i przytulając się do ręki mężczyzny, kierowałam się tam, gdzie mnie prowadził.
-To tutaj.- oznajmił, zatrzymując się przed białymi, lekko wyrzeźbionymi drzwiami. Złapałam za klamkę i otworzyłam drzwi. Zobaczyłam cudny, niebiesko-biały pokoik, jak James opowiadał. Między dwoma dużymi oknami mieściła się kołyska wprost przygotowana na przyjście dziecka na świat.Po boku znajdowała się szafa, a po drugiej stronie miejsce, gdzie mogłam przebrać dziecko i nabalsamować. Nawet ono miało własną łazienkę!!!
Po wyczerpującym zwiedzaniu domu, pognałam do naszej sypialni i rzuciłam się na mięciutkie łóżko. Westchnęłam i przetarłam zmęczoną twarz. Obok mnie ułożył się James i pocałował mnie czuje w usta. Odwzajemniłam jego ruch i zarzuciłam ręce na jego szyję, przyciągając go jeszcze bliżej.
-Oj, gdybyś teraz nie była w ciąży, to na pewno nie byłoby tu tak grzecznie.- zaśmiał się i przygryzł mi dolną wargę.
-Panie Maslow! Niech się pan uspokoi!- zawołałam, robiąc teatralnie duże oczy. Zachichotaliśmy i podnieśliśmy się tak, aby przytulić się do siebie i w razie czego zasnąć w wygodnej pozycji.

Była noc, pierwsza noc w tym domu. Pierwsza, normalna noc po wyjściu ze szpitala. Pierwsza, po wyjściu z więzienia. Mogłam odetchnąć z ulgą, że to, co najgorsze minęło, a teraz mogę na sto procent skupić się na dobru dziecka i na przyszłości, jaka mnie teraz czeka. Nie widziałam się z mamą, nie wiem, czy widziała ten dom, ale ciekawa jestem, jak zareaguje widząc mnie tak szczęśliwą i wiedząc, że spełniłam wszystkie swoje najgłupsze marzenia, jakie miałam będąc młodą dziewczynką! Marzyłam o tym, że będę mieszkać w wielkim, bajecznym domu, z seksownym mężem, będę mieć syna, będę zdrowa i przede wszystkim dumna z tego, że zaszłam tak daleko. I teraz, gdy już wszystko jest tak, jak trzeba, mogę odetchnąć i powiedzieć dumnie "Klaudia, odwaliłaś kawał dobrej roboty! Teraz przebrnij przez poród i już nie ma rzeczy niemożliwych!". Cóż, obawiałam się tego momentu najbardziej w całym życiu. A ten moment zbliżał się nieubłaganie w moją stronę. Jeszcze miesiąc, a na świat powitamy naszego pięknego syna. Nie wiemy, jak będzie mieć na imię, to będzie kwestia chwil, jak podejmiemy decyzję. Wszystko się zmieniło. Zespół Big Time Rush nie będzie postrzegane jako zespół młodych idiotów, którzy mają gówno w głowie. To dojrzali faceci, którzy już poważnie myślą o swoim życiu, a to, że mają talent i mają jak go promować, to tylko taki bonus od Boga.

-Śpisz?- usłyszałam głos za sobą. Odwróciłam się w jego kierunku i zobaczyłam patrzącego na mnie Jamesa.
-Nie, rozmyślam sobie. A ty czemu nie śpisz?
-Bo też myślę.- teraz przekręciłam się całym ciałem w jego stronę i popatrzyłam w jego piękne oczy. - I wymyśliłem coś...Będę miał najwspanialszą rodzinę na świecie.- westchnął i pocałował mnie w czoło, tym samym przytulając mnie do siebie i chwilę potem usypiając...
_______________________
Tada! I jest, kolejny rozdział z opisem pomieszczeń, jak prosiliście. Rozdział, przyznam szczerze, udał mi się. :) Może nie jest jakiś idealnie ciekawy, ale opisywanie uczuć i wydarzeń itd. to nie moja mocna strona. Dla mnie dialogi to jest to, a opisy.. Eh, ale UDAŁO MI SIĘ!;) Teraz tylko czekam na Waszą opinię i mam nadzieję, że będzie więcej komentarzy, bo jak widzicie, ja nadal piszę bloga! ♥ Nie zapominajcie, nigdy nie przestałam być Rusher. To, że doszedł Justin, Selena czy The Vampire Diaries nic nie zmienia, BTR nadal jest w moim sercu. ;) A teraz zostawiam Wam polę do popisu w komentarzach. Buziaki!

12 komentarzy:

  1. Udał się!;) Noc jeszcze młoda,więc kolejny rozdział. CZEEKAM.:>

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty! To chyba jedyne słowo jakim mogę opisać ten rozdział!
    Cudne opisy *,* James jest cudownym partnerem ♥
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ♥
    Pozdrawiam.
    Roksyyy xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział i te opisy pomieszczeń cudowne. James się naprawdę postarał ,żeby Claudia i ich dziecko mieli dobrze w tym domu. Czekam na nexta ;)
    PS. Zapraszam na mój blog z jednorazówkami o Big Time Rush http://miloscjestszalona.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudo, czekam z niecierpliwością na kolejny ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudowny rozdział <3
    Opisy był wspaniałe ... chciałabym mieszkać w takim piękny domu *__* James taki kochany wszystko dla niej zrobił i dla swojego dziecka ;3 Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału ;)
    Czekam ;*

    OdpowiedzUsuń
  6. Oj dowaliłaś <3 Przesłodki rozdział, więcej takich! xd A ciąża coś przeszkadza? I tak bd pikantnie znając Jamesa xd Oczywiście czekam ;* i zapraszam ;d http://this-love-is-forbidden.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale wspaniały dom... Jejku! Aż chciałoby się w takim mieszkać ;D Czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  8. No.. chyba zatrudnie Maslowa jak będę urządzać swój dom. Rozdział jak zwykle genialny ;**

    OdpowiedzUsuń
  9. Przesłodki, cudowny rozdział ;)
    Czekam na next *_*
    Chyba ulubionym miejscem Klaudi i Jamesa będzie ich własna sypialnia xd

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeezu , dziewczyno , błagam Cię pisz dalej !!! To opowiadanie jest CUDOWNE ! *o*

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetny rozdział! Czekam na następny. :)
    Claire

    OdpowiedzUsuń
  12. Szczerze to na tym opowiadaniu dało by się taką polską Modę Na Sukces nagrać...

    OdpowiedzUsuń