Obudziłam się... Rozejrzałam dookoła. Przetarłam zaspane oczy, a następnie one powędrowały na moją poduszkę. Spojrzałam na chłopaka, który już z lekkim uśmiechem na twarzy patrzył na moją bladą twarz. Odgarnął kosmyk moich włosów za ucho i spojrzał mi głęboko w oczy. Ucałował czubek mojego nosa i znów wygodnie ułożył się na poduszce.
-Jak ci się spało?- zapytał wreszcie jeszcze nie wyraźnym głosem. Mrugnęłam szybciej oczami, a kącik ust uniósł się lekko do góry.
-Dobrze.- przerwałam na chwilę i nadgryzłam dolną wargę. -Nawet bardzo dobrze.- dodałam po momencie, a James posłał mi ciepły uśmiech. Sama ułożyłam się obok niego. Złapałam mocno jego dłoń, a chwilę potem popatrzyłam na jego śnieżnobiały uśmiech. W pewnym momencie przeniosłam nasze splecione ręce na mój brzuch... Patrzyłam uważnie w miejsce, gdzie dłonie stykały się z brzuchem i uśmiechnęłam się.
-Będziesz tatą, nie wiem, czy to już do ciebie dotarło.- zaśmiałam się, a następnie pocałowałam go w usta. Wyskoczyłam z łóżka i skierowałam się do szafy. Zaczęłam przeglądać swoją garderobę, a po krótkiej chwili wreszcie z gotowym strojem , ruszyłam wziąć prysznic. Podkręciłam elegancko włosy, musnęłam usta błyszczykiem, pomalowałam paznokcie na odpowiedni kolor i ubrałam się.
Już od samych drzwi mojego pokoju poczułam pyszny zapach. Kierowałam się za nim i doprowadził mnie do kuchni. Tam zastałam gotującego Logana.
-Wooah! Logan gotuje? Co to za święto? Zapisujemy w kalendarzach!- wykrzyczałam z uśmiechem. Chłopak wywrócił teatralnie oczami i kontynuował swoją pracę.
-Tak się zapytam: Ty to robisz dla wszystkich, czy dla siebie i Anity?
-Dla wszystkich.- zaśmiał się. Usiadłam więc przy stole i czekałam na danie a'la Henderson. Boję się jednak, że on mnie otruje.
-Smacznego.- przede mną postawił talerz, na którym były dwa jajka i bekon, a z tego powstała uśmiechnięta minka. Zajadając się posiłkiem, usłyszałam kroki na schodach. Odwróciłam głowę w ich stronę, a tam zobaczyłam Jamesa, Carlosa i Kendalla. Trójka chłopców rozmawiała ze sobą i śmiała się. Stare, dobre czasy.. Jakbym widziała serial.. Jakbym widziała siebie, jakieś dwa lata temu, siedzącą przed telewizorem z grzankami i oglądającą wszystkie odcinki Big Time Rush na DVD. Stare czasy... Szkoda, że to wszystko tak szybko leci.. Czas biegnie, jak rozpędzony lampart widząc swoją ofiarę, którą jestem ja. Zatrzymuje się w nieodpowiednim momencie i podaje owoc, którym jest dziecko.. Znów rozpędza się, gdy jest dobrze.. I tak cały czas.. Zwolnijmy trochę, zatrzymajmy się teraz.. Usiądźmy na kanapie i powspominajmy! Nie chcę tak szybko dorastać.
-Cześć kochanie. - pocałował mnie James i usiadł obok mnie podkradając kawałek bekony.
-Hej..- uśmiechnęłam się do niego. Pod wpływem światła, jego oczy miały ciągle inny kolor. Teraz, w kuchni, były całkowicie czekoladowe. Zaś, gdy leżymy u mnie w pokoju, są zielone, jak świeża, soczysta trawa.
Carlos włączył radio i usiadł na przeciwko mnie, natomiast Kendall podszedł do lodówki i wyjął sok pomarańczowy. Nalał sobie go do szklanki i usiadł obok Peny. Upijając łyk zerknął na Maslowa i mnie.
Carlos włączył radio i usiadł na przeciwko mnie, natomiast Kendall podszedł do lodówki i wyjął sok pomarańczowy. Nalał sobie go do szklanki i usiadł obok Peny. Upijając łyk zerknął na Maslowa i mnie.
- Nie ma co! Zostanę wujkiem.- uśmiechnął się i znów się napił.
Usłyszałam pukanie do drzwi. Zerwałam się i pognałam je otworzyć. I olśniło mnie w momencie, że dziś Carlos Roberto Pena ma urodziny! Gdy byłam przy drzwiach, najpierw poprawiłam swoje włosy, a dopiero po chwili je otworzyłam.
-Dzień dobry? Zastałam tutaj mojego syna-Carlosa? - spytała wysoką kobietę. Miała długie, zadbane włosy, które opadały jej na dekolt.
-Emm.. Tak, tak! Proszę wejść do środka.- otworzyłam je jeszcze szerzej i wpuściłam ową panią. Poczekała na mnie w korytarzu, a ja poprowadziłam ją do jej syna.
-MAMO! - zawołał od razu Carlos.
-SYNKU! - odkrzyknęła. Oboje rzucili się sobie na szyję. Ja, gestem ręki pokazałam chłopakom, że wychodzimy . Posłusznie opuścili pomieszczenie i ruszyliśmy wszyscy do salonu. Tam, usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy TV.
-Pasowałoby zrobić mu jakąś niespodziankę. W tej chwili. Znaczy.. Poczekajmy chwilę. Jego mama sobie z nim pewnie chce chwilkę porozmawiać. Idę obudzić dziewczyny, a wy szukajcie confetti ! Zrobimy mu niespodziankę.- rzuciłam i wstałam. Chcąc postawić krok dalej, czyjaś ręka mnie zatrzymała.
-Kocham cię słońce, wiesz?- rzucił James, a ja wywróciłam oczami i wróciłam szybko do niego. Cmoknęłam go w czoło i krzyknęłam krótkie "Ja ciebie też".
Wszyscy byliśmy w salonie, dziewczyny już ubrane, chłopcy z confetti w rękach.
-Więc wbiegamy do kuchni i śpiewamy sto lat. W tym samym czasie strzelacie tym confetti i w ogóle! Musi się ucieszyć.- rzekłam. I całą grupą skierowaliśmy się do celu. Wbiegliśmy do pomieszczenia i zaczęliśmy śpiewać dla Carlosa. Ten był w bardzo wielkim szoku. Jego mama była z nas zadowolona. Widać, jak szczerze się do nas uśmiechała.
-NAJLEPSZEGO CARLOS!!!- wykrzyczałam na koniec,a Pena poderwał się na nogi. Podszedł do każdego z nas i przytulił.
-Dzięki za pamięć. Jesteście wielcy! - przyznał.
-Oj przestań, bo się zawstydzęęęę..- zaśmiałam się, gestykulując rękoma.
O 16;00 miała odbyć się impreza. Dziewczyny pokazały mi w którym miejscu ma się to konkretnie odbyć, pokazały wystrój sali i swoje kreacje na ten wieczór.
-A ty co przygotowałaś?- spytałam Niny, gdy każda z nas znajdowała się w jej pokoju.
-W sumie to... Mam dla niego piosenkę, ale nie wiem, czy przejdzie.. Chciałabym zagrać to na pianinie i mu zaśpiewać. Po prostu chcę, aby to zapamiętał. - przyznała z rozmarzonymi oczami.
-Powrót na ziemię....Przecież możesz zaśpiewać, co ci szkodzi? - spytałam ironicznie.
-A na przykład to, że będzie tam wiele sław i w ogóle, a ja jestem nieśmiała i się wstydzę. Pomylę nuty, czy tekst, wyjdę na pośmiewisko i tyle z tego.- broniła się dziewczyna.
-Nie przesadzaj! Carlos to doceni, bo poświęcasz się dla niego swoim kosztem.- rzekła Anita. Poparłam ją i popatrzyłam na zakłopotaną Ninę.
-Nie panikuj! Będzie dobrze! - zawołała Asia. Przytuliłyśmy ją dla wsparcia i znów spoczęłyśmy oczami na nią.
-Ej, przepraszam, ja sama nie mam się w co ubrać, dlatego też wymykam się na dwie godzinki na miasto. - rzekłam i wstałam z podłogi.
-Okej.Ale wracaj szybko! - rzuciły równocześnie. Poszłam po torebkę do pokoju i ruszyłam na miasto...
Szłam chodnikami i dostrzegłam znajomą mi osobę.
-Claudia?- wiedziałam, że go skądś znam.
-Justin! Co u ciebie?- uśmiechnęłam się i przytuliłam go na powitanie.
-A po staremu. Nadal sam, nadal praca, nadal fanki. A u ciebie? Widziałem ostatnio twoją nową piosenkę... Come and get it ! Jest na prawdę świetna! - przyznał z podziwem na twarzy.-Tak jak autorka tekstu.- zaśmiał się, a ja go lekko klepnęłam w klatkę piersiową.-Gdzie pędzisz?- dodał.
-A na sklepy, bo muszę coś kupić, bo nie mam się w co ubrać.. Dziś Carlos ma urodziny, a ja za nic w świecie nie wiem, w czym pójdę.- rzekłam zakłopotana.
-O ile to nie problem, mogę dotrzymać ci towarzystwa.- zaproponował Bieber, a ja się zgodziłam. Oboje pognaliśmy do pobliskiego centrum handlowego. Dziwiło mnie to, że Justina nie irytuje pół godzinne spędzanie w jednym sklepie i przymierzanie sterty ubrań...
-W tym wyglądasz idealnie.. Ładnemu we wszystkim ładnie, więc nawet jakbyś w worku z biedronki przyszła, wyglądałabyś szałowo.- rzekł widząc mnie w czarnej, prostej sukience.
-Tak sądzisz? Nie jest zbyt poważna jak dla mnie?- spytałam.
-Nie, skąd. Na prawdę, wyglądasz fenomenalnie.- uśmiechnął się.
-Dziękuję.- zniknęłam w przymierzalni i zdjęłam z siebie sukienkę. Gdy podeszłam do kasy, sprzedawca oznajmił mi, iż już za nią zapłacono.
-Ale jak to? Ja ją przymierzałam, nikt jej nie miał w rękach prócz mnie. - byłam bardzo zdziwiona. Wtedy poczułam czyjś oddech na mojej szyi.
-Zapłaciłem za nią.- usłyszałam szept Justina. Odeszłam od niego krok dalej i posłałam mu irytujące spojrzenie.
-Do widzenia.- powiedziałam do sprzedawcy, aby nie robić w sklepie scen. Będąc już przed nim spojrzałam na chłopaka.
-Ogłupiałeś? Przecież sama bym sobie za nią zapłaciła! -warknęłam.
-Wyjść z dziewczyną na zakupy i jej nic nie kupić, to jak pornol w radiu.- przyznał, a ja się zaczęłam śmiać.
-Lecz się. - rzuciłam ze śmiechem. Pochodziliśmy jeszcze chwilę i dobraliśmy dodatki do ubioru. Tym razem bardzo pilnowałam Biebera, aby za nic już więcej nie płacił. Ciągle się upierał, żeby to on mi to wszystko kupował, ale.. Kim on jest, żeby robić dla mnie zakupy!?
-Dzięki za świetnie spędzone południe!- rzekłam z uśmiechem.
-Nie ma sprawy kicia! Zawsze do usług. Wiesz, gdzie mnie szukać, wystarczy telefon. Możesz na mnie polegać.- i wtedy pocałował mnie w policzek.. Od razu przeszył mnie prąd. Jego usta dotknęły niemalże moich.. Kącik ust, ale już usta!!!
- Justin.. Proszę cię..- westchnęłam ciężko.
-Taak , wiem.. Masz chłopaka. Ja się z tobą tylko żegnam. Do zobaczenia!- uśmiechnął się i odszedł w innym kierunku. Weszłam na plac i pognałam do domu. Już nie mogłam się doczekać założenia sukienki i pokazania się przyjaciółkom.Przed nami wspaniała noc!
______________________________
Witajcie po przerwie. Wiem, przepraszam, że znów rozdziału nie było tak długo.. Miałam poważne problemy rodzinne i po prostu nie miałam czasu pisać rozdziałów. Ale dziś, jak siadłam do laptopa, to nie mogłam się oderwać. W sumie rozdział wyszedł mi na taką... Czwórkę z plusem. Nie jest najgorszy, ale najlepszy też nie jest.
Co Wy o nim sądzicie?
A co sądzicie o wyglądzie bloga?
Witajcie po przerwie. Wiem, przepraszam, że znów rozdziału nie było tak długo.. Miałam poważne problemy rodzinne i po prostu nie miałam czasu pisać rozdziałów. Ale dziś, jak siadłam do laptopa, to nie mogłam się oderwać. W sumie rozdział wyszedł mi na taką... Czwórkę z plusem. Nie jest najgorszy, ale najlepszy też nie jest.
Co Wy o nim sądzicie?
A co sądzicie o wyglądzie bloga?
Podoba Wam się? :)
Czekam na Wasze komentarze, które bardzo motywują do pisania!
Do tego zapraszam Was na moje dwa blogi :
*KLIK 1*
*KLIK 1*
*KLIK 2*
Liczę na Waszą aktywność, szczególnie na drugim blogu! Tam jest nietypowe opowiadanie o BTR, więc mam nadzieję, że będziecie wpadać. Nie będę zdradzać dużo szczegółów, bo byście się zbyt wiele dowiedzieli. Dlatego zachęcam do czytania, komentowania oraz obserwowania moich blogów. <3
Liczę na Waszą aktywność, szczególnie na drugim blogu! Tam jest nietypowe opowiadanie o BTR, więc mam nadzieję, że będziecie wpadać. Nie będę zdradzać dużo szczegółów, bo byście się zbyt wiele dowiedzieli. Dlatego zachęcam do czytania, komentowania oraz obserwowania moich blogów. <3
Jutro wyjeżdżam do cioci i pewnie znów nie będzie długo rozdziału.
Informacja dla Was:
31 sierpnia miałam usuwać wszystkie blogi , ale tak nie będzie. Żadnego nie usuwam i ... Te, które piszę, będę pisać.. W weekendy. :)
Czekam na komy.
31 sierpnia miałam usuwać wszystkie blogi , ale tak nie będzie. Żadnego nie usuwam i ... Te, które piszę, będę pisać.. W weekendy. :)
Czekam na komy.
xoxo Claudia Maslow
Świetny !!!
OdpowiedzUsuńBoooskie *O* James tatusiem, do mnie 3 dni to dochodziło ;p Carlos,,masz super przyjaciół, mamusia pod wrażonkiem ;D Czekam :*
OdpowiedzUsuńYhm, czuję, że ta impreza w wykonaniu chłopaków, nie będzie zbyt typowa. Na pewno odwalą coś głupiego. Gdyby tak nie było, to nie w ich stylu ;>
OdpowiedzUsuńA nasz kochany Justin, chyba podkochuję się w Claudii, czekam co dalej z tego wyniknie, choć w 100% jestem za Jadią ;)
Powiem ci, że masz fajnie z tymi wyjazdami, ja byłam jedynie 10 dni nad morze, a tak nawet mama nie chce mnie na cały dzień na dwór wypuścić -,-
Czekam nn ;*
Justin, ręce i usta przy sobie! Ona jest z Jamesem, który będzie tatusiem ;3 ale za to jakim *-* rozdział świetny, jestem ciekawa tych urodzin Carlosa ;>
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział, jak zresztą wszystkie. Czekam z niecierpliwością na następny ;)
OdpowiedzUsuńRozdział wyszedł ci fenomenalnie, ale jestem tylko ciekawa co ten Justin sobie myśli.. gdyby to widział JAMES.. Właśnie JAMES. Ciekawe czy on to widział xD
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta! ;*
Rozdział genialny jak zawsze <3 Wszystko elegancko tak napisane, tak porządnie, wszystkie czynności opisane i wgl. Dziewczyno możesz oficjalnie się cieszyć, bo uważam, że na serio masz talent w tej dziedzinie :) .. Boże jakich ja słów zaczęłam używać :o Przerażam samą siebie, ale ok XD Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział.
OdpowiedzUsuńCzy mi się zdaje czy Justin leci na Claudie?
Czekam na nn
Świetny rozdział =D.
OdpowiedzUsuńCzy mi się zdaje czy Justin leci na Claudie?
Czekam na nn
Jaka słodka pobudka <3 Hahahah... gdzie jest mój kalendarz? Logan gotuje! Mama Carlosa? A co jak mnie nie polubi? Oj będzie źle.. :/ Claudia przyznaj się skąd ty wiesz że jestem nieśmiała!? Gadaj mi tu jak na spowiedzi xD oj Justin, Justin nie ładnie tak podrywać zajęte dziewczyny... super rozdział i czekam nn ;**
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział jak zawsze :)
OdpowiedzUsuńJustin, Claudia jest z James ! Ręce precz xD
Czekam na nn ;3
Cudowny rozdział jak zawsze ;3
OdpowiedzUsuńJustin czyje coś do Claudi ? Ręce precz, ona jest Jamesa :)
Już się nie mogę doczekać nn :)
Super :) Nie zła była ta niespodzianka z rana. Ciekawa jestem jak będzie na imprezie. co tam będzie się działo.
OdpowiedzUsuńCzyżby Justin zaczął czuć coś do Claudii?? No nic dowiemy się później.
Czekam na next i zapraszam do siebie. Właśnie dodałam nowy rozdział. Mam nadzieję, że wpadniej w wolnej chwili i ci się spodoba.
http://all-over-again-btr.blogspot.com
Proszę pisz szybko kolejny :)
Pozdrawiam Maddie :D
Jamie zostanie tatusiem *,* A Claudia Mamusią *.* to nadal słodkie jest *.* Rozdział ci jak najbardziej wyszedł ^ ^ A Justin powinien trochę opanować się skoro wie, że Claudia ma chłopaka, ale cóż...podoba mu się ona to co poradzić na to? Bo mu się ona podoba co nie? o.O :D Tak podoba na pewno :D Czekam nn :* A wygląd bloga jest śliczny ^ ^
OdpowiedzUsuńPs. Zapraszam http://angiebtr.blogspot.com/2013/08/rozdzia-29.html :)
Ehh.. Zaj.bisty rozdział! Jak zawsze zresztą ;D Impreza urodzinowa Carlosa z pewnością będzie świetna! Czekam na nn ;*
OdpowiedzUsuńOd dawna chciałam przeczytać tego bloga a nie mogłam znaleźć czasu, ale w końcu mi się udało i przeczytałam wszystkie rozdziały! Normalnie opowiadanie jest nieziemskie!! *.* Raz to płakałam, raz się śmiałam. Naprawdę potrafisz pisać ciekawie :D Niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały i wędruje do Twoich kolejnych blogów ^^
OdpowiedzUsuńSuper blog! Dawno chciałam przeczytać Twoje opowiadanie ale nie mogłam znaleźć czasu. Jednak w końcu się udało xD Naprawdę niesamowicie świetne rozdziały, fajny styl pisania i wgl. ^^ Niecierpliwie czekam na kolejne rozdziały i lecę czytać Twoje inne blogi :)
OdpowiedzUsuńNo, no, no... Nie ma mnie dwa tygodnie a tutaj takie rzeczy sie dzieja! :D
OdpowiedzUsuńNareszcie James i Clau sa znow razem, na dodatek dziewczyna jest w ciazy! WEEEE :D Bd male James'iatka :D
Justin... Nie psuj mi tego zwiazku! Z daleka ze swoim ustami od jej ust! :D
Nadrobilam wszystko i stwierdzam.. Ze jest cuudownie! :D Rozdzialki genialne! ;) Juz nie moge doczekac sie dalszego rozwoju wydazen i czesci 2 tego rozdziala! :D
Zapraszam na nowa jednorazowke pt. "Love after Hate" na moim blogu :D
OdpowiedzUsuńhttp://big-time-rush-lovestory-4ever-bypaula.blogspot.com
oraz... Skoro jestes Beliberka, to mysle, ze moze.spodobac ci sie ten blog;
http://love-story-with-justin.blogspot.com/
Prowadzi go moja przyjaciolka i jak sie zapewne domyslasz, blog jest o Justinie Bieberze! :D Mysle ze przypadnie ci on do gustu, jest naprawde bardzo ciekawy! :) I (co moze cie ucieszyc) w niedalkiej przyszlosci, pojawi sie tam James! :D Bedzie on ze speszjal dedykiem for me, (bedzie jako chlopak jednej z bohaterek! :D)